Warsaw Comic Con i Good Game Expo – relacja cdaction.pl
O tegorocznej odsłonie festiwalu w Nadarzynie zrobiło się głośno za sprawą jednego z gości, Andrzeja Sapkowskiego. Jak informowaliśmy tydzień temu, wąsaty ojciec wiedźmina ogłosił, że nie zamierza żegnać się z wykreowanym przez siebie światem.
Trzymaj drzwi!
AS nie był jedyną znaną personą, która zachęcała z billboardów do odwiedzenia Ptak Warsaw Expo w dniach 20-22 kwietnia. Przez cały weekend na stanowiskach dyżurowali aktorzy znani z filmów i seriali. Na liście gości znaleźli się m.in. Daniel Gillies (jego „The Originals” właśnie otrzymało piąty, ostatni sezon), Kristian Nairn i Kerry Ingram (odpowiednio Hodor i księżniczka Shireen z „Gry o tron”), Trevor Stines i Hayley Law znani z „Riverdale” czy odtwórca roli Tego Krasnoluda z Białą Brodą z „Hobbita”, czyli Ken Stott. Podobnie jak na Zachodzie, podpisy i zdjęcia z aktorami były osobno płatne, ale nie zniechęcało to uczestników, którzy ustawiali się w iście peerelowskich kolejkach.

Do największych atrakcji dla fanów seriali należał zamknięty saloon z androidami prosto z „Westworld”. Wejście do środka wymagało zapisania się z dwugodzinnym wyprzedzeniem, a i tak wystarczyło spóźnić się na zapisy o minutę, by usłyszeć, że numerków już nie ma. Mniej cierpliwi mogli otrzymać zmywalny westworldowy tatuaż albo sięgnąć po wariant najbardziej budżetowy, np. fotę na kanapie rodziny Byersów ze „Stranger Things”. Z kolei brak zdjęcia z Balinem miało szansę zrekompensować selfie z którymś z lokalnych celebrytów, np. Januszem Korwin-Mikkem.

Gry małe i duże
Rzeczony polityk należał do licznych gości imprezy, którzy ulegli urokowi platformy Omni – swoistej bieżni z uprzężą, która pozwalała bawić się VR-em (w tym przypadku w postaci HTC Vive) bez siedzenia na krześle lub nieporadnego dreptania na małej przestrzeni. W ramach Good Game Expo miłośnicy wirtualnej rzeczywistości mogli nawet wziąć udział w turnieju gier VR zorganizowanym przez Hyperbooka.

Rzecz jasna, targi pozwoliły pobawić się także bardziej tradycyjnymi grami. Tłumy kłębiły się wokół Switchy udostępnionych na stoisku Nintendo, Cenega przeprowadziła otwarty turniej mordobicia w Injustice 2, a Red Bull zorganizował oryginalne zawody w StarCrafta 2. Z setką (!) uczestników imprezy zmierzył się utytułowany Artur „Nerchio” Bloch. Nagroda za wygranie jednej mapy z mistrzem wynosiła tysiąc złotych, ale mimo że gracze mogli podglądać ekran naszego zawodowca, „polski Zerg” i tak zakończył zabawę wynikiem 100:0.

Nieco bardziej wyrównane szanse mieli gracze biorący udział w pełnoprawnych rozgrywkach e-sportowych. Uczestnicy Roko Pucharu Warszawy rywalizowali w League of Legends o część puli nagród wynoszącej 20 000 zł – ostatecznie w finale Bench Gaming rozprawiło się z panami z Fake Team. Jeszcze większe emocje towarzyszyły wiosennej kolejce Polskiej Ligi E-sportowej – na scenie mierzyły się najlepsze krajowe organizacje zrzeszające graczy Counter-Strike’a: Global Offensive oraz League of Legends, a wśród komentatorów rozgrywek znaleźli się Piotr „Izak” Skowyrski czy Damian „Nervarien” Ziaja. Szkoda tylko, że dobre wrażenie popsuł przykry incydent na oficjalnym streamie – organizatorzy wyemitowali wypowiedź Damiana „Deflesa” Filipowa, który był uprzejmy zaproponować wieszanie konkurentów z uwagi na niski poziom ich gry. Nie wiem jak wy, ale ja nie gram w LoL-a między innymi z uwagi na taki zabawny trash talk.

CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE
Analogi w dłoń
Comic Con to jednak w dużej mierze również gry „unplugged”. Sam wybrałem się na wydarzenie skuszony turniejem karcianki Magic: the Gathering (w sobotę grały 136 osoby naraz!), a oprócz tego w licznych salach można było nauczyć się zasad mnóstwa innych planszówek czy obejrzeć imponującą wystawę ręcznie malowanych figurek z „Lochów i smoków”.

Wybór rekwizytów rozmieszczonych w halach był dużo większy – tu Batmobil, tam raptor z „Jurassic World: Upadłe królestwo”, gdzie indziej mech bojowy, X-wing, do którego można wejść, albo wystawa mniejszych gadżetów z „Gwiezdnych wojen”.

Co ważne w przypadku imprezy o takiej nazwie, tym razem uczestnicy mogli trafić też na atrakcje faktycznie komiksowe. Oprócz przeglądu najlepszych prac z organizowanego od lat konkursu Satyrykon na uwagę zasługiwała galeria oryginalnych plansz komiksowych, głównie polskich. Od „Jeża Jerzego” po „Thorgala”, od Szarloty Pawel po Janusza Christę – zbiór robił wrażenie.

Comic Con był wreszcie okazją, by się czegoś nauczyć (dzięki warsztatom origami, rysunku czy szermierki) i dowiedzieć (swoją strefę miały akademickie koła naukowe, pokazujące np. badanie rozwoju roślin w kosmosie). Imprezę można nawet zakwalifikować jako wydarzenie kulturalne. Choć bardzo żałuję, że nie załapałem się na koncert muzyki z gier w wykonaniu Magic Orchestra, na szczęście w niedzielę dane mi było doświadczyć magii recitalu pana Dawida Kwiatkowskiego. Na wielu koncertach bywam, ale nawet chóralne „The Bard’s Song” Blind Guardian nie umywa się do emocjonalnego śpiewu nastolatek wykonujących wraz ze swoim idolem jego piosenki poruszające nawet najbardziej zatwardziałe serca.

Co tu dużo mówić, po takich wrażeniach pozostało mi tylko udać się do pobliskiej knajpy, by wypić szklankę soku za zdrowie organizatorów. Już wiadomo, że Comic Con powróci jesienią, 26-28 października, i niewykluczone, że znów się tam pojawię – do czego i was zachęcam.

Czytaj dalej
5 odpowiedzi do “Warsaw Comic Con i Good Game Expo – relacja cdaction.pl”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Nareszcie (pod)stołeczny festiwal popkultury stał się godny swojej nazwy. Impreza połączona z Good Game Expo i Warsaw Book Show wprost pękała od atrakcji dla fanów gier, seriali i komiksów.
Dla kogoś jeżdżącego regularnie na konwenty pokroju Pyrkonu, Falkonu czy mniejszych imprez, WCC nie ma wiele do zaoferowania, a organizacja wypada znacznie gorzej. Jedyny plus (i to wątpliwy przy tych cenach) to możliwość spotkania aktorów.
@Megastorm|Dla osób, które nie jeżdżą po kraju na takie imprezy, to ma sens. Ze względu na lokalizację. I nie mówię o wszystkich. Tylko o tej dość sporej grupie ludzi, która regularnie na WCC się pokazuje.|Gdy przeczytałem o recitalu gwiazdy, to zacząłem się zastanawiać kto to napisał. I przyznam, że nie spodziewałem się tutaj zobaczyć tej ksywki. Proszę o więcej, Monk.
Byłem w sobotę, ale według mnie jakoś szału w tym roku nie było :/ Strasznie tłoczno, jakoś bez namysłu porozstawiane i nawet poupychane (teraz były tylko 2 hale) atrakcje… Może po prostu źle trafiłem z czasem 😛 Plusem było to, że widziałem Sapka przy stanowisku z bronią (nie pamiętam nazwy, coś z ratowaniem zakładników czy coś) jak bawił się kałasznikowem 😀
Załapałem się na zdjęciu z VR :). Na tym stoisku z bieżniami turniej był zorganizowany przez Gaming Society i Virtiux Omni Polska.