rek
rek

20 lat StarCrafta: Trzy zestawy gadżetów do wygrania [ZAKOŃCZONY]

W tym roku obchodzimy dwudzieste urodziny kultowego RTS-a i z tej okazji mamy dla Was związany z nim konkurs.

Debiutująca w 1998 roku okazała się prawdziwym hitem i na długie lata stała się wyznacznikiem jakości w gatunku RTS-ów. Dzięki zróżnicowaniu walczących stron nie tylko pod względem wizualnym, ale także poprzez wyraźnie odmienne style rozgrywki, otrzymaliśmy w zasadzie trzy gry w jednym. Świetne multi stało się z kolei fundamentem współczesnych rozgrywek e-sportowych. Świetna jak na tamte czasy grafika, rewolucyjna rozgrywka, dobrze przemyślane rozwiązania i klimatyczna ścieżka dźwiękowa powodowały, że trudno byłoby znaleźć gracza, który nie otarł się o StarCrafta w czasach świetności gry. Zresztą nawet po wielu latach jest ona atrakcyjna, a w zeszłym roku doczekała się wersji zremasterowanej.


Z okazji dwudzestolecia klasyka Blizzarda przygotowaliśmy konkurs. By wziąć w nim udział, trzeba opisać w komentarzu (jednym!) swoje najlepsze wspomnienie związane z pierwszym StarCraftem.

Do wygrania są trzy zestawy gadżetów:

Zestaw I

  • niebieska bluza StarCraft z grafiką CarbotAnimations
  • czapka symbiont z Heroes of the Storm
  • otwieracz do butelek Jima Raynora
  • Zestaw II

  • czapka symbiont z Heroes of the Storm
  • otwieracz do butelek Jima Raynora
  • Zestaw III

  • 4 wpinki z symbolami frakcji z gry StarCraft II
  • otwieracz do butelek Jima Raynora
  • Poniżej zdjęcie wszystkich nagród:


    (Kliknij, aby powiększyć)


    Na zgłoszenia czekamy do środy włącznie (25 kwietnia do godz. 23:59). Każdy ma prawo do jednego zgłoszenia. Zwycięzcy zostaną wyłonieni w ciągu 3-5 dni roboczych od zakończenia konkursu. Będa oni potem mieli tydzień na dostarczenie nam swoich danych osobowych. Jeśli tego nie zrobią w podanym czasie, nagroda przejdzie na kolejną wytypowaną przez redakcję osobę. Wysyłka nagród tylko na terenie Polski. Ludzie używający multikont zostaną automatycznie zdyskwalifikowani.

    Laureaci

    Czytając Wasze wspomnienia, aż się łezka kręci. Widać, że ta gra dała ludziom wiele wspaniałych chwil. Przysłaliście tyle fajnych, zabawnych i czasem wzruszających mini opowieści, że w zasadzie powinniśmy wszystkich nagrodzić. Pisaliście o rodzinie, kolegach, przyjaźniach. Naprawdę miło się to czyłało i Wasze wpisy bardzo podnosiły na duchu. Aż szkoda, że mamy tylko trzy nagrody. Tym niemniej kogoś musielismy wybrać. Zdecydowalismy się nagrodzić następujące osoby:

    Zestaw I

    OrmiusMoje wspomnienie ze Starcraft’a pochodzie z 1999 roku. Będą u wujka zobaczyłem, że gra w coś nowego. Przesiedziałem za nim, przez kilka godzin oglądając jego rozgrywkę i tępienie Zergów za pomocą piechoty Terran. Później zobaczyłem Protosów, ich wygląd tak bardzo mi się spodobał, że ku przerażeniu pań z zerówki, do której chodziłem, przez cały tydzień rysowałem Protosów i ich bazy. :D|PS. Wujek był zachwycony rysunkami.

    Zestaw II

    wojtej123Pierwszy kontakt ze Starcraftem miałem dzięki ojcu. Byłem wtedy mały i nie pozwalali mi grać, ale mogłem patrzeć jak mój tata grał. Przeżywaliśmy razem skoki emocjonalne od euforii aż do smutku, ja chyba interesowałem się bardziej od niego. Te wieczory są dla mnie niezapominalne. Jest to moje najwcześniejsze i najlepsze wspomnienie związane ze Starcraftem. Dzięki Tato 🙂

    Zestaw III

    aston132Pierwszy raz w Starcrafta zagrałem dzięki bratu. Do dziś mile wspominam dzień w którym zabrał mnie z domu (w którym wtedy działo się źle, tzn. dużo alkoholu itp, takie były wtedy czasy) do „kafejki” internetowej gdzie jakby nie patrzeć byli,a raczej grali w Starcrafta przeważnie sami dorośli ludzie. I właśnie to uczucie, że można sobie usiąść, uciec od problemów i zacząć czerpać radość z grania towarzyszy mi aż do dnia dzisiejszego. To właśnie dzięki tej grze zacząłem również ogrywać inne tytuły.

    Osoby te proszę o jak najszybsze podesłanie maila ze swoimi danymi na adres konkurscda@cdaction.pl. W mailu powinno być: ksywka z forum, imię i nazwisko, adres korespondencyjny, telefon kontaktowy. Wiadomość należy zatytułować „Konkurs – 20 lat StarCrafta” i wysłać z adresu mailowego jaki macie powiązany z kontem na forum.

    rek

    78 odpowiedzi do “20 lat StarCrafta: Trzy zestawy gadżetów do wygrania [ZAKOŃCZONY]”

    1. Pamiętam że byłem tak podekscytowany (zajarany) grą, że strasznie chciałem się podzielić tymi emocjami z moją dziewczyną, która wogóle nie intersowała się grami. Tłumaczyłem jej że są trzy rasy terranie, protosi, zergi i że gra się nimi tak i tak a że najfaniejsze dla mnie są Zergi. I tak produkowałem się z godzine a jedyne co zapamiętała jak zapytałem następnego dnia to że „w grze są jakieś Zordowie” No i teraz zawsze grami Zordami 🙂

    2. Ja, lvl 8, znajomy z naprzeciwka pożycza mi pierwsza gre. Nic tak nie robiło wtedy jak klimat tej gry, i ciągle próby bycia najlepszym z czwórki braci.. Nie wiem czy jakakolwiek gra później wywołała we mnie tyle współzawodnictwa.. No i Kerrigan jako królowa ostrzy *_* jej historia wciąż budzi ciary

    3. Pierwszy kontakt ze Starcraftem miałem dzięki ojcu. Byłem wtedy mały i nie pozwalali mi grać, ale mogłem patrzeć jak mój tata grał. Przeżywaliśmy razem skoki emocjonalne od euforii aż do smutku, ja chyba interesowałem się bardziej od niego. Te wieczory są dla mnie niezapominalne. Jest to moje najwcześniejsze i najlepsze wspomnienie związane ze Starcraftem. Dzięki Tato 🙂

    4. Pierwsze zetknięcie z grą i szok. To tak się da zrobić? Grafika i mechanika gry jak na tamte czasy nieziemskie. Dźwięk świetny. I to rozwiązanie z łączeniem jednostek Protosów w jedną, znacznie silniejszą…. Panel jednostki z animowanym portretem… Wtedy rozwiązania jedyne w swoim rodzaju. Nadal pamiętam jak z kolegą zarywaliśmy nocki. I te kłótnie – gdzie i które wktóre. Raz nawet mija matka wpadła do mojego pokoju, bo myślała, ze się bijemy, tak intensywnie wyrażaliśmy emocje przy grze.

    5. Powinno być gdzie i które jednostki wysłać. Piszę z telefonu i trochę mi się post rozjechał. 😉

    6. Witam. Starcraft to moja pierwsza gra zamówiona przed premierą w pięknym otwieranym czarnym pudełku. kupiona za swoje ciułane pieniądze wyciągane.Pamiętam że jak dla mnie na tamte czasy kosztował mnie fortunę. Ale gra warta byłam tego wysiłku. Gra na stałe związana była z moim dzieciństwem. Niesamowite przerywniki filmowe i przejmująca historia. Gra zyskała u mnie drugą młodość kilka lat później kiedy to kolega nauczył mnie grania na „strategie” (Marinsy na Medyki itd.). Niewiele gier dało mi tyle radości.

    7. Gimnazjum. Lata młodości. | Człowiek był pilnym uczniem w jakimś tam stopniu, ale to właśnie dzięki Starcraftowi człowiek zdobył jedynkę, pierwszą i ostatnią, na informatyce w szkole. Nie udało mi się wyrobić z zadaniem jakie mieliśmy do wykonania tego dnia. Były to czasy gdzie królował jeszcze CS 1.6. Proszę was jednak. Wybór był wtedy oczywisty. I zapłaciłem za to!

    8. Gdańsk- Lipiec 1998|Rodzice zmusili dwóch swych synów do zwiedzania starych, nudnych i zagrzybialych kościołów. Naszczęscie synowie otrzymali bardzo fajna ulotkę o targach gier wideo. Zaciagneli swych rodziców do wielkiej komnaty gdzie odbywały się targi. Młodszy syn, mający wtedy 8 lat słyszał coś o nowym warcrawcie. Myśląc że to kontynuacja sagi totalnie nie wiedział co stało się z orkami że nagle sa brązowe i przypominają robaki. Był to dzień w którym dzieciak znienawidzil kościoły i pokochał Starcrafta

    9. W kafejce do której chodziłem był o dziwo starcraft. Gram terranami, kolega zergami i co się dzieje? Już po 5 minutach kolega wpada do bazy i wybija mi wszystko zostawia tylko jednego SCV. Odbudowuję się a on po 5 minutach to samo. Sadysta męczył mnie tak z godzinę. Mimo tego gra nie zraziła mnie do siebie wręcz odwrotnie zawziąłem się w sobie (kupiłem gre) i kolega już nie miał ze mną tak łatwo. Do dziś też pamiętam misje terran gdzie trzeba było się bronić przez 30 minut, to były czasy, znów sobie zagram.

    10. Lato 1998, nas ośmiu na rowerach pędzi do kafejki internetowej, czekamy około pół godziny aby było wystarczająco miejsc, w między czasie robimy pary do gry na Lost Temple, razem z kumplem ogrywamy innych, po czym robimy FreeForAll na Big Hunter, ach te emocje, te krzyki, piękne czasy

    11. Parę ładnych lat temu w moim mieście, w knajpie, odbył się amatorski turniej pierwszego SC, z laptopami i piwkiem. Przyszło mi grać przeciwko jakieś dziewczynie, która na prawdę nieźle wymiatała (zerg vs terran). Tłukła mnie aż wióry leciały i wszyscy myśleli, że już po mnie, ale podczas ostatecznego oblężenia mojego maina, wyprowadziłem szybki rush na jej bazę, omijając główne siły. Ryk publiki był ogłuszający, aż przebijał się przez słuchawki. Zwycięstwa w turnieju nie było, ale darmowe drinki owszem 😀

    12. 18 lat temu grałem ze swoim bratem w tą grę. długie godziny grania w kampanię i multiplayera sprawiły nam ogromna frajdę jak zaprzystało na przełom lat 90-tych i 2000-nych. poleciliśmy ją wielu naszym kolegom ze szkoły. To były dobrze czasy.

    13. Wtedy nie sądziłem że gra cementuje przyjaźń która trwa po dziś, tyle wspomnień. Zaczęło się od kampanii ale niemal odrazu odkryłem mapę The Hunters, po czym nic już nie było takie same. Unit cap, ready to roll out, potrójna ściana siege tankow w wąskim gardle zaraz za pierwszym naturalsem. Zaraz się zacznie, horda zergow wpycha się w przesmyk, po samą granice mgły wojny wszędzie przecier pomidorowy. Ściana przetrwała, chwila dumy przerwana myślą że o czymś zapomniałeś. O cholera, turrety! Mutaliski, GG :/

    14. Rok 98 wspominam z uśmiechem na twarzy. Ba! Nie zapomnę jak poznałem SC. Powrót do domu z zerówki czy czegoś takiego i pierwsze co wpada w oko to nie lecący w tv He-man, ale starszy brat z kumplem przykuci do monitora. Oho! Coś nowego! Niestety wszystko zasłaniali i nie sposób było zobaczyć do czego tak się ślinią. Taktyka „płacz” zaowocowała wbiciem do pokoju mamuśki w trybie QRF co oczyściło komputer z zbędnego tłumu i wtedy Go zobaczyłem. Początek fascynacji. Coś co mógłbym opisywać godzinami. Dziękuje..

    15. Pamiętam zachwyt i niedowierzanie, jakich doznałem, gdy mój 3 lata starszy brat przyrodni przyniósł do mnie płytę z SC. Graliśmy w nią na zmianę niezliczoną liczbę godzin, przechodząc kampanię, opracowując tabele ze statystykami, tworząc mapy w edytorze i obmyślając kolejne strategie. To był właśnie czas, kiedy wytworzyła się między nami więź i w końcu poczuliśmy się rodziną. Niecały rok później Olaf zginął pod kołami pociągu, a ja do dziś wspominam te chwile i starszego brata, którego miałem tak krótko.

    16. Pamiętam zapowiedź StarCrafta w grudniowym Secret Service z 1997 roku. Grafika Zerga przyprawiała o ciary na spółę z kodami na ciosy do Mortal Kombat i dużym biustem Lary Croft. Nie miałem wtedy kompa aby w niego grać i pamiętam, że po szkole chodziliśmy do jedynego kolegi, który miał komputer i graliśmy na zmianę. Wtedy zafascynowały mnie pojazdy Protossów, tak że zamiast z Lego układać samochody itp. próbowałem budować statki kosmiczne tajemniczej, kosmicznej rasy. Dzięki temu poznałem Blizzarda i Diablo.

    17. WstrentnyPirat 23 kwietnia 2018 o 09:30

      Pamiętam jakby to było wczoraj: Młodszy brat zachwycał się nową grą, którą chwalił jakby to był Święty Grall z Monthy Python’a. Siedliśmy w tedy we trójkę z braćmi i patrzyliśmy w monitor z zapartym tchem. Ja tradycyjnie wertowałem instrukcję obsługi, żeby poznać wstępnie grę. Nikt z nas w tedy nie pomyślał, że RTS’Y mogą mieć głęboką i wciągającą fabułę. Poświęcenie Tassadara było momentem wyciskającym łzy z oczu. Osobiście wspominam tą grę jako epicką opowieść o: Przyjaźni, honorze i zdradzie…

    18. To była jeszcze podstawówka. |Zaczęły się pierwsze zainteresowania płcią przeciwną, więc i ja robiłem podchody.|I czekałem któregoś dnia u koleżanki, aż będzie gotowa wyjść „na dwór” i z zaskoczenia trafiłem na jej brata, który w ramach oczekiwania pokazał mi, w co aktualnie gra… i grał właśnie w Starcrafta. Gra wciągnęła mnie tak bardzo, że moja pierwsza „randka” się oczywiście nie odbyła a ja regularnie wpadałem do jej brata pograć. Straciłem szansę na „miłość” ale zyskałem wspomnienia i przyjaciela 😉

    19. Sam miałem wtedy chyba z 10 albo 11 lat zbliżał się sylwester i rodzice stwierdzili że mogę sobie kupić jakąś grę. W empiku kupiłem właśnie StarCrafta. Wróciłem do domu uradowany z nowego zakupu ojciec pomógł mi zainstalować i po odpaleniu gry PRZEZ MOJEGO OJCA ten sam zaczął grać bo to była też jego gra z dzieciństwa tylko problem był w tym że po odpaleniu gry ten musiał szykować się na imprezę sylwestrową XD matka zła ja to samo bo sam grać nie mogłem no istny cyrk ale potem siedziałem przy nim do rana.

    20. W kraju internet to był rarytas; każdy MB TPSA kasowała jak za zboże. Z sąsiadem postanowiliśmy połączyć kompy aby mieć namiastkę gry sieciowej. Poprosiliśmy starszego przyjaciela, aby kupił 2 karty LAN i 100m skrętki (w mięście nie było sklepu IT). Potem cyrk jak z „Sąsiedzi”. Dwóch smrodów biegało po dachu i mocowało przewód. Budynek w kształcie U. Musieliśmy podwiesić kabel, inaczej 100m mało. Po 20 latach jak sobie pomyślę… to cud, że nie spadliśmy. Nie róbcie tego bez dorosłych. Graliśmy w SC latami

    21. Pamiętam jak pierwszy raz kolega pokazał mi starcrafta i jak bardzo mi się on spodobał :D. Nie mogłem się napatrzeć jakie to wszystko piękne i cudowne. Raynor na każdym kroku mi imponował swoją męskością i twardym charakterem. Każdą misję chłonąłem jak pelikan :D. Strasznie wtedy zainteresowało mnie uniwersum strarcrafta które kocham do dziś. Najbardziej nie zapomnianym momentem jednak była „śmierć” Kerrigan. Pamiętam że wtedy myślałem że pęknie mi serce i że jak dorwę tego bandytę Mengsk’a to nie daruje 😀

    22. 2002 rok, pierwszy „nowoczesny” komputer za pieniądze z komunii. Dla mojego starszego o 4 lata brata była to pierwsza „poważna” gra na PC, a ja jako jeszcze dzieciak we wczesnej podstawówce towarzyszyłam mu w posiadówkach i tak wciągnęłam się w kampanię, iż zaraz po usłyszeniu ekranu startowego biegłam zobaczyć co będzie dalej (do dzisiaj pamiętam ten szok, gdy okazało się,że Sarah Kerrigan została zainfekowana). Starcraft był inspiracją dzięki której sama po paru latach zaczęłam „bawić się”w gry.

    23. Z racji mojego wieku, w tym roku kończe 23 lata, nie mam żadnego wspomnienia związanego ze StarCraftem z okolic premiery tego tytułu. Jednak w kwietniu zeszłego roku pobrałem rozdawaną za darmo wersję i po prostu się zakochałem. Oczywiście nie był to mój pierwszy RTS, ale i tak mechanika gry zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Zwłaszcza to jak różnie gra się każdą ze stron konfliktu. No i ta naprawdę wciągająca fabuła, to przez nią po raz pierwszy zdarzyło mi się zarwać całą noc przed egzaminem nad grą.

    24. Starcraft, gra, której wspomnienia napływają niczym z wodospadu Niagara. Pamiętam że gdy byłem młodszy słyszałem na jego temat wiele ciekawych rzeczy, więc pomyślałem sobie:co mi tam, warto spróbować. Kampania mnie wciągnęła na maksa, a protosi stali się moimi ulubieńcami. Po jej zakończeniu spróbowałem swych sił w multi Przez pierwsze 50 meczy poznałem ból jakim jest zergling rush. Najsilniejszym wspomnieniem jest pierwsza prawie wygrana przeciwko ekspansywnemu graczowi zergów i wyłączenie prądu przy końcu

    25. Karabiny ledwo dają radę potworom, nim dobiegną. Robale wychodzą z jaj złożonych w skupisku przerażających, oddychających budynków, do tego jeszcze ta okropna maź. Co to za latające odkurzacze, a to Oko złe i straszliwe – jaka tajemnica się z nim wiąże? Wersja demo ‘łorkrafta w kosmosie’ czarowała niesamowitym światem, w tym wspaniałymi i niezapomnianymi brzmieniami – krzyk zarzynanych marines, odgłos rozstawiania czołgów generała Duke’a, skwierczących zergów wypalanych przez ‘strażaka’ i jeszcze ten rock…

    26. magdalena1811 25 kwietnia 2018 o 18:09

      Kolejny mecz, kolejna przegrana… i tak w kółko… ile można… i wtedy padły te wiekopomne słowa: ” A grałaś już w UMSy?”. I tak odkryłam Starcrafta na nowo, skomplikowane mapy, wyzwania i współpraca. Chciałam to byłam Goku z Dragonballa, Władcą Wieżyczek, Prowadziłam działania Drugiej Wojny Światowej… Ale chyba nigdy nie zapomnę pierwszej rozgrywki z serii Tower Defense, zakochałam się w nich bez pamięci, grywałam tak dnie i noce, zarywałam kolejne lekcje ale… było warto… bo to nie miało ograniczeń

    27. MOJE najlepsze wspomnienie z pierwszego starcrafta to moment kiedy wygrałem mój pierwszy mecz ze znajomymi. NIGDY nie byłem dobrym gry strategiczne i przeważnie mnie niszczyli (DOSŁOWNIE), le tego dnia to ja DOSŁOWNIE zniszczyłem ich, i id tego momentu nie chcieli zemną grać 😀

    28. Osobiście nigdy nie zapomnę momentu kiedy mój starszy brat przyniósł do domu pudełko z pierwszą oryginalną grą PC jaką kupiliśmy i był nią właśnie StarCraft. Cisza i opadnięte szczęki, które trwały przez cały czas filmiku startowego były u nas czymś naprawdę rzadkim. Napięcie i ekscytację było chyba czuć aż w drugim pokoju, bo po chwili dołączył do nas tato, na którym gra również wywarła niesamowite wrażenie o czym świadczy fakt, że później nie raz sam próbował swoich sił w tym kosmicznym uniwersum 🙂

    Dodaj komentarz