Andrzej Sapkowski żąda pieniędzy od CD Projektu, ale czy ma podstawy?

Andrzej Sapkowski domaga się 60 milionów złotych od CD Projektu, ale czy jego żądania są zasadne? Prezes spółki Adam Kiciński w rozmowie z serwisem next.gazeta.pl podkreśla, że roszczenia są całkowicie bezpodstawne. Umowa z Sapkowskim została zawarta zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa autorskiego – a dokładniej, wyjaśnia Kiciński, było to kilka umów na przestrzeni od 2002 do 2016 roku – zaś autor otrzymał wynagrodzenie. Prezes CPD nie chciał potwierdzić, czy faktycznie opiewało ono na 35 tysięcy zł, jak wynikało z wypowiedzi byłego szefa studia, Sebastiana Zielińskiego. Sapkowski sam przyznawał w przeszłości, że postąpił nierozsądnie, domagając się zapłaty od razu, chociaż proponowano mu procent od zysków. Nie przewidywał, że Wiedźmin wygeneruje tak imponujące pieniądze. Dzisiaj próbuje naprawić swój błąd negocjacyjny i sięgnąć po 6% korzyści uzyskanych przez CD Projekt dzięki adaptacjom jego twórczości.To skądinąd ciekawe, zważywszy na ostre słowa, jakimi raczył grę w przeszłości.
Zdaniem Piotra Schramma z kancelarii Gessel, z którym rozmawiało next.gazeta.pl, nie ma wątpliwości, że wszystkie umowy z Andrzejem Sapkowskim zostały odpowiednio dopełnione. Pełnomocnicy pisarza powołują się na przepis art. 44 w prawie autorskim:
W razie rażącej dysproporcji między wynagrodzeniem twórcy a korzyściami nabywcy autorskich praw majątkowych lub licencjobiorcy, twórca może żądać stosownego podwyższenia wynagrodzenia przez sąd.
Zapytany o to Schramm zwraca jednak uwagę, że to ponad szesnaście lat starań CD Projektu przełożyło się na obecny kształt gry i tym samym jej sukces. Jego zdaniem dzisiaj to saga gier napędza popularność książki, a nie odwrotnie. Art. 44 nie ma więc raczej zastosowania w tym przypadku.
Prawnik uważa, że CD Projekt postąpił mądrze, publikując całość wezwania w niezmienionej formie, nie godząc się tym samym na zawartą w nim sugestię, by wszystko załatwić po cichu i uniknąć uszczerbku na „renomie Grupy”. Sugeruje, że kolejnym ruchem powinno być skierowanie roszczenia przeciwko Sapkowskiemu w imieniu CD Projektu i jego akcjonariuszy. Ci ostatni ponieśli już bowiem wymierne straty: jak donosi Money.pl, w pewnej chwili wartość spółki spadła o 600 milionów złotych. We wtorek kurs akcji tracił ponad 3%, potem strata ustabilizowała się na poziomie 1,6% . Wartość CDP na warszawskiej giełdzie jest szacowana na ponad 18 miliardów złotych, co czyni z niego dziewiątą najdroższą spółkę w Polsce.
Czytaj dalej
72 odpowiedzi do “Andrzej Sapkowski żąda pieniędzy od CD Projektu, ale czy ma podstawy?”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Zgadzam się z Tobą co do zakończeń. Faktycznie były niesatysfakcjonujące. Nie wiem, czy jest – jak napisałeś – spowodowane brakiem kontroli nad opowiadaną opowieścią, czy po prostu zmęczenie materiałem i próba ukończenia pisanej historii na szybko. Takie wrażenie miałem w przygodach Reynevana, gdzie tempo historii jest bardzo nierównomiernie rozłożone. Najpierw wlecze się przez 2 i pół tomu, a pózniej pah, pah, pah i koniec. Nie zgadzam się natomiast, co do głebokości i złożoności bohaterów. Pierwszoplanowe
są często bohaterami z którymi bardzo się zżywałem i czułem naprawdę duży smutek, kiedy kończyli swój udział w opowiadanej historii (Regis, Cahir czy Samson Miodek). Nawet przy drugo i trzecioplanowych postaciach miałem poczucie, że mają swój charakter, swoją głębię. Nigdy nie czułem, żeby były sztampowe. No i nie zgadzam się, że jest to ot, jakieś kolejne dark fantasy. Ważna jest chronologia. Kiedy pisał Opowiadania i Sagę (druga połowa lat 80, lata 90) wydaje mi się, że podejście do tematu było świeże.
Może jest tak, że pierwszy raz do Wiedźmina podszedłeś po latach od jego wydania i oceniasz jego twórczość post factum. Z drugiej strony, „nihil novi sub sole”, sam czytając jeszcze jako nastolatek, zachwycałem się genialnością, czy może raczej innowacyjnością Sapkowskiego, a po latach czytając jeszcze raz widziałem jak bardzo opierał się na cudzych pomysłach, jak wiele czerpał z Sienkiewicza, Goethego, Shakespeare’a, różnych mitologii itd. Ale coś takiego chyba można każdemu pisarzowi zarzucić.
I niekoniecznie jest to coś negatywnego. Czasami jest to po prostu puszczenie oczka w stronę oczytanego czytelnika. Taka swoista gra pomiędzy autorem, a czytającym. Jeśli nie dochodzi do plagiatu, to dla mnie jest to ok.
@WindsorIII „Przeczytałem sagę i opowiadania + Sezon Burz:0 i jestem zachwycony. Dodam, że mam około 100 książek na liczniku przez 10 lat”. Wszystko wszystkim ale 10 ksiazek na rok to IMO bardzo mizernie, choc pewnie w czasach obecnych to powod do chwaly. Ech… Poza tym ja tez lubie ksiazkowego Wieska, tak na marginesie.
@Smuggler Jakość nad ilość panie Smuggler. Lepiej gdy ktoś przeczyta kilka książek rocznie ale mają one na niego wpływ i zapamięta je na lata, niż jak ktoś przeczyta kilkadziesiąt ale pośpiesza i niekoniecznie zbyt dobrze przyswaja treść. That’s not competition.
@WindsorIII ” Co do fantastyki, bo czytałem też kryminały ” Jak chcesz poważne problemy o których pisałeś, to wyjdź poza fantastykę i kryminały. Taka tylko drobna rada.
Ukończyłem też około 70 FPSow i kilkanaście gier RPG(90h na grę). Życie jest krótkie, a czasu nie ma za wiele:-( Nie liczę strategii gier wyścigowych, itd… Czasopism w tym waszego:-)
@nortalf nie tylko kryminał i fantastyka była też biografia Jobsa, Cejrowski (raczej fantastyka;)), kilka książek historycznych szczególnie o potędze RP:-), itp…
@Takuim – why not both? Co czytam znajdziesz na lubieczytac w moim profilu – i spora czesc z tego to literatura mniej lub bardziej naukowa. Dlaczego uwazasz, ze jak czytam powidxmy 70 ksiazek rocznie to tym samym bedzie to chlam, ktory na dodatek przeleci mi przez glowe i zniknie?
@WindsorIII lata temu wziąłem sobie za cel przeczytać książki które w sumie każdy gdzieś zna z tytułu, praktycznie mało kto czytał. Wpadły Wojna i Pokój, Jądro Ciemności, Zamek Kafki i cała masa innych. Fight Club (kopalnia cytatów) etc. Ciężko tak pisać w krótkim komentarzu i nie znając osoby ale bardziej filozoficzne/ psychologiczne powieści mogły by Cię zainteresować.
@ Jak chodziłem do szkoły średniej to bardzo podobała mi się Dżuma. Później szukałem czegoś w tym stylu, ale inne dzieła Camusa mnie zawiodły. Można by czegoś dla odmiany spróbować:) Co do fantasy i SF to np. bardzo poważany Lem mnie odrzuca. Taki Mrotka po dwóch tomach Miecz i Kwiaty… Szkoda życia:) Od bimbrownika i inkwizytora odbiłem się po paru rozdziałach. Zaciekawił mnie Pan Lodowego Ogrodu i zamierzam go przeczytać w wolnym czasie (w zimowe wieczory).
Lem cie odrzuca? A co probowales czytac? Bo Lem to naprawde jak ocean jest – i niezle ksiazki akcji, i groteski, i psychologiczne, i filozoficzne. Ja jestem wielkim fanem Lema ale od niektorych jego ksiazek sie dobijam – ale inne uwielbiam. Ot, chocby „Niezwyciezony” – z tego moglby byc niezly hollywodzki film sf,
@SmugglerNie to miałem na myśli. Trudno mi sobie po prostu wyobrazić jak można czytać tyle książek i przykładać jakąś większą wartość do każdej z nich. No ale pewnie to kwestia indywidualnej tolerancji. Ja osobiście jeśli czytam zbyt dużo książek, artykułów czy czegokolwiek, to czuje zmęczenie i przeładowanie informacjami. Dla mnie przerwa pomiędzy nimi to must.
Niezwyciężony czytałem i powiem Solaris bis:-( Zamiast oceanu techno robaczki bez myśli:-( Opowiadania to już baje… Wszędzie niezrozumienie ten sam motyw. Człowiek (ja) szuka jakieś fabuły, uczuć, itd…
„baje” sa duzo glebsze niz myslisz, z calym szacunkiem, ale do nich trzeba dojrzec, wiem po sobie. No ale – kazdy ma swoj gust. Tym niemniej jednak Lem mial miliony fanow na calym swiecie, wiec jednak cos w tej jego tworczosci bylo, czego nie dostrzegasz…
Nie przeczytałem za dużo Lema i może dlatego ten wniosek. Konferencja istot myślących z bezmyślnym tworem nie jest dla mnie. Opowiadania może i niosą przesłanie, ale te opisy. Wyciąganie wniosków na podstawie 4 książek to za mało i pewnie warto sięgnąć po więcej.
No i świat fantasy mnie kręci, a SF wydaje mi się trochę dla dzieci:-) (subiektywne odczucie) Nie mogę się po prostu wczuć:0
heh, smoki i elfy to dla doroslych, kosmici i ksenomorfy dla dzieci :P|Mag wali fireballem z reki – OK|Biotyk miota fireballem – meh? :)Ja tam wole sf 🙂
Coś w tym stylu:-)
Odnosnie S. Lema, to uwielbiam jego beletrystyke <3 "Kongres futurologiczny" byl pierwsza ksiazka Lema, ktora przeczytalem i do dzis jest jedna z tych naj, naj. Polecam kazdemu na kim ongi wywarl wrazenie film "Matrix" :]
Co do samego niusa, i tresci komentarzy, to swoje mysli wyrazilem na blogu, jakby chcial ktos poznac: https:forum.cdaction.pl/blogs/entry/48995-o-grze-wiedzmin-cdp-red-na-motywach-powiesci-a-sapkowskiego-czyli-konflikt-interesow/