[By the way] Discworld Noir
![[By the way] Discworld Noir](https://cdaction.pl/wp-content/uploads/2021/11/19/f9270ba2-d955-4f90-83d5-6274357232f2.jpeg)
“Gdybym dostawał dolara za każdy pogrzeb gliniarza, w jakim tu uczestniczyłem, to miałbym… dziewiętnaście dolarów i pięćdziesiąt pensów”, powiedział sierżant Colon w “Straży Nocnej” i ton tego fragmentu idealnie pasuje do Discworld Noir. W niczym nie przypomina bowiem poprzednich gier osadzonych na Świecie Dysku, czyli bazujących luźno na książkach, wesołych i kolorowych opowieści o Rincewindzie.
Discworld Noir utrzymane jest w klimacie rodem z książek o wiecznie spitych prywatnych detektywach i klasycznych czarno-białych filmów z Bogartem w roli głównej. Po początkowych napisach, żywcem wyjętych z Sokoła Maltańskiego, poznajemy swojego bohatera w dosyć nietypowy sposób: patrzymy, jak ucieka przed kimś po mrocznych uliczkach Ankh-Morpork i po chwili pada na ziemię martwy… by zacząć opowiadać nam swoją historię. Oczywiście narracją zza kadru, jak w porządnym filmie noir.
Lewton za życia był prywatnym detektywem, ex-strażnikiem wyrzuconym ze Straży Miejskiej za wzięcie łapówki (a czy jest coś, czego Vimes nienawidzi bardziej?). Po roku spędzonym na upijaniu się do nieprzytomności udało mu się otworzyć biuro w Ankh-Morpork i długo na pierwszą sprawę czekać nie musiał. Carlotta, klasyczna femme fatale żywcem wyjęta z “prozy na twardo”, zleciła mu poszukiwanie zaginionego mężczyzny, Mundy’ego, ale – jak można się domyślać – szybko okazało się, że nie tylko o to w fabule Discworld Noir się rozchodzi.
Czekają tajemnice do rozwiązania, spiski do rozbicia, okultystyczne rytuały do powstrzymania… i to tylko fragment historii rozgrywającej się w czterech aktach, której zdradzić nie mogę, bo nie oparto jej na żadnej z książek i zepsułbym wam ewentualną zabawę spoilerami. Wystarczy powiedzieć, że Ankh-Morpork tak ponure było tylko we wspomnieniach zalanego w trupa Vimesa w “Straż! Straż!” i po latach w “Straży Nocnej”.
Przy tym wszystkim trzeba też zaznaczyć, że Discworld Noir nie było klasyczną przygodówką, w której zagadki rozwiązywało się za pomocą modlitw, przekleństw i klikania wszystkim czym się da na czym tylko się da. Zamiast tego, twórcy postawili na robotę detektywistyczną: bronią Lewtona jest jego notatnik. Automatycznie pojawiają się w nim poszlaki, o które trzeba wypytać podejrzane i napotkane osoby, lądują tam też przedmioty, a całość rozgrywki opiera się na tysiącach rozmów, na szukaniu śladów w tonach głosów i natchnionych monologach spotykanych postaci. Po kilku(nastu) godzinach dochodzą do tego też całkiem niespodziewane elementy, o których naprawdę chciałbym móc opowiedzieć, ale zdradzę tylko, że Lewton nauczy się czegoś bardzo interesującego i ważnego od samego… Gaspode’a!
Świat Discworld Noir jest tak samo brudny i ponury, jak ulice Ankh-Morpork przedstawione w “Straży Nocnej”. Nie ma też gry, która bardziej nadawałaby się do uczczenia 25 maja, dnia w którym ustanowiono Ludową Republikę Ulicy Kopalni Melasy, więc warto poświęcić ten piątkowy wieczór na przypomnienie jej sobie, albo nawet odpalenie po raz pierwszy.
Wiecie, ku pamięci wszystkich, którzy zginęli walcząc o Prawdę, Sprawiedliwość, Wolność, Miłość W Przystępnych Cenach i Jajko Na Twardo.
Czytaj dalej
-
Departament Bezpieczeństwa Krajowego USA używa Pokemonów, by promować deportację imigrantów....
-
Forza Horizon 6 i… w zasadzie tyle. Oto podsumowanie prezentacji...
-
Borderlands 4 na Switcha 2 opóźnione. Gra wymaga „dodatkowej pracy...
-
PS5 to najbardziej dochodowa generacja w historii PlayStation. Sony potwierdza spekulacje
14 odpowiedzi do “[By the way] Discworld Noir”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Czy ktoś z was pamięta Discworld Noir? Wydaną w 1999 roku przygodówkę utrzymaną w klimacie filmów noir z lat 40-tych i “prozy na twardo” autorów takich, jak Chandler? Grę zadziwiająco ponurą i mroczną, a jednocześnie pełną typowo pratchettowego humoru? Jeżeli nie, to 25 maja jest świetnym dniem, żeby ją sobie przypomnieć.
Zglasza sie pamietajacy zarowno Discworld Noir, jak i dwie poprzedzajace ja przygodowki z Discworld w nazwie! 😉 Nie ma to jak humor i klimat wystepujacy w stworzonym przez Pratchetta Swiecie Dysku! 🙂
Czy ją pamiętam ? Ba, przecież ja w nią obecnie gram 🙂
No cóż za zbieg okoliczności!. Wczoraj poraz kolejny „Straż! Straż!” zacząłem czytać! (chyba już pietnasty 😀 ).
Oj zagrałbym zagrał.
Łza się w oku kręci. Można było pracownię Leonarda z Quirmu odwiedzić… I to Ankh Morporpork wiecznie w deszczu… I ta muzyka… I „Find Therma” I…, kurczę, gdzie to można kupić? Ps. Fajnego mam avatara, nie? 😉
Jakiś czas temu planowałem zagrać w tę grę. Jest tylko jeden problem, gdzie ją obecnie kupić? Bo ani na Steam jej nie ma, ani na GOG – gdzie najbardziej bym się jej spodziewał, zwłaszcza w wersji działającej na Win7.
Niedawno zacząłem czytać „Straż! Straż!”, trzeba by się rozejrzeć za którymś Discworldem.
Pratchett to jeden z najlepszych pisarzy humorystycznych jakiego znam, czytając jednak jego książki chronologicznie można zobaczyć pewną ewolucję świata dysku, jak i stylu pisania autora, moim zdaniem obecnie jest o wiele bardziej wyrafinowany i o wiele lepiej operuje żartem niż w swoich wcześniejszych powieściach, dla przykłady wystarczy porównać pierwsze, powiedzmy, pięć powieści z ostatnimi dwoma, trzema, by zobaczyć jak bardzo zmienił się świat dysku i sam styl pisania autora. Rzecz jasna na lepsze 🙂
Aktualnie czytam „Niuch”. I faktycznie ton opowieści jest dużo bardziej poważny, chociaż autor często puszcza do czytelnika oko i się uśmiecha, to jednak robi to w bardziej subtelny sposób niż kiedyś… To absolutni nie oznacza, że jest źle, ale z drugiej strony starego absurdu trochę mi brakuje…
Prattchet :3
WOW fajnie , że wyskoczycie tu czasem z takimi tematami super , cykl Świata Dysku jest ze mną już chyba od 15u lat , to już około 30u przeczytanych książek , niestety z gier przeszedłem tylko drugi odcinek , NIE DALIBYŚCIE RADY UMIEŚCIĆ ICH KIEDYŚ U SIEBIE NA PŁYCIE ? POZDRO
Gdzie to kupić?
Kupić? Już raczej nie kupisz tej gry w sklepach. Zawsze można ściągnąć 😛 |Btw uwielbiam Świat Dysku, właśnie pobieram tę grę.|LiOx też obecnie czytam „Niuch” 🙂