rek

Piekło w sojuszu z Cthulhu. Doom: The Dark Ages wprowadzi całkowicie nowych, niespodziewanych wrogów

"Sam Goldman"
Przyszła na Cthulhu zagłada.

Doom: The Dark Ages to kolejna i bynajmniej nie ostatnia część nowożytnej sagi o… Hej, przecież wszyscy wiecie, o czym to jest. Są demony i ma ich nie być, więc bierz dwururkę (w tej odsłonie także tarczę) i zrób co trzeba. Nie wiem, jak id Software wepchnęło tam na tyle dużo fabuły, że otwarcie nazywają ją jednym z filarów całej zabawy, ale chyba powoli zaczynam rozumieć, o co chodzi – ostatnie materiały z nadchodzącego wielkimi, ciężkimi krokami Dooma zarysowują całkiem ciekawe tło. Na końcu zwiastuna ni z tego, ni z owego pojawia się… Cthulhu, któremu cała sytuacja niespecjalnie się podoba, czemu daje wyraz głośnym rykiem. Easter egg? Wepchnięty na siłę element popkultury? Z początku tak mi się właśnie wydawało, jednak teraz okazuje się, że wcale nie.

Id Software wymyśliło sobie to tak, że doomowe Piekło wpadło na pomysł zawiązania sojuszu z Kosmicznym Wymiarem, przez co będziemy świadkami zupełnie nowych koszmarów. Silniejsza od uścisku Doom Slayera jest tylko jego psychika, więc kosmiczne i przedwieczne wynaturzenia nie robią na nim wrażenia. Za to wprowadzenie do historii nowej strony konfliktu pozwoli nam przede wszystkim wybrać się do zakręconych, lovecraftowskich wymiarów. Nie wiem, czy będziemy mieli czas, by je zwiedzać, jednak wizualnie są wyraźnie inspirowane jakąś wizją prozy Samotnika z Providence, choć od piekielnych korytarzy różnią się głównie kolorystyką. Co innego w kwestii mieszkańców tego miejsca: sojusz powołał do życia zupełnie nowe wynaturzenia, będące dobrze znanymi fanom serii maszkarami, ale z dodatkiem lovecraftowego sznytu. Na naszej drodze stanie m.in. (kojarzący się mocno z Quakiem) Kosmiczny Baron, którego pokonamy tylko z wykorzystaniem parowania, jak również paraliżująca bohatera hybryda Cacodemona z czymś, co posiada macki. 

Doom: The Dark Ages

Naturalnie developerzy nie zostawią nas w potrzebie samych, ponieważ dostaniemy Reavershota – nową broń, będącą trochę pukawką, a trochę kiścieniem. Hugo Martin, game director w id Software, opisuje ją bardzo obrazowo:

To starożytne narzędzie z wymiarów spoza naszego świata (…). Ta broń nie przypomina niczego, co kiedykolwiek stworzyliśmy w grach i przenosi walkę wręcz na nowy poziom bezlitosnej destrukcji. Szybkie naciśnięcie przycisku pozwala na lekki atak na pojedynczego wroga, a przytrzymanie go ładuje Kulę Chaosu i ataki wręcz dalekiego zasięgu (!!), zmieniając wrogów w demoniczną papkę.

Zabawka rzeczywiście prezentuje się widowiskowo, podobnie jak cała, lovecraftowska strona Doom: The Dark Ages. Wszystko podsumowuje kilkuminutowy materiał opublikowany na kanale PlayStation:

https://www.youtube.com/watch?v=DVBI55DbNQI

Dwukrotnie dłuższa kampania?

Doom z 2016 i Doom Eternal miały po 13 poziomów, Doom: The Dark Ages zwiększa stawkę, bo w ramach kampanii przemierzymy aż 22 napchane akcją poziomy. Czas rozgrywki jeszcze nie jest znany, jednak wcześniejsze informacje mówiły o otwartych poziomach. Id Software celowało w około godzinę rozgrywki potrzebnej do przejścia jednego, choć Martin wcześniej wspominał, że chęcią zebrania wszystkiego będzie można ten czas odpowiednio wydłużyć. To dużo czy mało? Zważywszy na fakt, że jak na razie każdy nowożytny Doom miał wszystkiego więcej, to chyba spodziewana ewolucja. Po 5 latach od wydania Eternala chyba wszyscy jesteśmy spragnieni kieliszka albo cysterny demonicznej juchy, prawda?

Doom: The Dark Ages wychodzi już 15 maja na PC, Xboksach Series X|S oraz PS5. Za jedyne 130 zł dopłaty do bazowych 300 zł możecie otrzymać dostęp do gry dwa dni wcześniej, ale nie psujmy tej branży bardziej, niż już jest zepsuta.

7 odpowiedzi do “Piekło w sojuszu z Cthulhu. Doom: The Dark Ages wprowadzi całkowicie nowych, niespodziewanych wrogów”

  1. Za chwilę zrobią z tego Dooom Versum i tyle będzie z tego…. Zamiast poprawić zakończenie przygód doom slejera bo to w dodatku the Ahents gods było dla wielu(w tym dla mnie) Tragiczne.

    • Niby tak, ale patrząc np. na film The Doom Timeline z kanału Skyrionn, to jest tam gdzie jeszcze wcisnąć z paręnaście gier podobnej wielkości i też tam będą światy równoległe, drugie Ziemie i parę, przekształconych przez piekielnych obcych, planet. Myślę, że kierunek The Dark Ages jest dobry, bo w Doomie Eternal, w ostatnim dlc, przecież zabijaliśmy kogoś, kto de facto był w tym universum stworzycielem. xD

  2. Mitologia Cthulhu trochę mi się kłóci z założeniami Dooma. Wielcy Przedwieczni nigdy nie byli czymś, co można, wzorem Doomslayera, pokonać ołowiem.

    • To prawda, wystarczy „przejechać” Przedwiecznego statkiem.

    • Tak jakby do piekła dało się wbić i wyrzynać demony 😀

      W założeniach to też jest metafizyczne miejsce, ale popkultura woli bardziej dosłowne interpretacje.

    • „To prawda, wystarczy „przejechać” Przedwiecznego statkiem.”
      Taranowanie Wielkiego Cthulhu statkiem akurat uważam za jedną z głupszych rzeczy, jakie autor wymyślił i nijak nie pasowało do wizerunku Wielkich Przedwiecznych, jaki ogólnie budował. Mam wrażenie, że Lovecraft bardzo się uczepił pomysłu naopowiadanie, w którym koniec świata był o włos, ale zabrakło pomysłu jak z powrotem uśpić Cthulhu. I nie zapominaj, że taranowanie tak czy inaczej go nie zabiło. Po prostu śpi dalej, jakkolwiek głupia by to nie była metoda na unieszkodliwianie Przedwiecznych.

    • Quake 1 był mocno inspirowany mitologią cthulhu. Nawet ostatni boss to chyba shub-nigurath jeżeli dobrze pamiętam.

Dodaj komentarz