Pokémon GO: Poszkodowani przez aplikację mieszkańcy Kalifornii są bliscy ugody z wydawcą

W 2016 roku na stole sędziego federalnego wylądował pozew zbiorowy wystosowany przez mieszkańców przybrzeżnego kalifornijskiego apartamentowca. Z bliżej nieznanego powodu budynek został oznaczony jako Pokéstop, w wyniku czego przez okolicę zaczęły się przewalać tłumy szukające rzadkich okazów, często w godzinach porannych. Przypomnijmy, że właśnie ta właściwość słynnej mobilki stawała się wówczas punktem zapalnym dla nieustannych kontrowersji. Wskutek protestów właścicieli i zarządców trzeba było ręcznie blokować stworki pojawiające się między innymi w byłych obozach koncentracyjnych lub miejscach kultu religijnego.
Ponieważ Niantic panicznie szedł na różne ugody i kasował niechciane Pokéstopy, wydawać się mogło że pozew, jak masa innych zażaleń złożonych w tym okresie, zaginie w akcji. Tutaj upór poszkodowanej strony był na tyle silny, że sprawa konsekwentnie toczyła się przez następne kilka lat. Końca nie było widać…
…aż mieszkańcy nieoczekiwanie ogłosili, że po trzech latach i 2500 godzinach pracy kancelarii obie strony są bliskie zakończenia sporu. Kompromis ma szansę w końcu wpłynąć na politykę Niantica w zakresie tworzenia wirtualnych gymów oraz stopów.
Jeśli porozumienie (oczywiście prawomocne jedynie na terenie Stanów) dojdzie do skutku, firma zostanie zobowiązana do wdrożenia systemu szybkiej interwencji. Każdy, kto mieszka w promieniu 40 metrów od proceduralnie wygenerowanego Pokéstopa, otrzyma prawo do żądania natychmiastowego jego usunięcia. Developer dostanie również obowiązek prowadzenia bazy skarg i wyświetlania w grze ostrzeżeń przed nieumyślnym naruszeniem czyjegoś terenu. Przestrzegania zasad mają pilnować audyty przeprowadzane na koszt oskarżonego przez najbliższe trzy lata. Warto mieć na uwadze, że tworzy to pewien precedens w zakresie odpowiedzialności za wytwory rzeczywistości rozszerzonej i niewykluczone, że temat podchwycą inne kraje. Mnie ciśnie się na usta tylko jedno pytanie – dlaczego dopiero teraz?
Czytaj dalej
-
Przed Alien: Isolation 2 czeka nas inna kontynuacja Obcego. Aliens:...
-
Paradox porzuca swoją Cywilizację. Millennia otrzymuje ostatni patch, a twórcy...
-
Twórcy Valor Mortis wyjaśniają, dlaczego ich gra jest soulslikiem....
-
Władca Pierścieni: Bitwa o Śródziemie 2 z nową wersją fenomenalnej modyfikacji. 20...
6 odpowiedzi do “Pokémon GO: Poszkodowani przez aplikację mieszkańcy Kalifornii są bliscy ugody z wydawcą”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
ludzką głupotę to trzeba łopatą wybijać. Jaki idiota biega po byłych obozach koncentracyjnych w poszukiwaniu pokemonów, takich idiotów powinno się izolować.
Mniejsza o obozy koncentracyjne, bo tam nie naraża się na nic oprócz bycia pośmiewiskiem. Gorzej z miejscami faktycznie niebezpiecznymi gdzie można stracić zdrowie lub życie oraz miejscami prywatnymi, gdzie właściciele muszą przeganiać ludzi przeskakujących przez płoty „bo pokemon tu jest” (mniej więcej takie coś przeczytałem w internecie parę lat temu, nie wiem czy historia prawdziwa, czy przesadzona).
@asasyn12334 Ta, może w tych obozach? Wyluzuj. Obóz to tylko miejsce, już na szczęście puste, ma wartość historyczną, ale nie jest to wartość większa niż ludzkie życie.
@Jacek112 Myślę że takie sytuację jak najbardziej mogły się wydarzyć, bo w końcu nawet w krakowie przy dworcu głównym są dwa gymy na jakimś terenie prywatnym należącym do pkp i regularnie straż miejsca wystawia mandaty za przebywanie na tym terenie
Wow
http:www.savestatecomic.com/2016/07/pokemon-fallout/