rek
rek
12.04.2018

Facebook: Kolejna tura „grillowania” Zuckerberga, oskarżenia o cenzurę konserwatywnych treści

Tym razem Kongres przesłuchiwał szefa Facebooka przez niemal dziesięć godzin!

Jeśli byliście wczoraj na cdaction.pl, to wiecie, że Mark Zuckerberg został we wtorek wezwany na obrady amerykańskiego Senatu, by wytłumaczyć się jego przedstawicielom z afery Cambridge Analytica (wycieku danych 87 mln użytkowników portalu, który wykorzystali między innymi specjaliści od marketingu politycznego). W zgodnej opinii komentatorów Zuckerberg, który wyjątkowo zamienił charakterystyczne dresy na granatowy garnitur, wypadł podczas posiedzenia korzystnie, prezentując Facebooka jako „idealistyczną firmę”, zręcznie unikając odpowiedzi na drażliwe pytania, ale zarazem przepraszając za popełnione błędy i zapowiadając rychłe reformy. Rynki przyjęły tę publiczną spowiedź ze zrozumieniem – Facebook zakończył dzień, rosnąc na giełdzie o 4,5%.

Historia ma jednak ciąg dalszy. Po pięciogodzinnym przesłuchaniu przez Senat Zuckerberg został wczoraj wezwany na kolejną rozmowę, tym razem z przedstawicielami Komisji Energii i Handlu działającej przy Izbie Reprezentantów. Niemal setka ludzi przez dziesięć godzin (!) wypytywała założyciela Facebooka o kwestie daleko wykraczające poza sprawę Cambridge Analytica (choć ów przyznał przy okazji, że CA uzyskała dostęp także do jego prywatnych danych). Tym razem prezes był mniej zrelaksowany, wiele komunikatów odczytywał z kartki, a jego niepewność zdradzała również mowa ciała. Z drugiej strony: wiele pułapek wyłapał zawczasu, wzbraniając się chociaż przed angażowaniem w wątki polityczne.

Zuckerberg uniknął na ten przykład pytania demokraty Franka Pallone’a, który zapytał o to, czy Facebook powinien zmienić swoje ustawienia, by automatycznie minimalizować zbieranie danych na temat użytkownika. Pallone starał się skłonić biznesmena, by ten odpowiedział krótkim „tak” lub „nie”. Szef Facebooka odparł, że:

To skomplikowany problem, który zasługuje na więcej niż jedno słowo odpowiedzi.


Z kolei partyjny kolega Pallone’a, Jan Schakowsky, stwierdził, że serwis należałoby obłożyć ustawą. Zuckerberg przyznał, że nowe prawo wydaje mu się konieczne.

Internet nabiera na całym świecie coraz większego znaczenia. Wydaje mi się, że konieczne jest wprowadzenie pewnych regulacji.


Wielu ustawodawców pytało też, czy Facebook nie naruszył porozumienia z Federalną Komisją Handlu z 2011 roku, które dotyczyło właśnie ochrony danych osobowych użytkowników. Gdyby tak się stało, firma musiałaby zapłacić ogromne kary finansowe. Inni podnieśli zaś temat… konserwatywnych jutuberek, sióstr Diamond i Silk, które Facebook cenzurował (co spotkało się nawet z krytyką ze strony prezydenta Donalda Trumpa). Republikanin Joe Barton zadał następujące pytanie:

Dlaczego Facebook cenzuruje konserwatywne blogerki w rodzaju Diamond i Silk? Facebook nazywa je „niebezpiecznymi” dla społeczności. To niedorzeczne. Wyznają konserwatywne poglądy, to nie jest niebezpieczne.


Zuckerberg replikował, że jego zespół „popełnił błąd w zakresie egzekwowania prawa” i że już wkrótce ten błąd naprawi.

Po dwóch dniach przesłuchań pojawia się więcej pytań niż odpowiedzi. Czy (i na ile) Kongres powinien zająć się ochroną praw użytkowników (niektórzy kongresmeni postulowali przyjęcie rozwiązań, mających być amerykańskim odpowiednikiem na unijne RODO, wchodzące właśnie rozporządzenie o ochronie danych osobowych)? A może Facebooka stać na skuteczną samoregulację? Zuckerberg nie pomógł udzielić jasnej odpowiedzi. Choć z pozoru otwarty i doskonale przygotowany, konsekwentnie nie chciał zdradzić drażliwych szczegółów, np. informacji na temat przechowywania danych kont użytkowników.

rek

75 odpowiedzi do “Facebook: Kolejna tura „grillowania” Zuckerberga, oskarżenia o cenzurę konserwatywnych treści”

  1. @Artur777 To trzebaby dokładniej zbadać, bo coś mi się zdaje, że 99% z tych zbanowanych „umiarkowanych konserwatystów”, to jednak zasłużyło sobie na to… Rykoszetem mogło się oberwać i „niewinnym”. A tak mówiąc poważnie, to sądzę, że jakaś forma kontroli treści ropowszechnianych w inernecie będzie się wykształcać. Chociażby w formie takich „hierarchii”, że pewnego rodzaju bluzg nie będzie dopuszczalny na Facebooku czy YouTube, a trzeba go będzie szukać w czeluściach Darknetu…

  2. Tyle, że mi poblokowal wyświetlanie na tablicy moich zalajkowanych prawicowych i konserwatywnych stron gdzie nie udzielałem się a tylko czytałem i przy tym moich znajomych nie widziałem postow, którzy mieli też zalajkowane choćby jedną stronę z moich. Ale podziękowałem Facebookowi, a że udzieliłem mało moich danych na poziomie zero to nic o mnie nie mają.

  3. @Artur777 Nie wiem, co tam Twoi znajomi nabroili…:) Być może bany były niesłuszne, ale może być też tak, że to, co Wam wydaje się dopuszczalne, dla innych takie nie jest. Z doświadczenia wiem, że ludzie w Polsce mają, w stosunku do „zgniłego zachodu”, bardzo przesuięte granice tego, co jeszcze „uchodzi”.

  4. Tylko, czemu mi się utrudniało dostęp do moich źródeł? Dlatego już nie interesują mnie portale społecznościowe, które są kajdanami w wolności praw człowieka. Niby dla ludzi, ale pod nadzorem i chęcią zbierania informacji. Czekam na akcje grupy Anonimus, bo pierwotne założenia Facebook byly piękne jak utopia, lecz sprzedane za 30 srebrników

  5. @Artur777 No właśnie nie wiem, co to za źródła. Tak jak powiedziałem, może masz rację i utrudniają niesłusznie, ale może się mylisz, i jest tam rzeczywiście coś takiego, co uzasadnia utrudnianie. Oczywiście są też tacy, którzy sądzą, że rozpowszechnianie wszelkich treści powinno by dozwolone i „niech odbiorca decyduje”, ale ja (z przykrością) doszedłem do wiosku, że rozdokazywany lud potrzebuje jednak pewnej kontroli…:)

  6. Po to jest prawo, aby nie szerzyć choćby faszyzmu lub innych totalitarnych ustrojów, bo to jakby rak poglądowy i to trzeba piętnować lecz patriotyzm to coś pięknego a próbuje się przypisać mu metkę faszyzmu. Czyli, że wiedźminie głównym bohaterem jest biały, a elf powiedzmy, że to inne rasy to jest to gra faszystowska czy zwykła opowieść o łowcy potworów? Pewnie lepszy byłby czarnoskóry bohater lub Azjata w ramach poprawności politycznej? Sam sobie odpowiedź na to bo niedługo zabroni się o takim czymś mówić

  7. @Artur777 Czarnoskóry wiedźmin to osobna kwestia. W różnych dziedzinach zdarzają się rzeczy dziwaczne, ale nie należy dezawuować samej idei przedstawiania świata takim jaki jest (czyli z czarnymi, homoseksualistami itd…) Zwróć uwagę, że w filmach z lat 60-tych jak występował „murzyn”, to był to biały wypastowany pastą do butów… Postęp jest generalnie dobry, tylko jak się on dzieje na naszych oczach to się bronimy zębami i pazurami bo nam to zmienia nasze wygodne koleiny…

  8. trzymam kciuki aby fb zdechł a zucka posadzili 🙂

  9. Mylisz postęp z wypaczeniem.

  10. @Nfsfan83 lepiej, aby wrócił do pierwotnej ideii niż wsadzać do więzienia. Nienawiść rodzi nienawiść a to błędne koło. Pewnie pogubił się gdy zarobił ogromne pieniądze i chęć zysku zaślepiła cel bytu jego dzieła

  11. Artur777 „Mylisz postęp z wypaczeniem.”|He, he, he…:))) Założę się, że ówcześni konserwatyści wynalazek koła też uważali za wypaczenie idei płozy…:)

  12. @Artur777 zuck jest pionkiem i tak, cała kasa i tak trafia do jedynego „wybranego” narodu. ale fb to prawda co piszą i mówią prawica, narodowcy, patriotyzm – NIE ale lewactwo, liberalność i gendery i islamy to YES YES YES. Nie mam konta i nie zamierzam mieć.

  13. Zgadzam się @Nfsfan83

  14. @asaragus pewnie tak, jak to, że Ziemia jest okrągła, ale czas i historia zweryfikowała co było słuszne, a dwa już czasy średniowiecza minęły i myślenie już nie boli

  15. Fallschirmjager 13 kwietnia 2018 o 17:03

    @asparagus skoro trzeba polegać na relacjach innych, to można równie dobrze zwykłych cywili, a najlepiej na wielu źródłach. A tak poza tym, co wg Ciebie definiuje postęp? Poza tym w serialu, nomen omen z lat 60., czyli Star Treku, na stałe grali czarni i Azjaci, więc nie widzę żadnego „postępu”, po prostu dzisiaj ludzie są na to przewrażliwieni. Na dokładkę prawie wszędzie trzeba wrzucić geja/lesbijkę, tylko po to, by byli, a ich osobowość jest zrzucana na dalszy plan, przez co film/serial tylko traci.

  16. @Fallschirmjager Polegać trzeba na tych, którzy są tego warci, a zatem nie na „zwykłych cywilach”, lecz na uznanyh naukowcach, dobrych czasopismach, rzetelnych mediach. Jak to rozpoznać? Na podstawie „renomy”, jaką posiadają one w środowisku. A postęp to jest to, jak się coś polepsza, a zatem na przykład to, że nie musisz do Berlina jechać konno tylko możesz polecieć samolotem, że twoja siostra, dziewczyna, koleżanka może studiować, że jeśli jesteś czarny, to możesz usiąść na tych samych miejscach co biały

  17. Fallschirmjager 13 kwietnia 2018 o 17:52

    @asparagus A jakie to środowisko? Czy jest jakaś niezależna grupa zajmująca się obiektywną oceną mediów i przekazywanych przez nich treści? Kto wchodzi w skład takiego środowiska? I skąd wiadomo, że środowisku można ufać? Czy wg Ciebie np. Oskary są jakimś wyznacznikiem? Albo większość recenzji growych? I nie chodziło mi o postęp technologiczny, ani postęp w ramach praw człowieka. Mówiłeś o filmach, gdzie widzisz ten postęp i jak się go w sztuce filmowej definiuje?

  18. @Fallschirmjager Co do postępu w sztuce, to nie mam za wiele do powiedzenia i temat jest za szeroki. Chodziło mi raczej o pezentację pewnych idei w tak zwanych „wytworach kultury”. Ja uważam, że obecność postaci homoseksualnych w grach to rzecz dobra, bo homoseksualista może sobe zagrać zgodnie z własnymi uodobaniami. W tym sensie – przejścia od sytuacji „gorszej” do „lepszej” – jest to postęp.

  19. @Fallschirmjager Nie ma żadnego prostego wyjaśnienia, jakie to środowisko. Najłatwiej zidentyfikować to na terenie nauki. Tam są uniwersytety, rankingi czasopism, recenzenci itd. W związku z tym tutaj akurat dokładnie wiadomo, że ksiądz Oko to hochsztapler. W innych przypadkach trzeba patrzeć, czy dany „autorytet” ma częste wpadki, czy ufają mu tacy, którym my ufamy, itd… To wszystko jest oczywiście zawodne, ale taki jest po prostu los człowieka. Wszechwiedzę miał by Bóg, gdyby istniał..:)

  20. @ Fallschirmjager Dokładnie. Trzeba polegać na zwykłych ludziach, a nie jakiś tam „środowiskach”. Dlatego samochód naprawia mi 12-letni syn sąsiada, dom buduje pani Wiesia-emerytowana nauczycielka polskiego, oczywiście wedle planów nakreślonych przez pana Stefana za trzy ćwiartki. A tak na serio dziwi mnie, że w szkołach nie ma przedmiotu np. „metodologia” czy coś w ten deseń. Tyle się mówi, że należy krytycznie myśleć, a nic o tym na czym to polega.

  21. Fallschirmjager 13 kwietnia 2018 o 21:09

    @mapokl Spoko, cieszę się, że masz takich znajomych. A poważnie, budownictwo, serwis aut czy nauka to jednak nie polityka a Wiesia i Stefan dalej mogą relacjonować zdarzenia, choć w ich wypadku miałbym pewne wątpliwości, ale to swoją drogą. Mam niestety uczulenie na dziennikarzy odkąd powtarzali za Rumsfeldem brednie o broni masowego rażenia w Iraku, tym samym przyczyniając się tylko do wojny, zdestabilizowania Bliskiego Wschodu i masowej imigracji, która nęka Europę. Mówiąc o cywilach, miałem na myśli…

  22. Fallschirmjager 13 kwietnia 2018 o 21:19

    bardziej takiego Sargon’a of Akkad a nie Włodka spod budki z piwem. A w dobie smartfonów także nagrania, które pokazują, co się odwala np. w takim Luton, gdzie filmują marsze muzułmanów, chodzących spokojnie po ulicy, nawołujących do zabijania Żydów tudzież policji.

  23. @Fallschirmjager Ależ to to samo. Po prostu w bardziej ścisłych dziedzinach bzdura jest zazwyczaj lepiej widoczna. Politologia, psychologia, socjologia, ekonomia i tak dalej to też są nauki, w których pierwsze coś trzeba wiedzieć. Nie bronię tu dziennikarzy bo i oni są z wiedzą i nauką na bakier. Ja wiem co się odwala np. we Wrocławiu, i to bez udziału arabów. Niestety, ale wbrew „opiniom zwykłych ludzi” np. w ostatniej dekadzie jest mniej zamachów terrorystycznych niż np. w poprzedniej dekadzie.

  24. Filmiki z neta też zakrzywiają sytuacje. Bo przecież nikt nie wrzuci filmu na którym się nic nie dzieje. Wchodząc np. na neta i szukając „polskie drogi” to doszedłbym do wniosku, że w Polsce to jeżdżą sami samobójcy, i 100tys osób rocznie ginie w wypadkach. Strach przechodzić przez ulice, bo przecież nikt się na czerwonym nie zatrzymuje w Polsce. Filmiki nie kłamią. Kłamie nieumiejętność ich oceny i szukanie i dopasowywanie zdarzeń pasujących pod wcześniej postawioną tezę.

  25. Ciężko też ocenić na ile sytuacja jest gorsza, na ile po prostu więcej się o incydentach mówi. Przykładem może być np. Polka zgwałcona we Włoszech przez Arabów, o czym wszyscy się rozpisywali przez kilka dni, domagali się wygnania, prześcigali się jak ich ukarać itd. W tym samym czasie, w Łodzi, Polak i katolik, porwał i uwięził kobietę i przez kilka dni gwałcił ją z kolegami. Tu nie było medialnej burzy, nie było zbiorowych wezwań i apeli. Ministrowie nie rwali się do interwencji. Krótka notka. Cisza.

Dodaj komentarz