Borderlands 3: Take-Two wysłało prywatnych detektywów do domu Youtubera publikującego wycieki?

Borderlands 3: Take-Two wysłało prywatnych detektywów do domu Youtubera publikującego wycieki?
Cała sprawa jest nie jest taka oczywista, a sam internetowy twórca nie mówi nam chyba wszystkiego.

Matt „SupMatto” Somers jest dobrze znany w społeczność fanów Borderlandsów. Przez lata publikował materiały na temat kolejnych części, różne analizy i poradniki, a także, co chyba interesuje nas najbardziej, spekulacje oraz przecieki na temat nowości od studia Gearbox. W ostatnim czasie opublikował wideo, w którym znalazło się kilka nieznanych wcześniej informacji na temat „trójki”, co rzecz jasno rodziło pytania o ich pochodzenie.

Somers twierdzi, że wszedł w posiadanie owej wiedzy najzupełniej legalnie. W kwietniu w zwiastunie ECHOCast, borderlandsowego rozszerzenia dla Twitcha, twórcy nieopatrznie umieścili dane swojego testowego konta na tej platformie. Z łatwością, jak mówi twórca, można było więc je dzięki temu znaleźć, a przy odrobinie wysiłku także inne podobne konta, które były z nim powiązane. Somers nie był jedyną podejmującą się tego osobą, a liczne wycieki w internecie np. screenów tylko to potwierdzają. Krótko po tym, gdy Somers wrzucił swoje wideo do internetu, dostał na Youtubie 7 oskarżeń o naruszenie praw autorskich (z których 6 później „zniknęło”).

Sytuacja zrobiła się jeszcze ciekawsza 25 lipca, kiedy to miało go odwiedzić w jego domu dwóch prywatnych detektywów wysłanych przez Take-Two. Jak po fakcie stwierdził, nie powinien z nimi rozmawiać, ale wtedy uznał, że nie ma niczego do ukrycia. Panowie wypytywali go o jego działalność i przyznali, że pracują dla wspomnianego wydawcy. Po ich wyjściu kanał Somersa na Discordzie został zablokowany za „promowanie, sprzedawanie lub rozprowadzanie cheatów, hacków lub scrakowanych kont”. Twórca skasował także swojego Twittera, by, jak mówi, ograniczyć liczbę niepotrzebnych pytań. Podjął również decyzję o zawieszeniu swojej kariery na jakiś czas, o czym poinformował w poniższym wideo, w którym także opisał całą powyższą sytuację (a gdzieś po drodze skasował część filmów z wyciekami z ostatnich miesięcy).

W internecie szybko ruszyły akcje poparcia dla Somersa, a furorę zaczął robić hasztag #boycottborderlands3. Wygląda jednak na to, że cała sprawa nie jest tak oczywista, jak niektórzy by chcieli.

Wydawca pytany o całą sytuację przez dziennikarzy wydało poniższy komunikat, nawiązując do faktu, że SupMatto niejednokrotnie publikował wycieki już dużo wcześniej:

Take Two i 2K traktują bezpieczeństwo oraz poufność tajemnic handlowych bardzo poważnie. Czynności, które przedsięwzięliśmy, są wynikiem 10-miesięcznego dochodzenia i historii działań tego twórcy, który czerpał korzyści z łamania naszych zasad, upubliczniając poufne informacje o naszym produkcie, a także naruszając nasze prawa autorskie.

Firma twierdzi także, że Somers wykorzystał luki w Twitchu, które pozwoliły mu i jego społeczności szukać informacji na prywatnych, a nie publicznych testowych streamach.

2K (wchodzące w skład Take-Two) również skomentowało sprawę w oświadczeniu dla dziennikarzy, nie odpowiadając jednak na pytania o wysłanie do domu SupMatto prywatnych detektywów:

Firma będzie podejmować niezbędne działania w celu ochrony przed wyciekami oraz naruszeniami naszej własności intelektualnej, które potencjalnie wpływają na naszą działalność i naszych partnerów biznesowych. Informacje, które [SupMatto] udostępnia na temat tej sytuacji, są niekompletne, a w niektórych przypadkach nawet nieprawdziwe. Nie tylko wiele jego działań było nielegalnych, ale także negatywnie wpływały na doświadczenia innych twórców treści oraz naszych fanów oczekujących na grę.

IGN donosi również, że według źródeł portalu Somers miał sprzedawać wyciekłe informacje w zamian za 5 dolarowe wsparcie jego kanału na Youtubie. Wydawca zapowiedział jednak, że nie zamierza wyciągać konsekwencji prawnych wobec twórcy.

Od czasu powyższego wideo SupMatto nie komentuje sprawy i ignoruje pytania dziennikarzy.

5 odpowiedzi do “Borderlands 3: Take-Two wysłało prywatnych detektywów do domu Youtubera publikującego wycieki?”

  1. Cała sprawa jest naprawdę sk

  2. Ok streamer zachował się karygodnie udostępniając poufne dane firmy|ale tu sprawa wg. mnie rozchodzi się o coś innego , a mianowicie chodzi o święte prawo autorskie|Ważnym jest aby prawa własności intelektualnej były chronione to fakt ale obecnie prawo autorskie służy do zastraszania ludzi .Zero równowagi w idei ochrony praw autorskich , a innymi prawami np. prawami konsumentów

  3. Fallschirmjager 8 sierpnia 2019 o 18:15

    Thequartering jasno wypowiedział się, że to niebezpieczny precedens i w przyszłości każdego youtubera będą tak gnoić jeśli się z tym nic nie zrobi. Podzielam jego zdanie.

  4. Czy wy serio próbujecie bronić 2K? Nawet jeśli uzyskał te dane nielegalnie to od tego jest policja, a nie agencja wynajmująca mięśniaków. I co? Teraz każdy twórca na YT ma się bać o własne kości jak powie coś nieprzychylnego na temat jakiejś korporacji? No brawo CDA, brawo.

  5. @mad00mat konkretnie to w którym miejscu bronią 2K?

Dodaj komentarz