Square Enix wstrzymuje sprzedaż Final Fantasy XIV, bo… gra jest zbyt popularna

Mało która gra może pochwalić się równie dramatyczną historią co Final Fantasy XIV, dlatego życzliwym okiem spoglądamy na jej ostatnie sukcesy. Pierwotnie wydane w 2010 MMORPG okazało się tak ogromnym zawodem, że serwery produkcji zamknięto już dwa lata później. Równolegle jednak Square Enix pracowało nad całkowitym przeprojektowaniem tytułu, uwzględniając długą listę zarzutów, jaką już w chwili premiery wystosowali gracze i recenzenci (przypomnijmy: gra na Metacriticu mogła pochwalić się średnią ocen… 49/100).
Wydane w 2013 A Realm Reborn było więc całkowitym zaskoczeniem – nikt nie spodziewał się w końcu, że twórcy będą w stanie odratować „czternastkę”, nie wspominając nawet o zagrożeniu królowi MMORPG, World of Warcraft. Produkcji chwilę to zajęło, ale dziś nikt nie ma już wątpliwości, iż Final Fantasy XIV należy do ścisłej czołówki gatunku. Szczególną popularnością zaczęła się cieszyć w ciągu ostatniego roku, kiedy to tytuł zaczął przeżywać dramatyczny wzrost liczby graczy, co doprowadziło do trwających nieprzerwanie problemów z serwerami. Sytuację zaogniła dodatkowo niedawna premiera nowego rozszerzenia, przy okazji której twórcy zaczęli rozdawać fanom darmowy czas gry w ramach zadośćuczynienia za niekończące się kolejki do logowania.
Jeżeli liczyliście, że problem zniknie po pierwszym tygodniu od debiutu, muszę was zasmucić – by zalogować się do Final Fantasy XIV, wciąż trzeba się liczyć z kilkugodzinnym staniem w kolejce. Square Enix postanowiło więc po raz kolejny przedłużyć abonament wszystkim tym, którzy będą mieli aktywną subskrypcję 21 grudnia, czyli w dniu premiery patcha 6.01 – tym razem aż o 14 dni.
Bardziej zaskakujące jest jednak inne rozwiązanie: wydawca zdecydował się bowiem na jakiś czas zaprzestać sprzedaży gry.
Postanowiliśmy tymczasowo zawiesić sprzedaż i dostawę Final Fantasy XIV Starter Edition i Complete Edition. Ponadto ponieważ gracze z aktywną subskrypcją mają pierwszeństwo w logowaniu, użytkownicy bezpłatnej wersji próbnej nie mogą się zalogować poza późną nocą i wczesnym rankiem, dlatego też tymczasowo zawieszamy możliwość rejestracji do bezpłatnej wersji próbnej.
Jak zaznacza Square Enix, wstrzymanie sprzedaży będzie przeprowadzane stopniowo, więc możliwość zakupu produkcji nie zniknie w każdym sklepie w tym samym momencie. Firma zapowiedziała też, że do czasu rozwiązania problemu nie będzie reklamować tytułu.
Przypomniano również o trwających od czerwca staraniach mających na celu zwiększenie liczby centrów danych z serwerami „czternastki” na całym świecie – problemem pozostają jednak braki magazynowe części i wysokie wymagania sprzętowe samych serwerów FFXIV. Przed końcem stycznia mamy się spodziewać nowych informacji na ten temat.

Sam dodatek, Endwalker, pozostanie w sprzedaży. Potwierdzono także, iż patch 6.05 ma ukazać się zgodnie z planem 4 stycznia.
Czytaj dalej
9 odpowiedzi do “Square Enix wstrzymuje sprzedaż Final Fantasy XIV, bo… gra jest zbyt popularna”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Chociaż tyle, bo w ciągu dnia nie ma opcji się zalogować po ludzku.
Klęska sukcesu. 🙂
FFXIV – rozdaje darmowy czas gdy, z powodu zapchanych serwerów.
Blizzard ze zlagowanymi serwerami co dodatek i kolejkami na początku classica liczącymi w dziesiątki tysięcy – Patrzcie wszyscy jaki mamy sukces!
I tu widać gołym okiem różnice między modelem nastawionym na graczy a modelem nastawionym na zysk.
Co zabawne, SE i tak zarobi na tym krocie, bo dobry PR przyciąga mnóstwo ludzi.
czemu ta gra znow stala sie popularna?
Głównie ze względu na odpływ graczy WoWa, którzy szukali innego MMO.
Może za jakiś miesiąc albo dwa znowu na moim trialu sobie pogram. Gratuluje sukcesu!
Dziwicie się? Po tym co Acti-Blizz robił z WoW-em pod względem…WSZYSTKIEGO to nie można się dziwić że FFXIV staje się popularniejsza z dnia na dzień. To i ostatnie afery i bunt pracowników w Acti-Blizz.
A Square? Powiem tak. Oni też mają swoje grzeszki, ale pracownicy i developerzy mają tam w Japonii inną mentalność w porównaniu do tego co jest na zachodzie. Co jest masywnym plusem. W Japonii przeproszą jeżeli coś zrobią nie tak. A na Zachodzie? Nie dość że nie przeproszą za katastroficzne babole to jeszcze się śmiertelnie obrażą (i obrażą jeszcze do tego fanów i graczy).
Też nie miała kiedy spalić mi się karta graficzna, gdzie czekałem na ten dodatek. Kogoś dziwi taki popyt? Obecnie jest to chyba najlepsze MMO na rynku, a jeszcze ta cała drama na linii Acti-Blizz, gdzie content creatorzy zaczęli grać w FFXIV. Nic tylko się cieszyć z sukcesu Endwalkera, a także liczyć na szybkie ogarnięcie serwerów.