Mam nadzieję, że CD Projekt nie zepsuje nam Geralta w Wiedźminie 4

Ciri zrobiła to, co zawsze, czyli zamieszanie. Oczywiście wywołało to skrajne reakcje – również jak zawsze. Odnoszę jednak wrażenie, że szok w sieci to sztuczne zjawisko, bo ta tranzycja nie jest wymuszona. Lwiątko z Cintry od początku żyło z wpisaną w wątek fabularny „głównobohaterskością”, do której dojrzewało podczas sagi (a więc według zamysłu Andrzeja Sapkowskiego) i Wiedźmina 3. Zachodzi więc zwyczajna zmiana warty albo po prostu dodanie nowej wartowniczki, stającej na pierwszym planie, jak Nero w późniejszych odsłonach Devil May Cry’a. Przy tym szczerze liczę na to, że CD Projekt Red podejdzie do Geralta z podobnym zrozumieniem jak Capcom do Dantego.
Dotychczas nie mieliśmy z tym problemów, bo twórcy gier podeszli do materiału źródłowego z ogromną powagą. Wszelkie dobudówki do osobowości Białego Wilka utrzymano w duchu oryginału, dzięki czemu raczej nie wywoływały zgrzytów. Jeżeli mogliśmy podejmować bardzo różne decyzje, to żadna nie wybijała nas z poczucia, że oto widzimy w akcji tego wiedźmina, prawdziwego wiedźmina. Skąd zatem moja obawa? Czy posądzam „Redów” o jakieś mroczne zakusy? Otóż nie.

Zmiana warty
Po prostu opowieść o procesie przekazywania pałeczki to wbrew pozorom dosyć trudna operacja, zwłaszcza jeśli dokonuje jej się na żywym organizmie. Za taki zaś uważam cykl, w przypadku którego najpierw poznajemy jakiegoś bohatera, a potem obserwujemy, jak ustępuje miejsca komuś młodszemu (łatwiejsze rozwiązanie stanowi nowa historia pokazana z perspektywy „młodego”, np. „Gran Torino”). To nie zawsze wychodzi i czasem tę starszą postać traktuje się z dużo mniejszym szacunkiem, ujmuje się jej zdolnościom czy osobowości, bo przecież jest przestarzała, a tu, panie, idzie młode, szybsze, mądrzejsze oraz lepiej dostosowane.
Wiele takich błędów popełniał Marvel w komiksach, gdy chciał zaprezentować nową odmianę Thora, Spider-Mana, Kapitana Ameryki, Ms. Marvel czy kogokolwiek. Wtedy często pokazywał klasyczne warianty (czyli zazwyczaj oryginały) w umniejszający sposób, bo przecież trzeba czytelnika utwierdzić w przekonaniu, że teraz to tę nową wersję należy obserwować, a starej dać odpocząć. Tak zrobiono kilkukrotnie np. z Peterem Parkerem podczas Sagi Klonów, kiedy scenarzyści chcieli zamienić go na Bena Reilly’ego aka Scarlet Spidera (pierwszego z kilku…) aka klona-który-tak-naprawdę-być-może-był-oryginałem (to była bardzo zagmatwana historia…).

Tam Spider-Man – przeczołgany przez życie – z neurotycznego zawadiaki przeobraził się w depresyjną skorupę, gotową odepchnąć żonę, wtedy jeszcze Mary Jane, silnym uderzeniem, bo mu akurat smutno było. Podobnie charakter Pająka osłabiał Dan Slott przed i w trakcie serii Superior Spider-Man, by pokazać, że jak umysł Petera Parkera przejmie Dr Otto Octavius, to dopiero będzie fantastycznym i efektywnym Człowiekiem-Pająkiem. Tego typu zabiegi spotkały czołowych bohaterów komiksowego Marvela, jak Thora czy Kapitana Amerykę, przynajmniej raz. Podobno kiedyś wydawnictwa zakładały nawet, że tego typu podmianki są na stałe, ale zawsze kończyło się to wielkim powrotem.
Ocena ryzyka
Zwiastun pokazuje – zarówno od strony ujęć, jak i dialogów oraz ekspresji – że Ciri ma robić za głos nieco innych pokoleń niż Geralt. Mam nadzieję, że scenarzyści nie zaczną jednak schlebiać nawet nie tyle „zetkom” (młodszym graczom), co np. instagramowym wyobrażeniom o nich. Jakaś bardziej pesymistyczna część mnie boi się, że kogoś skusi pójście w prymitywne narracyjnie opozycje i zrobienie z Geralta zdziadziałego, nierozumiejącego świata boomera (okej, marudą był zawsze, jak pokazuje „Rozdroże kruków”), na którym łatwo ćwiczyć dowcip.
Tymczasem Geralt, kiedy oczu nie przesłania mu ośli upór, cechuje się przede wszystkim samoświadomością, a to potężna broń w walce ze zgrzybieniem. Zachowanie wierności pod tym względem nawet po latach będzie egzaminem z szacunku do postaci. Liczę też na to, że nikt nie wpadnie na pomysł, by posłać Białego Wilka do piachu dla emocjonalnego efektu. Pewnie, każdy kiedyś umiera, a kto żył w „Wiedźminlandii”, ten w cyrku się nie śmieje, ale bez przesady. Istnieje dużo powodów, by trzymać Geralta przy życiu.

Pozdrowienia z Tokyo
Dobrze by się złożyło, gdyby CDPR odrobił lekcje z japońszczyzny, a zwłaszcza z przywoływanego wcześniej Devil May Cry’a, oraz wykorzystał swoje pomysły z czasów Krwi i Wina. Widzę to tak: główna seria powinna traktować o Ciri i jej przeżyciach, ale warto, aby Geralt dostał swoje pełnowartościowe rozdziały albo np. dodatek lub spin-off, w którym wyrusza na własną przygodę. Znajdzie się jeszcze tyle krain do zwiedzenia, ludzi do pomocy i politycznych intryg do popsucia, że szkoda porzucać te noirowo-westernowe rejestry intensywności, jeśli chodzi o prowadzenie fabuły.
To było w tej serii dotąd piękne i unikatowe, że nie graliśmy wybrańcem (nawet jeśli Geralt to dziecko niespodzianka), tylko zawodowcem walczącym o rodzinę, a w wolnych chwilach po prostu wykonującym swoją robotę.
I pewnie, przejście z Geralta do Ciri dobrze oddaje docieranie się bardziej wyrachowanych (wybaczcie generalizację) i skupionych na indywidualizmie millenialsów z bardziej zaangażowanymi „zetkami”, ale fajnie, gdyby w grze oba podejścia stawiano na równi. Raz, że unikniemy chamskiego marvelowskiego age’yzmu, o którym już wspomniałem. Dwa, że w utrzymaniu tej równości pomaga lore Sapkowskiego.

Wiedźmini umierają szybko, ale starzeją się wolno. To znaczy, że nawet jeśli Wiedźmin 4 dzieje się ładnych parę lat po Dzikim Gonie, Geralt to wciąż mutant w sile wieku albo nieco starszy i początek gameplayu czy levelowanie można by traktować jako rozgrzewkę przed osiągnięciem sprawności – taki John Wick po powrocie do czynnej służby. Choć odnoszę też wrażenie, że pod koniec ostatniej gry Biały Wilk chodził dopakowany jak nigdy wcześniej.
Urlop, nie emerytura!
Zgodzę się jednak, że na razie, przez grę, dwie bądź trzy (mimo że to dużo czasu…), powinien pozostać na dalekim planie, pojawiając się tylko bardzo sporadycznie. Po to, by odpoczął i on – w końcu prosił o to pod koniec Krwi i Wina – i my. A przy okazji, żebyśmy bardziej zatęsknili. W końcu powroty takich bohaterów smakują najlepiej, gdy są wyczekiwane. Rzekłbym nawet, że w tym przypadku sprawdziłby się wariant odwróconego Kojimy z Metal Gear Solid 2.
Wyobraźmy sobie produkcję dziejącą się już po cyklu poświęconym Ciri. Pojawia się kolejny, świeżo promowany wiedźmin. Wszystkie materiały promocyjne poświęcone są tej nowej postaci. Gramy nią przez prolog (taki, powiedzmy, rozmiarów Velen), a potem dzieje się coś niedobrego i nieodwracalnego, a ktoś musi to posprzątać. I nagle okazuje się, że przez resztę przygody sterujemy Geraltem. Jestem szalenie ciekaw, jak zareagowałaby społeczność.
Możliwe, że marudzę niczym Geralt po trzecim tomie sagi. Możliwe też, że przemawia przeze mnie PTSD po „Wiedźminie” Netflixa. A może Geralt to po prostu zbyt silna i wyrazista ikona popkultury, by odesłać go na pozbawioną gameplayu emeryturę.
Czytaj dalej
32 odpowiedzi do “Mam nadzieję, że CD Projekt nie zepsuje nam Geralta w Wiedźminie 4”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Uzasadniona obawa. Zapewne wiele osób, które nie skreśliły gry zaraz po pierwszym trailerze, ją podziela. Trudno stwierdzić czy CDP nadal podejdzie do Geralta z szacunkiem czy może jednak pójdą Marvelowo-NaughtyDogową drogą aby „wypromować” Ciri. Bardzo lubię Ciri, więc nie miałbym nic przeciwko solidnej grze (lub dwóm) z nią w roli głównej, ale nie może się to odbyć kosztem lubianej postaci. Czas pokaże w którą stronę poszli.
Cały pięcioksiąg jest w sumie o Ciri, mniej o Geralcie, więc chcąc być na topie z tym całym DEI i innym gównem, Ciri tutaj idealnie pasuje, bo trzymają się kanonu(jakiegoś tam). Nie wpychają jej na siłę.
Po co komu Geralt w wiedźminie 4?
No jak to po co? Dla fanserwisu ;D
Jestem fanem otwartych zakończeń – wydaje mi się, że są dość mało popularne w popie, wszak tłuszcza przywykła do skończonych historii na zasadzie „…i żyli długo i szczęśliwie. Koniec.” – to wygodne, łatwe i ma potwierdzoną skuteczność, jak fabuła pierwszych Gwiezdnych Wojen czy prawie każdej animacji Pixara czy Disneya, a żeby daleko nie szukać mieszanych reakcji na niejednoznaczne zamknięcie fabuły, wystarczy spojrzeć na zarzuty stawiane Cyberpunkowi – jedną z popularniejszych skarg odnośnie tego, co nie spełniło oczekiwań i co gracze chcieliby, żeby zostało zmienione, jest właśnie mało satysfakcjonujące zakończenie, które powinno być zastąpione „dobrym” zakończeniem – i to „dobrym” w sensie naprawionym, poprawnym, nie „dobrym” w sensie miłym, przyjemnym, jakby ta część opowieści i samej gry była w jakiś sposób zepsuta.
Otwarte zakończenia, w przeciwieństwie do historii przekazywanych w bajkach wydają mi się być bliższe celowi cedepu, którym, jeśli wierzyć temu co sami mówią twórcy, jest opowiadanie ciekawych historii. Więcej tu pola do interpretacji dla gracza na temat losu wszelkich postaci, a im więcej uwagi poświęca się szczegółom i tropom pozostawionym przez pisarzy i projektantów questów w trakcie przygody, i im więcej tych szczegółów twórcy dla graczy przygotują, tym bardziej snucie fanowskich teorii jest w takim wypadku ciekawe, i pomimo ryzyka (z mojego riserczu w IDZD wynika, że całkiem uzasadnionego ryzyka, bo jak wspomniałem, opinia o tym, że zakończenia Cyberpunka są słabe, a wręcz w jakiś sposób „niedorobione” wcale nie wydaje się mi być rzadkością), to potraktowanie odbiorcy z dużo większym szacunkiem, jak istoty potrafiącej świadomie wychwytywać detale, zapamiętywać i doceniać ich obecność w konkretnym miejscu, a kto wie, może nawet interpretować ich symboliczne znaczenie wobec tworów (pop)kultury wykraczających poza dzieło, z którym ma do czynienia oraz zestawiać je z innymi takimi szczegółami, napotykając na ciąg wydarzeń wszyty przez twórców w podszewkę narracji, albo doszukując się własnych związków przyczynowo-skutkowych, których twórcy nawet nie przewidzieli.
Dlatego też uważam, że najbardziej w porządku byłoby zostawienie Geralta w spokoju na jakiś czas, poza wzmianką w trakcie rozgrywki mogącą sugerować, co się stało z Białym Wilkiem, może poświęcona mu cutscenka, albo nawet grywalny flashback byłyby wystarczającym hołdem dla tej postaci, bez napinki, bez efektownego zamarcia w efektownej pozie z wyciągniętym mieczem, bez jeszcze bardziej efektownego przygaszania świateł i włączania spotlighta dla podkreślania dramatyzmu – niby minęło 10 lat odkąd Biały Wilk ostatni raz zakręcił mieczem młyńca w swojej sztandarowej serii (trochę mniej, jeśli weźmiemy pod uwagę dodatki) a w giereczkowie to szmat czasu, jednak mam wrażenie, że wcale nie pożegnaliśmy się z nim jakoś szczególnie dawno i nie odszedł szczególnie daleko. Może to kwestia życia w Polsce, gdzie Wiedźmin zawsze był lokalnym superbohaterem i dorastania w czasach, kiedy na ekranach telewizorów gościł serial polskiej produkcji (MI SIĘ PODOBA), a może to przez rozbudzone nową książką zainteresowanie marką, którego fali jako fan serii daję się z rozkoszą i pełną świadomością ponieść?
Szczególnie, że Cedep regularnie nam o trzecim Wiedźminie przypomina wypuszczając wcale niemałe apdejty. Tak czy siak, choć trochę się takiego powrotu Geralta spodziewam, to od oślepiającego blasku i fanfarów wolałbym spotkać Białego Wilka na szlaku, uciąć sobie krótką pogawędkę, może przejść w jego towarzystwie kawałek wspólnej drogi, pożegnać się na rozstaju i dopiero gdy wędrowiec zniknie za zakrętem zorientować się, z kim właściwie miałem do czynienia.
Jestem przeciwny wyżymaniu postaci jak szmaty, i jeśli szykuje się czyjś powrót po latach, to odczekajmy odpowiednio długo, żeby powrót naprawdę zrobił wrażenie i uszanujmy czas, jaki ta postać spędza na emeryturze (albo urlopie), wszak trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść niepokonanym. Tu już pójdę tokiem domysłów autora felietonu i wysnutych przez niego – zgaduję że na podstawie wypowiedzi deweloperów o różnicach w podejściu do życia Ciri oraz Geralta – nadziei i niepokojów, pomimo że o fabule nie wiemy praktycznie nic – nie róbmy z Wiedźmina kanapowego tatuśka, zgorzkniałego dziada nieodnajdującego się w życiu rodzinnym, problemami z żoną, podatkami na głowie, ukradkowym kręceniem mieczem młyńców w stodole tak, żeby żona nie widziała tych niedojrzałych prób przypomnienia sobie jak było za młodu, i gdyby nie kontuzja, to zostałby prawdziwym Wiedźminem, i marzeniami, by znów ruszyć na szlak i chwycić za miecz. Wiedźmińska seria, zarówno opowiadania, saga jak i gry poruszają odpowiednio dojrzałe tematy i nie potrzebuje spłycania do opowieści dla szarego Kowalskiego o tym, że na każdego przychodzi czas, siła przyjaźni przezwycięży wszystko, a prawdziwa miłość nie rdzewieje, roztaczając dydaktyczny smrodek dla mas jak w Shreku 4 albo Stranger Things. Tu ufam ekipie Cedepu, że podejdzie z należytym szacunkiem do materiału źródłowego, i w sumie nie widzę powodu do niepokoju.
Obawiam się jedynie, że po świetnej „trójce” (w topkach najlepiej ocenianych gier nie ląduje się za darmo) pewne motywy nie będą miały odpowiedniego „pie*dolnięcia”, ale to już zadanie specjalistów z Cedepu, żeby nam to pie*dolnięcie przygotować, a nie wątpię, czwarty „Wiedźmin” będzie mieć w rękawie swoje jopki.
Edit. A co do takiej przyszykowanej przez twórców nagłej konieczności zmiany sposobu, w jaki patrzymy na daną produkcję, jak na przykład nieprzewidziana zmiana głównego bohatera – może to trochę inny kaliber, ale do dziś pamiętam ciary, jakie wywołało we mnie wyjście z kanałów w Oblivionie. Z dungeon crawlera przeniosłem się do ogromnego, żywego, otwartego świata z dziesiątkami questów do wykonania, setkami postaci do zagadania, tysiącem gratów do zebrania, potworów do ubicia, miejscówek do odwiedzenia. Lubię takie zwroty o – hehe – 360 stopni i chciałbym, żeby takich niespodzianek było więcej.
Jeśli już na siłę chcą wciskać tego Geralta, wystarczy quest podobny do tego z Letho w W3.
Eh, te całe pokolenia z i inne pierdoły… Kiedyś się grało ze starszymi i było ok, wspólnie w ich gdy z lat 90tych a może i starsze i było super. Bez pier…nia że to dla starych to dla młodych. Teraz ludziom chyba trochę odbija, tak samo jak z tą całą netflixową czy gamingową poprawnością polityczną (czarny samuraj, geje i lesby wszędzie gdzie się da … i nie da. Remaster GTA, pomijajac techniczną porażkę, niewierny oryginałowi z pozmienianymi wyglądami, dialogami i grafikami, żeby kogoś nie urazić lol). Czy nie można po prostu zrobić „normalnej” dobrej gry jak za dawnych czasów? Jak już tak narzekam to jeszcze wkurwia mnie polityka licencjonowania czyli ubijanie gier kilka lat po premierze. Po forzie horizon 4 I 5 myślałem nad odpaleniem trójki, tylko skąd by ją ku…a wziąć…
Stary człowiek krzyczy na chmury.
..Jak już tak narzekam to jeszcze wkurwia mnie polityka licencjonowania czyli ubijanie gier kilka lat po premierze. Po forzie horizon 4 I 5 myślałem nad odpaleniem trójki, tylko skąd by ją ku…a wziąć…
Chociaż tutaj akurat zgoda.
Chciałbym jakoś odpowiedzieć na pytanie, dlaczego gry nie mogą być normalne, ale przy próbie wytłumaczenia zjawiska nienormalności gier ogarnia mnie podobna bezradność co przy próbie odpowiedzenia sobie na pytanie, dlaczego ludzie nie mogą się kochać i być normalni, albo dlaczego dawniej było jakoś fajniej niż dziś.
Ja tam mam nadzieje, że go zabiją kijem golfowym. Ot, tak by puścić oczko dla graczy playstation.
widac ciebie za mocno nim okladali w dziecinstwie, i wyszlo co wyszlo
A to można w komentarzach bez żadnej zaczepki tak brzydko się do siebie wyrażać bez strachu, że moderacja tu zajrzy i wyciągnie konsekwencje? (Podaję hasło: można, moderacja rzadko tu moderuje)
@JANEK500 raczysz zartowac? czy ironizujesz?
Wyczuwam sugestię, że jestem w błędzie na temat obrażania się, bycia sprowokowanym albo niemoderującej moderacji.
W przypadku pierwszej z tych rzeczy może chodzić o to, że to wcale nie było brzydkie powiedzenie, w przypadku drugiej, że zostałeś czymś sprowokowany by Sttarkowi dosrać tym kijem golfowym, a w przypadku trzeciej zaś, że moja sugestia odnośnie tego, że reakcje moderacji na obraźliwe komentarze są co najwżej „rzadkie” wywołuje u Ciebie rozbawienie, bo moderacja nie reaguje wcale.
Umysł ostry jak brzytwa.
jak Ty mnie teraz zaimponowales
To o co chodzi, bo trochę jestem ciekaw? XD
Ze to co napisalem na te co ten dzban wypisuje do mnie i innych nie jest zadna obraza. A skoro chcial byc zabawny i dac pstryczka w nos to sam go dostal
Brzmi personalnie, nie wtrącam się zatem ;x
Złociutki, ale nadal nie odpowiedziałeś na moje pytanie, plus nie mierz ludzi swoją miarą ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
Link który wrzuciłeś w tym temacie:
https://www.cdaction.pl/newsy/starfield-to-wedlug-dyrektora-projektowego-bethesdy-cud-techniczny
nie pokazuje tego co twierdziłeś dzbanuszku, więc twoje pytanie nadal pozostaje bez odpowiedzi. Chyba, że przyznasz się do błędu i przeprosisz za wprowadzanie innych w błąd :c
Ale póki co, nadal nie odpowiedziałeś na pytanie.
Napisałeś swego czasu, że wypowiadałem się w ochach i achach na temat Akolity więc czekam aż w końcu zaprezentujesz dowody na to i zacytujesz mnie gdzie to robię, śmiało ( ͡° ͜ʖ ͡°).
Dodatkowo:
https://cdaction.pl/newsy/dragon-age-w-cieniu-potworow-prawie-500-tysiecy-graczy-jednoczesnie-w-testach-nowej-gry-capcomu
Tutaj twierdzisz, że napisałem, że SW to jest gra roku. Gra roku dla kogo? Dla mnie? Dla branży? Gdzie napisałem cokolwiek z tych rzeczy? Zacytuj.
Gdzie ja napisałem, że ta gra to sukces? Ponownie, zacytuj. Sukces dla kogo? Zakładam, że chodzi ci o wydawcę, jeżeli tak, to pokaż, gdzie piszę coś takiego.
Jeżeli nie potrafisz tego zrobić to czemu kłamiesz?
Chcę wierzyć, że to nie ja poruszyłem tę lawinę spie*dolenia, która właśnie się rozkręca XD bawcie się dobrze i nie bijcie się
Bo to nie ty, tylko jedna osoba w tym wątku jest spie*dolenia, i to nasz Złociutki ;p
@Janek500 zeby kogos bic musi on byc na rownym poziomie, jego zycie juz dosyc pokaralo, nie musze mu dokladac. Zreszta co to za satysfakcja z bicia niepelnosprawnego?
O Batman i Joker znów razem <3
Złociutki, ale nadal nie odpowiedziałeś na moje pytanie, plus nie mierz ludzi swoją miarą ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
Link który wrzuciłeś w tym temacie:
https://www.cdaction.pl/newsy/starfield-to-wedlug-dyrektora-projektowego-bethesdy-cud-techniczny
nie pokazuje tego co twierdziłeś dzbanuszku, więc twoje pytanie nadal pozostaje bez odpowiedzi. Chyba, że przyznasz się do błędu i przeprosisz za wprowadzanie innych w błąd :c
Ale póki co, nadal nie odpowiedziałeś na pytanie.
Napisałeś swego czasu, że wypowiadałem się w ochach i achach na temat Akolity więc czekam aż w końcu zaprezentujesz dowody na to i zacytujesz mnie gdzie to robię, śmiało ( ͡° ͜ʖ ͡°).
Dodatkowo:
https://cdaction.pl/newsy/dragon-age-w-cieniu-potworow-prawie-500-tysiecy-graczy-jednoczesnie-w-testach-nowej-gry-capcomu
Tutaj twierdzisz, że napisałem, że SW to jest gra roku. Gra roku dla kogo? Dla mnie? Dla branży? Gdzie napisałem cokolwiek z tych rzeczy? Zacytuj.
Gdzie ja napisałem, że ta gra to sukces? Ponownie, zacytuj. Sukces dla kogo? Zakładam, że chodzi ci o wydawcę, jeżeli tak, to pokaż, gdzie piszę coś takiego.
Jeżeli nie potrafisz tego zrobić to czemu kłamiesz?
Haha No mocny duet 😀 Czaicie, że Sttark musi mieć na kompie zapisany plik z tym tekstem, żeby go wklejać 😀
nie na kompie, kopiuje z innego komentarza, gdzie to napisałem xd.
Istnieje 1 bardzo dobry powód żeby Gerwazego ubić. Zresztą udowodniłeś to w tekście. Jeśli bohaterem ma być Ciri nie wciskajmy go na siłę w grę
Nie lepiej poczekac do premiery gry i samemu ocenic?
Po co sie przejmowac czyms co nie istnieje (gra nie miala premiery, czyli nie istnieje).
Myślicie, ze CDP zmieni cokolwiek, bo napiszecie jakies negatywne komentarze?
Predzej beda miec polewkę i ta osoba od woke woke bedzie tylko mowic, ze ma racje, ze gracze to ksenofoby, ktore trzeba nawrocic, wyedykowac i ze jej/jego/tego rola jest najwazniejsza w calym procesie produkcyjnym i te komentarze to dowod na to, ze zmiany sa konieczne.
Zapominacie drodzy koledzy, ze najslkuteczniejsza bronią jest olanie i nie kupienie takich gier.
Nie bedzie pieniażków, to szybko zmieni sie podejscie.
Ja osobiscie mam gdzieś co robi CDP, ich cyrk ich malpy, a propo malpy to chinczycy zrobili nawalanke z małpą i podobała sie nie?
To co? Ciri nie bedzie sie podobać?
Gerwant jest na emeryturze w swojej winnicy (zakonczenie Krew i Wino) i tam go zostawmy.
Tak samo nie chce juz tego pajaca Jaskiera. W grze irytował, a w serialu Netflixa już totalnie zniechecił do siebie (juz TVP lepiej go zrobilo).
Dajcie na luz i niech robia co chca.
Wole ogladac gołą klatę Ciry niż małpy 🙂
Owszem może zmienić (patrz -> film Sonic), poza tym pogadać zawsze sobie można. Artykuł to nie narzekanie, tylko analiza co sprawia że przesiadka z bohatera na bohatera jest zrobiona dobrze lub źle (z przykładami).
A resztę nie wiem jak skomentować. Jaskra to ty szanuj!
Słaby tekst chłopie, głupoty wypisujesz.
Mamy wiedźmina w domu:
Ciri, jakie Tusą?
W Kaer Morhen gryla zrobimy.