„Han Solo: Gwiezdne wojny – historie”: Niektórzy recenzenci twierdzą, że to powrót klasycznej trylogii…

Jest nieźle, ale nie rewelacyjnie. Na podstawie pierwszych recenzji metakrytykowy agregat wyciągnął średnią na poziomie 66% (dla porównania: „Łotr 1” zatrzymał się na 65%, a „Ostatni Jedi” – na 85%). Dowcipnie można zauważyć, że pozwoliło to „Solo” trafić do pierwszej setki najwyżej ocenianych filmów roku… ale zaraz z niej wypadnie, bo zameldował się na miejscu 99.
Tradycyjnie zacznijmy od przeglądu ocen:
Szczególnie ciepło obraz Rona Howarda ocenił Bryan Bishop z The Verge. Ów twierdzi, że reżyser wykazuje ogromne zrozumienie dla oryginalnej trylogii Lucasa i jednocześnie zabiera cykl w zupełnie nowe miejsce. Przede wszystkim zachwala scenariusz Lawrence’a Kasdana (współautor „Imperium kontratakuje” i „Poszukiwaczy zaginionej Arki”), który ponoć zmieszał formuły westernu, komedii romantycznej i tzw. heist movie (film skupiający się na kradzieży i ucieczce z miejsca przestępstwa – dop. red.). Czyli zaoferował widzowi miks gatunków i konwencji, którego formuła przypomina klasyczną trylogię.
Krytyk chwali grę Donalda Glovera (Lando), który bardzo udanie naśladuje Billy’ego Dee Williamsa, odgrywającego postać w filmach Lucasa. Ciepło wypowiada się również o Phoebe Waller-Bridge (L3-37), której udało się stworzyć „jedną z najbardziej unikalnych, komicznych i poruszających postaci w »Gwiezdnych wojnach« od dłuższego czasu”. Twierdzi jednak, że montażyści nie zdołali ukryć szwów (70% materiału nakręconego przez poprzednich reżyserów, duet Phil Lord & Christopher Miller, poszło ponoć do kosza). Jak konstatuje:
To mieszanka wielu gatunków, która przywołuje na myśl „Nową nadzieję” i „Imperium kontratakuje”. Nie ma może tej rozległej, międzygalaktycznej skali, ale czuć, że to „Gwiezdne wojny” zrealizowane w solidny sposób. Takie, za którymi tęsknili niektórzy fani, oglądając nowe filmy.
Na drugim biegunie sytuuje się Johnny Oleksinski z New York Post, który już we wstępie recenzji ironicznie określa dziełko Howarda mianem „Jak poznałem waszego Wookiego”. Narzeka, że stawki prequela są za niskie; postać Qi’ry (sportretowanej przez Emilią Clark dziewczyny Hana) – żadna; nowe scenerie – zbyt mroczne i nieciekawe… aczkolwiek również on należy do admiratorów gry Donalda Glovera i Phoebe Waller-Bridge. Co się zaś tyczy roli tytułowej – recenzent podkreśla, że Alden Ehrenreich to obiecujący aktor, który doskonale poradził sobie w „Ave, Cezar!” braci Coenów, jednak w tym przypadku…
Jest sympatyczną, wiarygodnie romantyczną postacią wiodącą. Ale to wszystko. Biedny Ehrenreich został wystawiony na minę, postawiony przed niemożliwym zadaniem: sprawić, byśmy zapomnieli o Harrisonie Fordzie, bez wątpienia najbardziej ikonicznym bohaterze kina akcji we współczesnej kinematografii.
Recenzję kończy profetycznymi linijkami:
Disney wcześniej czy później rozbije się o mur. Studio kręci kolejne „Gwiezdne wojny” z prędkością czekoladek wypluwanych przez taśmociąg. Wszystko zaczęło się od produkcji łakoci, ale teraz [wytwórnia] stara się nadążyć za żądaniami narzekających fanów (…) „Solo” to pierwsza ofiara tego szaleńczego tempa – film tak nierozrywkowy, że powinieneś dostać pieniądze za obejrzenie go.
Kto ma rację, będziecie mogli zweryfikować już 25 maja. W tzw. międzyczasie polecamy raz jeszcze obejrzeć ostatni ze zwiastunów produkcji.
Czytaj dalej
-
„Exit 8” udowadnia, że czasem po prostu liczy się rozrywka. To rzetelna...
-
2. sezon „1670” to wielki sukces Netfliksa. Adamczycha bawi po raz...
-
Spin-off „Wiedźmina” z nieoczekiwaną datą premiery. Insiderzy ujawniają, kiedy zobaczymy...
-
Trzeci sezon „Daredevila: Odrodzenie” powstanie. Dostał zielone światło od Disneya
15 odpowiedzi do “„Han Solo: Gwiezdne wojny – historie”: Niektórzy recenzenci twierdzą, że to powrót klasycznej trylogii…”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Się sprawdzi. Był już w tym roku film, który mnie bardzo pozytywnie rozwalił – Deadpool 2, więc jak Solo zawiedzie, to się wyrówna 😛
Deadpool 2 zmiażdżył – jeszcze nie byłem wcześniej na filmie na którym przez cały seans z małymi przerwami słychać ciągłe śmiechy.
@Koledzy niżej: to Wy już widzieliście Skullpoopla 2? Jak? Kiedy? Gdzie? XD W każdym razie cieszą mnie Wasze wieści, bo bałem się, że nie dorówna „jedynce”.
@xXxNikoxXx|U mnie to samo było, a podczas jednej ze scen po filmie, to była taka salwa śmiechu, jakiej dawno nie slyszałem. Film świetny. Na film o Solo niezbyt liczę. Sam Disney chyba nie wierzy w ten film, bo to ich pierwszy obraz SW, który nie ma premiery pod koniec roku.
@Skelldon|W kinie. 15 maja o 18:15. W pasażu Grunwaldzkim we Wrocławiu. Film lepszy od 1.
The Last Jedi zabił Gwiezdne Wojny, nie pójdę już na żadną kolejną kupę z tej serii do kina
Tak też myślałem.
Jeśli coś było porażką, to na pewno przebudzenie mocy i ostatni jedi.
Nie rozumiem tego marudzącego gościa. Właśnie w kinach leci pierdyliardowa część Iron Mana zarabiająca miliardy, a on pieprzy, że Disney za szybko kręci kolejne części SW.
@kolega niżej mimo że nie lubię to filmy Marvela są dobre, z humorem, z tym czego oczekuje publika itp. ŚW od czasu kiedy Disney je przejął sztuka się z ogromną falą krytyki
Marvel Studios należy do Disney, więc to nie problem globalny, tylko wina producentki, która wciska feminizm w SW i dlatego wszyscy tak jadą po głównych filmach cyklu.
@voltmike xDDDDDDDDDD
Jak przedpremierowa średnia wynosi ledwo 66% (gdzie ocenę zawyżają śmieciowe portale, które nie powiedzą złego słowa w obawie przed trafieniem na czarną listę u myszy) to zapowiada się solidny kawał crapa.
Recenzje średnie bo główną rolę gra mężczyzna. Taki chory dzisiejszy świat.
Następny film niech będzie o Jar-Jarze. 😛