rek

Doom: The Dark Ages polega na walce, ale twórcy stawiają także na fabułę. „Doom bez historii to zwykła zręcznościówka”

"Sam Goldman"
Rozszarpuj, miażdż i słuchaj audiologów.

Nowy Doom patrzy w przeszłość, ale nie tylko w kwestii korzeni całej serii. Podobnie jak poprzednie dwie odsłony, The Dark Ages stawia na staromodną rozwałkę bez etapów platformowych znanych z Eternala, dorzuca do tego otwarty świat, który nie do końca jest całkowicie otwarty, a także cofa nas do zamierzchłych czasów zarzewia całego konfliktu z demonami. No i są cybernetyczne smoki. Mogłoby się wydawać, że nowy Doom idzie jeszcze bardziej w kierunku klasyki, okraszając zabawę widowiskowymi potyczkami o większej skali, ale okazuje się, że pomiędzy strzelaniem i rozdeptywaniem wrogów z pokładu mecha, rzecz stawia także na fabułę.

W najnowszym numerze magazynu Edge znajdziemy wywiad z Martym Stratonem z id Software, w którym odnosi się do kwestii historii w Doom: The Dark Ages.

Wiele rozmów zaczyna się tak, że siadamy z kimś, a jego pierwsze pytanie dotyczy właśnie fabuły. Istnieją kanały na YouTube poświęcone najmniejszym fragmentom wiedzy o tym świecie. Mamy nawet dane wskazujące na to, że ekstremalnie duży procent graczy oglądał w całości przerywniki filmowe.

Nie wiem jak wy, ale ja z zasady raczej oglądam cutscenki, bo przecież właśnie po to są. Wyjątkiem są tytuły, które nie sprawiają mi frajdy, chociaż wtedy zwyczajnie przestaję grać. W przypadku Dooma z 2016 roku za pierwszym razem ignorowałem większość zawartości fabularnej, bo to Doom – strzelanka stawiająca na akcję, reklamowana jako powrót do oryginalnej formuły serii. Przy drugim podejściu miałem już bardziej analityczne podejście i tę samą formułę powtórzyłem w Eternalu. W tym sensie słowa Strattona są prawdziwe:

Gra z serii Doom pozbawiona historii to po prostu zwykła zręcznościówka. Jasne, są ludzie, którzy stawiają właśnie na takie doświadczenia i właśnie dla nich jest przycisk »pomiń« przy przerywnikach filmowych.

Najnowsza gra id Software najwyraźniej nie będzie ostatnią częścią tej inkarnacji doomslayerowej sagi, chociaż nie mam pojęcia, co jeszcze można tam wymyślić. Na razie możemy uprzyjemnić sobie czas, sprawdzając pukawki z nowego Dooma w starym, a The Dark Ages ukaże się już niedługo – premiera 15 maja na PC, PS5 oraz Xboksach Series X|S.

4 odpowiedzi do “Doom: The Dark Ages polega na walce, ale twórcy stawiają także na fabułę. „Doom bez historii to zwykła zręcznościówka””

  1. Szanuje, za pełen polski dublaż. Widać, że poprzednicy sprzedali się w Polsce dobrze skoro wydawca, ponownie, się na dubbing zdecydował.

  2. ukrytySZCZUR 7 marca 2025 o 06:57

    „Gra z serii Doom pozbawiona historii to po prostu zwykła zręcznościówka.”

    A Doom z historią to też zwykła zręcznościówka, ale z pretekstową, płytką fabułą. I co dalej?

  3. Heh, John Carmack – czyli współtwórca pierwszych trzech Doomów – lata temu mówił, że fabuła jest tak potrzebna do FPSa, jak do pornosa. Niby można, ale nie po to się zasiada przed ekranem 😉

  4. Doom i zręcznościówka?! Dla mnie oznaczałoby, że przygody niejakiego Drake czy innej Lary to już zaawansowana wspinaczka i zagadki środowiskowe. Doom, jakim pamiętam, to było rzeź i rąbanka, gdzie kwestie zręcznościowe ograniczały się do tego, jak zrobić unik, aby wywołać bitwę między różnymi rodzajami przeciwników.

Dodaj komentarz