Good Game Expo i Warsaw Comic Con – Fotorelacja cdaction.pl

Good Game Expo i Warsaw Comic Con – Fotorelacja cdaction.pl
Jeszcze dziś trwa w Nadarzynie święto e-sportu, gier planszowych, seriali, cosplayu, pieczonego ziemniaka i, na upartego, komiksów. My spędziliśmy tam parę godzin wczoraj, dlatego pozwólcie, że podzielimy się z wami zestawem migawek prosto z Ptak Warsaw Expo.

Organizatorom już należą się oklaski za roztropność – z centrum stolicy co kwadrans wyrusza na miejsce wydarzenia bezpłatny autobus. Obydwa wynajęte od warszawskiego ZTM-u pojazdy, które minęliśmy po drodze, nabite były po brzegi, więc pozostaje współczuć tym, którzy w spiekocie słonecznej soboty podróżowali do przepastnych hal centrum wystawowego. Ba, widok kolejki samochodów czekających na wjazd na teren imprezy też kazał spodziewać się tłumów.


(Kilknij, aby powiększyć)

I rzeczywiście, już idąc do kas, obserwowaliśmy smażącą się w słońcu gromadę uczestników – w równej mierze geeków zaangażowanych w fandom i zaaferowanych rodziców z małoletnimi pociechami pożerającymi kaloryczne przekąski. Ścisk na zewnątrz stał się zrozumiały, gdy usłyszeliśmy od smutnego ochroniarza, że wbrew informacjom dostępnym na mapach otwarte są tylko dwie, a nie trzy hale. „Wioska fantastyki” i „Obozowisko nocnej straży”, według planu mające wypełniać lwią część hali B, przyjęły postać kilku namiotów na krzyż rozłożonych na betonie.


(Kilknij, aby powiększyć)

Kiedy już udało się otrzymać pasujące do reszty ubioru czarne opaski z otwierającym drzwi napisem „Media”, odkryliśmy, że o dziwo wewnątrz zatory są dużo mniej dotkliwe. Ruszyliśmy więc zwiedzać dwa wydarzenia naraz – Good Game Expo i Warsaw Comic Con stanowią w praktyce jedną, objętą wspólnym biletem imprezę, której składników odróżnić nie sposób.


(Kilknij, aby powiększyć)

Stoiska poświęcone serialom znajdują się tuż obok scen, na których pot wylewają e-sportowcy, a nowy sprzęt komputerowy odbija światło na twarze sprzedawców gadżetów powiązanych z filmami. Mimo to nie sposób było nie zauważyć podobieństw imprezy do chociażby Warsaw Games Week – to gry są zdecydowanie najbardziej widocznym medium. Uczestnicy targów mogą m.in. popieścić kontrolery Switcha, grając w nową Zeldę czy Arms, a także zweryfikować sens kupna zakrzywionego monitora podczas sesji na stanowisku z opętanym przez diabła fotelem albo usłyszeć od życzliwego kolegi, że Tracer to doskonały pomysł na pierwsze minuty w Overwatchu.


(Kilknij, aby powiększyć)


(Kilknij, aby powiększyć)


(Kilknij, aby powiększyć)

Topografię obu hal wzbogacają również sceny e-sportowe. W rozkładzie Good Game Warsaw znalazły się rozgrywki Counter-Strike’a: Global Offensive, Hearthstone’a i League of Legends, swoją scenę dostały bijatyki (Tekken 7, Injustice 2, Guilty Gear Xrd Rev 2) i Dota 2, zorganizowano również mistrzostwa Polski w Call of Duty: Infinite Warfare oraz Rainbow Six: Siege na PS4. W sobotę przynajmniej przed nadejściem finałów turnieje zdecydowanie nie robiły wrażenia głównej atrakcji imprezy (najwyższa pula nagród wynosiła zresztą „tylko” 15 tys. złotych), choć siedzenia pod scenami nigdy nie stały zupełnie puste. Ba, w przypadku maleńkiej sekcji HS-a trzeba było nawet szukać dodatkowych siedzisk.


(Kilknij, aby powiększyć)


(Kilknij, aby powiększyć)


(Kilknij, aby powiększyć)

NA KOLEJNEJ STRONIE ZOBACZYSZ, CO PRZYCIĄGAŁO DUŻO WIĘKSZE TŁUMY.

Najintensywniej reklamowaną atrakcją imprezy jest możliwość spotkania gwiazd znanych z amerykańskich seriali. Mam wrażenie, że ten element trochę się organizatorom posypał, bo choć swego czasu zapowiadano obecność aktorów z „Wikingów”, a na zaproszeniu była nawet mowa o „Władcy Pierścieni”, wedle mojej wiedzy takowi do Nadarzyna nie zawitali. Z drugiej strony nie przypominam sobie też, bym przeglądając jakiś czas temu stronę WWW targów, widział na niej informacje o obecności RJ Mittego (Waltera White’a Juniora z „Breaking Bad”) czy Alfiego Allena (Theona Greyjoya z „Gry o tron”), a panowie na liście obecnych się jednak znajdują. Serial HBO bazujący na twórczości George’a R. R. Martina doczekał się zresztą najsilniejszej reprezentacji. Przez cały weekend pokaźne muskuły pręży Hafþór Júlíus Björnsson, czyli serialowy Gregor „Góra” Clegane, w sobotę można było otrzymać autograf Carice von Houten (Melisandre), a dziś do zdjęć uśmiechać będzie się Charles Dance (Tywin Lannister). [EDIT: Okazało się, że Dance nie przyjedzie]. Wśród innych gwiazd srebrnego ekranu są jeszcze Olga Fonda („Pamiętniki wampirów”), Nadia Hilker („The 100”) i Melissa Ponzio („Nastoletni wilkołak”.)


(Kilknij, aby powiększyć)


(Kilknij, aby powiększyć)

Przy okazji nie mogę jednak nie wspomnieć o pomyśle na „monetyzację” oddania fanów, którzy oczekiwali czegoś więcej niż wysłuchania rozmowy z aktorem i złożenia mu w trakcie sesji pytań i odpowiedzi niemoralnej propozycji (serio, rumieniące się dziewczę spytało Mittego, czy po spotkaniu nie wpadłby do strefy relaksu dla VIP-ów). Liczenie sobie 50 zł za osobny „bilet upoważniający do wykonania jednego zdjęcia z wybraną gwiazdą” bądź kosztujące złotych sto „kupony na podpis gwiazdy” wydają się lekką przesadą. Ale co ja tam wiem, popyt musiał być – w kolejkach, zwłaszcza tej do Melisandre, spędzały czas dziesiątki osób.


(Kilknij, aby powiększyć)

Jeśli chodzi o Polaków, spotkania ze znanymi ludźmi pozwoliły lepiej poznać obsadę serialu HBO „Wataha” czy czołowych autorów polskiej fantastyki. Wczoraj do fanów mówili Maja Lidia Kossakowska, Jarosław Grzędowicz i Łukasz Orbitowski, na niedzielę przewidziano m.in. gawędę Jakuba Ćwieka. Dodajmy, że ci państwo opłat za podpisy nie inkasują.


(Kilknij, aby powiększyć)


(Kilknij, aby powiększyć)

Imprezę zaszczycili swoją obecnością również wpływowi youtuberzy. Na piątkowe spotkanie z Demem się nie załapałem, za to w pewnym momencie przyszło mi przeciskać się przez ciżbę stłoczoną wokół panów widocznych poniżej. Gdy po spotkaniu osobnik z najmniej bujną czupryną pozował do zdjęcia z dwójką na oko dziesięcioletnich dzieci, a zdjęcie pstrykała im ich rozanielona mama (?), coś we mnie pękło.


(Kilknij, aby powiększyć)

NA KOLEJNEJ STRONIE ZOBACZYSZ, JAK ORGANIZATORZY DBALI O POSZERZENIE HORYZONTÓW UCZESTNIKÓW.

Warsaw Comic Con, jak przystało na festiwal fantastyki, wypełniają rozmaite prelekcje. W rozkładzie jazdy znajdują się spotkania naukowe poświęcone np. eksploracji kosmosu, ale jest i miejsce na mniej poważne dywagacje, choćby zaplanowaną na dziś w sali dedykowanej „My Little Pony” debatę o tym, kim są „bronies”.


(Kilknij, aby powiększyć)

Organizatorzy pozwalają także spróbować swoich sił w dziesiątkach gier bez prądu, w tym bitewniakach.


(Kilknij, aby powiększyć)

No dobrze, a co z komiksem, spytacie? Otóż z przykrością zawiadamiam, że komiks jest na Comic Conie chyba najmniej widoczny. Warsztaty komiksowe występują, owszem, prelekcje i spotkania z autorami również, ale szukać ich trzeba w małych salkach z boku. W głównych częściach hal obecność komiksu jest praktycznie niezauważalna, a przecież „pierwszy polski Comic Con” aż prosi się choćby o jakąś należycie wyeksponowaną wystawę poświęconą temu medium. A ile ja bym dał, by gościem honorowym był np. Papcio Chmiel, który za kilka dni obchodzi 94. urodziny.


(Kilknij, aby powiększyć)


(Kilknij, aby powiększyć)

NA NASTĘPNEJ STRONIE ZOBACZYSZ PRZEDMIOTY DUŻE I MAŁE, KTÓRE SPRAWIAŁY UCZESTNIKOM RADOŚĆ.

Rekwizytów powiązanych z fantastyką w ten weekend w Nadarzynie nie brakuje. Jest Żelazny Tron, generujący kolejki prawie takie jak sama Melisandre, są klocki Lego w intrygujących układach, modele pojazdów ze świata Gwiezdnych Wojen oraz transformersy, które zaintrygowały chyba samego Dextera Hollanda, a nawet stwór, którego zębatą gębę tylko w ciągu robienia zdjęcia trzy przechodzące obok osoby porównały do nie-domyślicie-się-czego.


(Kilknij, aby powiększyć)


(Kilknij, aby powiększyć)


(Kilknij, aby powiększyć)


(Kilknij, aby powiększyć)


(Kilknij, aby powiększyć)


(Kilknij, aby powiększyć)


(Kilknij, aby powiększyć)


(Kilknij, aby powiększyć)

NA OSTATNIEJ STRONIE ZOBACZYSZ WRESZCIE TO, NA CO ZAPEWNE CZEKAŁEŚ, CZYLI COSPLAY.

Oto i są! Już minuty po wejściu na halę naszą uwagę zwrócił kolektywny cosplay stanowiący afirmację chlubnych słowiańskich obyczajów, a także godny naśladowania obywatel, który wyraża swój patriotyzm czymś więcej niż bluzą z kotwicą Polski Walczącej. Nie dał się też nie zauważyć szokujący niedobór postaci z League of Legends. Poważnie, to była pierwsza impreza tego rodzaju, na której przez cały dzień nie widziałem ani jednej Katariny.


(Kilknij, aby powiększyć)


(Kilknij, aby powiększyć)


(Kilknij, aby powiększyć)


(Kilknij, aby powiększyć)


(Kilknij, aby powiększyć)


(Kilknij, aby powiększyć)


(Kilknij, aby powiększyć)


(Kilknij, aby powiększyć)


(Kilknij, aby powiększyć)

I to by było na tyle. Chociaż wydaje mi się, że można było potencjał imprezy nazwanej „Comic Conem” wykorzystać lepiej, warto było spędzić w Nadarzynie parę godzin.

8 odpowiedzi do “Good Game Expo i Warsaw Comic Con – Fotorelacja cdaction.pl”

  1. DuncunIdahho 4 czerwca 2017 o 11:42

    Mialem sie wybrac, nawet samemu, ale to wlasnie cena za zdjecie i autograf mnie odstraszyla, chetnie bym sobie zrobil zdjecie z heisenbergiem, ale w planie nie moglem znaleźć kiedy bedzie rozdawal autografy. Troszke smieszne ze impreza o nazwie Comic Con z komiksem miala malo wspolnego, i tak jak autor newsa pisal ze chetnie by zobaczyl Papcio Chmiela, takich jak my pewnie by bylo duzo duzo wiecej.

  2. Wygląda spoko ale znowu w kolejnej imprezie wpychają jutuberów żeby dzieci niezainteresowani nawet samym eventem przyszli sobie zrobić zdjęcie z idolem a przy tym kradnąc miejsce ludziom którzy przyszli normalnie pozwiedzać…

  3. Injustice 7 😀

  4. Na P. Chmiela raczej nie ma już co liczyć w kontekście dużych imprez. On dawno po dziewięćdziesiątce jest, więc raczej wątpię by mu się chciało. A sam Comic Con wyszedł nieźle. Chyba nikomu nie trzeba mówić że do poziomu San Diego jeszcze startu nie ma, ale kto wie? Może z każdym rokiem będzie coraz lepiej 🙂

  5. Byłem jedynie w niedziele więc nie mogę się wypowiedzieć na temat całej imprezy lecz jeśli chodzi o gry miałem wrażenie że większość firm sobie odpuściła. Jak na święto graczy niestety strasznie blado wypadło w porównaniu z np. Warsaw Games Week. Comic Con wypadł lepiej choć podobno w sobotę było znacznie ciekawiej z powodu konkursu dla Cosplayerów. Mam wrażenie że po zapłaceniu 50zł można było się poczuć lekko zawiedzionym.

  6. Ale żeby w piątek wciskać koncert Dawida Kwiatkowskiego… Ehh.

  7. Co do komiksów – to jak ktoś planuje Warsaw Comic Con 2 tygodnie po Komiksowej Warszawie ( która odbywa się wraz z Targami Książki) to nic dziwnego, że prawie nic nie było. Wszelkie premiery były 2 tygodnie wcześniej.

  8. Papcio Chmiel był na Targach Książki – kolejka do niego była ogromna 😀

Dodaj komentarz