Battlefield 3 (PC) – recenzja

Battlefield 3
PC
Jeśli nie słyszałeś nic o nowym Battlefieldzie, zapewne ostatnie miesiące spędziłeś w bunkrze głęboko pod ziemią. Jako szanujący się gracz nie miałeś prawa nie widzieć zwiastunów i screenów z najnowszej gry w wykonaniu EA DICE. „Elektronicy” przez długi czas podsycali nasze nadzieje związane z Battlefieldem 3 niczym Stany Zjednoczone podsycają konflikty zbrojne na Bliskim Wschodzie. Wreszcie przyszedł czas na ostateczną konfrontację. Pora sprawdzić, czy Battlefield 3 rzeczywiście ma potencjał, by walczyć o miano gry roku. Albo chociaż – strzelanki roku.
Battlefield 3 został podzielony na trzy odrębne moduły. Pierwszy z nich to kampania dla pojedynczego gracza, drugi to kooperacja, a trzeci – oczywiście tryb multiplayer. Każdy z nich miał nas zachwycić i odsunąć od pomysłu kupowania Call of Duty: Modern Warfare 3. Niestety, peany można pisać tylko pod adresem jednego z nich.
Samotnie, z kolegą…
EA DICE obiecywało, że kampania singlowa będzie niezapomnianym doświadczeniem. Z ogromnymi wybuchami, walącymi się budynkami, a nawet trzęsieniem ziemi. To wszystko tutaj rzeczywiście jest, tylko nie takie, jak sobie to wyobrażaliśmy. Większość akcji to bieganie po korytarzach i otwartych przestrzeniach oraz ostrzeliwanie się z żołnierzami wroga. Podobnie jak w ganionym, między innymi właśnie za prostolinijną konstrukcję kampanii, Medal of Honor. Żeby tego było mało, ukończenie całej historii zajmuje raptem cztery godziny. Ekhm, no to albo robimy singla długiego, ale umiarkowanie ekscytującego, albo krótkiego, lecz napakowanego po brzegi efektami specjalnymi, prawda? Tymczasem ten zawarty w Battlefieldzie 3 jest i krótki, i umiarkowanie ekscytujący. Nie ma w nim wciągającej fabuły ani akcji tak wartkiej, jak choćby w Call of Duty: Black Ops. Jest parę ciekawych przerywników od ciągłego biegania i strzelania, takich jak latanie myśliwcem czy przejażdżka czołgiem, ale to za mało, by zapamiętać kampanię na dłużej. Nie ratuje jej także hollywoodzkie wręcz, quick time eventowe zakończenie. Nawet kampania singlowa z Bad Company 2 była lepsza…
Na ratunek singlowi biegnie co-op, szybko jednak okazuje się, że plasuje się na podobnym, przeciętnym poziomie. Pozwala na wspólną zabawę dwóm graczom, którzy mogą, ramię w ramię, zmierzyć się z wrogiem w sześciu oddzielnych misjach. Oddzielnych, to znaczy niepołączonych ze sobą fabularnie. Jedyny związek między nimi jest taki, że aby przejść do kolejnego etapu, musicie z kolegą zaliczyć etap poprzedni. Przypomina to tryb Spec Ops, znany z Call of Duty: Modern Warfare 2. Konstrukcja misji w co-opie jest podobna do tej z singla – prosta, powtarzalna i nie tak porywająca, jak by się chciało. Zresztą akcja toczy się na mapach znanych z kampanii dla pojedynczego gracza, co samo w sobie świadczy o tym, że panom z EA DICE nie do końca chciało się nas pozytywnie zaskoczyć.
… lub z dziesiątkami kolegów!
Studio ewidentnie skupiło swoją uwagę na trzecim z modułów, czyli na multiplayerze, bez którego Battlefield nie mógłby istnieć. Założę się, że wielu graczy w ogóle pominie singla oraz kooperację, aby zacząć od razu od trybu wieloosobowego. Czyli od tego, co w tej grze bezapelacyjnie najlepsze.
Wśród multiplayerowych opcji rozgrywki znajdujemy tradycyjny (choć dla serii nowy) Deathmatch oraz Team Deathmatch, ale prawdziwa zabawa zaczyna się dopiero w dwóch kolejnych trybach – Conquest i Rush. Conquest polega na przejmowaniu przez dwie drużyny rozmieszczonych na planszy flag. Pomysł nie jest ani nowy, ani nawet innowacyjnie przedstawiony, ale w praktyce sprawdza się doskonale i daje mnóstwo frajdy. Jeszcze ciekawszy jest Rush, w którym jedna drużyna wciela się w atakujących, a druga w broniących. Pierwsza przedziera się przez zasieki wroga i przejmuje kontrolę nad kolejnymi punktami, a druga stara się do tego nie dopuścić. Walka o kolejne przyczółki jest tak emocjonująca, że niejednokrotnie będziesz musiał – w spokojniejszych chwilach, które są tu rzadkie jak trawa jesienią – ocierać pot z czoła.
W opcji wieloosobowej możesz wcielić się w reprezentanta jednej z czterech klas: najlepszego w zwarciu i posiadającego apteczkę szturmowca, lubującego się w maszynach inżyniera, wyspecjalizowanego w broni ciężkiej żołnierza wsparcia oraz działającego przeważnie z ukrycia zwiadowcę. Każdy z nich dysponuje innym uzbrojeniem, ma osobne drzewko rozwoju oraz właściwe tylko sobie umiejętności. Przykładowo zwiadowca potrafi obsługiwać broń snajperską, a inżynier naprawiać pojazdy. DICE dokonało rzeczy naprawdę trudnej, wypracowując idealny balans siły pomiędzy wszystkimi czterema klasami. Żadna z nich nie jest przesadnie łatwa ani przesadnie trudna do grania. Są one po prostu inne i wymagają od gracza adekwatnego podejścia. Musisz liczyć się z tym, że jako inżynier będziesz musiał naprawiać pojazdy, jako szturmowiec leczyć rannych etc.
Ważną rolę w multiplayerze odgrywają – podobnie jak w poprzednich Battlefieldach – pojazdy. Ponieważ bitwy toczą się zwykle na ogromnych planszach, szybko się znużysz, podróżując przez nie na piechotę. Czasem, aby dotrzeć ze swojej bazy w miejsce, gdzie coś się dzieje, będziesz potrzebował więcej niż kilku czy kilkunastu sekund. Na szczęście korzystanie z czołgów czy wozów opancerzonych to sama przyjemność. Szczególnie, jeśli zasiadasz za ich sterami, a nie z boku lub przy karabinie.
Skala bitew w multiplayerze Battlefielda 3 sprawi, że zapomnisz o singleplayerowych grach wojennych. Plansze w tej grze są po prostu OGROMNE, a w starciach może brać udział aż 64 graczy (choć tylko na PC, bo na konsolach liczbę tę ograniczono do 24). W efekcie już po minucie-dwóch od rozpoczęcia bitwy trudno zapanować nad tym, co się dookoła nas dzieje. Tu jedzie szwadron czołgów, tam ktoś wzywa pomocy, jeszcze gdzieś indziej wróg otwiera do ciebie ogień. Nie wiadomo, czy biec na pomoc koledze, czy strzelać do przeciwnika, czy schować się gdzieś i poczekać na wsparcie. Nie chcę pisać, że to wojna jak prawdziwa, bo nigdy na prawdziwej nie byłem i mam nadzieję, że nie będę, ale właśnie tak sobie ją wyobrażam.
Chybiony strzał
Wrażenia psuje Battlelog, czyli moduł stworzony na podobieństwo Autologa z Need for Speeda. Jego zadaniem jest prezentowanie statystyk, łączenie graczy w grupy przyjaciół (jak na Facebooku), a także… wkurzanie. Wyobraźcie sobie, że aby przełączyć się z multiplayera na kampanię, musicie wyjść z gry i skorzystać z Battleloga. Kto wpadł na tak niedorzeczny pomysł?! Oczywiście trzeba docenić atuty usługi, która prezentuje naprawdę mnóstwo ciekawych informacji, tylko czy nie dało się jej oddzielić od kampanii dla pojedynczego gracza? Czy logowanie do każdego z modułów gry musi się odbywać z osobna, z poziomu przeglądarki internetowej? To raczej zbędne komplikowanie sprawy. Poza tym jednak Battlelog to naprawdę użyteczne narzędzie, które – odpowiednio rozwinięte – może zdobyć wielu fanów.
Powyższe problemy dotyczą tylko graczy pecetowych, ale ci konsolowi nie powinni się zawczasu cieszyć, bo Battlefield 3 na PC – pomimo głupiego Battleloga – jest grą lepszą i ładniejszą. Dlaczego lepszą? Przede wszystkim dlatego, że pozwala na wspólne granie w multiplayerze nawet 64, a nie 24 osobom. Dlaczego ładniejszą? To oczywiste – dzisiejsze pecety pozwalają na o wiele więcej niż wysłużone już Xbox 360 i PlayStation 3. W komputerowej wersji będziesz się napawał dokładniejszymi teksturami czy lepszymi modelami postaci/pojazdów/budynków. To też duża różnica. Na konsolach Battlefield 3 wygląda przeciętne, ale na pecetach to już prawdziwy majstersztyk, absolutnie jedna z najładniejszych gier wszech czasów.
Jeśliby oceniać Battlefielda 3 tylko za multiplayer, to bez dwóch należałaby mu się dziewiątka. No, ale EA DICE spróbowało swoich sił także w singlu i co-opie, przy których już wyraźnie zabrakło kompetencji i które mają się do trybu wieloosbowego jak taki PzKpfw I do M4 Shermana. Aż chciałoby się sparafrazować jednego z szefów EA: „Witajcie w pierwszej lidze, chłopcy” – w dzisiejszych czasach gra musi być kompletnym pakietem, BF3 absolutnie nim nie jest.
I jeśli masz wybór – zagrać w Battlefielda 3 na pececie albo zagrać w Battlefielda 3 na konsoli – koniecznie wybierz PC. To święto tej platformy – po raz pierwszy od dawna to konsolowcy „dostali kiepski port”…
Ocena: 8,5/10
Uaktualnienie: Po uwagach naszych czytelników autor dokonał dwóch zmian. Jedna dotyczy klas postaci i tego, która z nich posiada apteczkę – oczywiście jest to szturmowiec, a nie, jak poprzednio pisał, żołnierz wsparcia. Był to ze strony autora oczywisty błąd, za który on sam, jak i cała redakcja przeprasza – trudno jednak zachować koncentrację po całej nocy gry w sieci :). Natomiast co do Battleloga, autor nie zmienia zdania, bowiem uważa, że jest to użyteczne narzędzie, choć podane w nie do końca przystępnej formie. Wyrażone to to zostało bardziej precyzyjnie w recenzji (to druga ze zmian).
Czytaj dalej
279 odpowiedzi do “Battlefield 3 (PC) – recenzja”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
@Ataren popieram Cię
Brawa za optymalizacje, DICE. Na moim dwulatku bf3 śmiga na constant 50 fps, a wygląda świetnie. Z kolei Black Ops jak był za free na steamie podchrupywał nawet na tych malusieńkich mapeczkach. Tylko ten badziewny battlelog… Nie umiem przeboleć że taka produkcja musi używać przeglądarki -.-
http:battlelog.battlefield.com/bf3/forum/threadview/2832654624743089256/ Wszystko o tej naszej ukochanej grze roku której nawet nvidia i amd choćby chciała nie potrafi połatać. DICE i EA dajcie wkońcu ten patch bo w to g…o grać się nie da!!!
Ja nie oczekiwałem, że zrobią z tego drugie Call of Duty.|Ja oczekiwałem że singiel będzie opowieścią o losach żołnierzy, nie nawalanką w której trzeba oglądać wielkie wybuchy, zastępy niekończących się wrogów i rozwalania całej bazy wroga jednym C4 i paroma magazynkami.
jedna z najładniejszych gier wszech czasów. <- czyli zawalili sprawę. Miał być samodzielnie najładniejszą grą, nie jedną z nich... No to w dalszym ciągu czekamy na prawdziwego pogromcę Crysisa 8D
No napewno wolę BF3 niż kolejnego, takiego samego CoD. Ja wam powiem tyle… z CoD jest tak samo jak z Modą na Sukces, nigdy nie zobaczymy jej końca prawda…:)
Nie tylko ty ja też wolę Battlefielda3 nie posiadam ale mam BadCompany2 i także jest świetne
Kupiłem i BF3 i nowego CODa i muszę powiedzieć że w CODa m isię grało o wiele przyjemniej, grafika wg mnie również ładniejsza (+brak „zamulania kompa”). Muszę powiedzieć że plany EA zczezły na panewce, BF3 jest przereklamowany, natomiast po CODzie, z którego oczekiwano kolejnego failu jest świetna gra (i kolejny rekord sprzedarzy 🙂 ).
Bardzo fajna gra. Jedyny mankament to optymalizacja i (jedynie) 24 graczy w multi:(
@Bucik6 mowisz o konsoli? bo jesli o pc to chyba jakas kiepska prowokacja
@ Shepard37a|Końca bf`a też nie ujrzysz. Nie zarzyna się koguta ze złotymi jaj… znaczy nie zarzyna się kury która znosi złote jajka
@ REEEX|Też tego oczekiwałem.
MW3 jest lepsze , mam nadzieje że będzie MW4 ;pp
Moim zdaniem gra jest świetnie zrobiona nie licząc bugów… Wkurza mnie latanie z niewidzialną bronią lub to, że w co-op’ie nie moge sie poruszyć! Seria Modern Warfare jescze długo będzie dominować jeśli chodzi o FPS’y 🙂
@WestCoast|Saper jest lepszy.. Ogarnijcie się i przestancie pisać MW3 jest lepsze czy BF3 bo każdy ma swoją opinię, uszanujcie to…
Pierwsze moje odczucib to: gra zaje….a, grafa świetna, kampania bardzo dobra, multi nie dla mnie. Ogółem dla mnie 10:) CoD:MW 3 – niema tylu emocji ilu przeżyłem w Battlefield 3
Trochę jest zawód bo za dużo się oczekiwało. Ale światła w nocy genialne.|Oświetlenie i animacja genialne
@ Bucik6 bla bla grafika ładniejsza niż w BF3 ?… czyżby bełkot konsolowca ? 😡 haha oj jak mi przykro 🙂
WestCoast@ to był koniec serii modern warfare chłopcze ;/
w recenzji błąd rzeczowy, misje trybu coop są połączone fabularnie, dodatkowo naliczyłem całą jedną mapę z kampanii single player, reszta to zupełnie nowe poziomy. w singlu co druga misja jest nietypowa, bo a to siadamy za sterami czołgu, a to jesteśmy za liniami wroga bez broni, a to misja snajperska, a to lecimy w samolocie i tak dalej i tak dalej
moim zdaniem gra bardzo dobra , aczkolwiek troszke za duże mapki oraz zawyżone trochę wymagania na pc
Wszyscy narzekają na kampanie, a mi się zarąbiście podoba! Ok, jestem zwolennikiem BFa(zwanym niekiedy fanboyem), ale kurde bez przesady. Nie podniecałbym się słabą grą. A tak w ogóle CD-A mogłoby zrobić osobne recenzje Singla i co-opa i osobną multi. Bo gdyby DICE się nie wysiliło i nie zrobiło singla to BF3 dostałby 9+?
Multi jest genialne. Grafika na maxa pokazuje co dzisiejsze PC potrafia.
@Galareta – musieli się przyczepić do singla bo była tym samym okazja żeby mocno zaniżyć ocenę , żeby gra (MW3) która ma większe „plecy” mogła wygrać! W zapowiedziach artykułu można przeczytać że pojedynek był wyrównany,że było kilka fauli ale moim zdaniem wynik tego meczu został na bezczela „wydrukowany”, wystarczy wczytać się w sam artykuł w nowym numerze CDA. Ocena 8,5 dla MW3 to kpina. Zobaczcie w internecie jaka jest średnia ocen wystawianych przez samych graczy.
@PrivateRyan przesadzasz z tymi „plecami” mimo to również uważam że ocena nowego cod-a jest ooczko lub dwa za duża, wystarczy spojrzeć na oceny graczy, i to nie tylko na metacritic ale również (żeby daleko nie szukać) na stronie cda, imo padają tam również dziwne stwierdzenia np. „mw3 jest milsze dla oka od bf3” co ciekawe to bf-owi zarzuca się wtórność (w single) mimo oczywistej kalki mw3-cod bo, nei wiem czemu coś tak nachalnie wpadającego w oczy nei zostało nawet uwzględnione w recenzji
Kurde szkoda że taka dobra grafa ,niewejdzie mi ten battlefield a tak na niego czekałem :C no mówi sie trudno kiedys sie podrasuje kompa to bedzie chodzić jak w marzeniach 😀 super gra 🙂 polecam u kolegi grałem pozdro dla wszystkich
Super gra, szczególnie na PS3 😉 .
ja nie wiem co sie wszyscy do tej kampanii przypieprzają wcale nie jest zła a wiadomo że to tylko dodatek do genialnego multi ta gra wymiata jedynie co mnie tak wkręciło jak ona to gears of war 3, pozdro jak by co to mój nick na bf 3 to fortun777 do zobaczenia na polu bitwy 😉 ))
Kanały noshahr – super mapa z fajnymi miejscami.|http:www.youtube.com/watch?v=DtORHPStROE&feature=plcp