Q&A: Magazyn, serwis i inne

Zanim przejdziemy do pytań i odpowiedzi, krótka przedmowa:
Przede wszystkim: dziękuję za pytania – i w ogóle za komentarze, w tym takie bez pytajników, ale z wątpliwościami. Dziękuję za informacje o tym, co chcielibyście przeczytać w odmienionym CD-Action – niektóre z nich pasują jak ulał do naszej wizji, więc na pewno z nich skorzystamy.
Te wszystkie emocje, które odczuwacie w związku ze zmianami w papierowym CD-Action, my w redakcji odczuwamy z dziesięciokrotnie większą mocą. Dotyczą nas osobiście – bo związane są z czymś, co spędza nam sen z powiek na co dzień, ostatnio jeszcze bardziej niż zwykle.
Tak trudnej decyzji nie podjęliśmy na podstawie prostej matematyki – na przykład „wystarczy zwiększyć cenę do 25 złotych i wychodzić nadal co miesiąc”. Takie głosy pojawiły się pod ogłoszeniem – i to nasza wina, bo powinniśmy byli zakomunikować to już na samym początku: jak to zwykle bywa, w grę wchodzi tutaj masa różnych zmiennych, o których siłą rzeczy odbiorca myśleć nie musi. Na przykład to, że magazyn leżący na półkach sklepowych przez trzy miesiące może mieć większą ekspozycję przy nieco niższym nakładzie, a co za tym idzie – niższych kosztach. Albo to, w jakich cenach, w jakiej walucie i z jakich źródeł kupowany jest taki papier, a jak wygląda sytuacja w przypadku innego papieru – i jaki na to ma wpływ szereg innych czynników, takich jak inflacja.
Decyzję podjęliśmy po wielu godzinach spotkań i analiz, wściekania się na siebie i na tę sytuację, niecierpliwego oczekiwania na informacje z zewnątrz, odrzucania kolejnych pomysłów. Niektórzy tutaj praktycznie przez cały grudzień mieszkali w Excelu, jednocześnie oczywiście cały czas pracując nad numerem, który ukazał się w tym tygodniu. Nie jesteśmy wielką korporacją, która może takie rzeczy przerzucić do odpowiedniego działu. Nie podejmujemy też trudnych decyzji bez oglądania się na rzeczy, których nie da się wcisnąć do tabelki – jak na przykład dobro ekipy pracującej nad CDA czy jakość tekstów.
Czy jesteśmy pewni, że to dobry ruch? Nie, bo planowanie czegokolwiek w pandemicznej Polsce, szczególnie w tak niepewnym segmencie jak prasa drukowana, to zawsze jest trochę skok wiary. Wiemy za to, że zarówno bierność, jak i wiele innych ruchów, które odrzuciliśmy, z mniejszą lub większą pewnością skończyłyby się dla nas wszystkich źle. W ten wierzymy.
Przedmowę zakończę prośbą: poczekajcie i sprawdźcie, co dla Was uszykujemy. Nasze w tym zmartwienie, żeby nowe CD-Action – ukazujące się rzadziej, ale bardziej wypasione – sprostało Waszym wymaganiom.
Co z prenumeratami po przejściu na nowy cykl wydawniczy?
Prenumeratorzy mogą spodziewać się maila od nas w przyszłym tygodniu. Ustaliliśmy prawdopodobny format, cenę i (z grubsza) zawartość nowego wydania papierowego CD-Action, ale podzielimy się z Wami tymi informacjami, kiedy będą pewne i zatwierdzone. Tak czy inaczej, każdy dostanie trzy opcje: konwersję prenumeraty (czyt. akceptację nowych warunków), rezygnację lub możliwość podjęcia decyzji po pierwszym wydaniu w nowej formie.
Czy w CD-Action wydawanym co trzy miesiące będą przedruki tekstów z internetu?
Nie. Tylko unikalne treści.
Wiecie, że w piśmie wydawanym z taką częstotliwością nie ma sensu publikować np. newsów i zapowiedzi?
Tak. 🙂
Czy wrócicie do chronologicznego wyświetlania treści na cdaction.pl?
W pewnym sensie już wróciliśmy – wystarczy kliknąć „Najnowsze” na głównej stronie, żeby przenieść się do chronologicznej, pionowej listy. Zdajemy sobie jednak sprawę, że taki widok mógłby znaleźć się na samej stronie głównej – pracujemy nad tym. Chcemy przede wszystkim, żeby to Wam wygodnie przeglądało się nową stronę – wiemy, że może być lepiej, niż jest, i wypracowaliśmy rozwiązanie, które powinno Was zadowolić. Potrzeba tylko czasu na wdrożenie go.
Czy naprawdę nie byliście w stanie przewidzieć, że ceny papieru tak wzrosną? Przecież zajmujecie się tym od 25 lat.
Ostatnie zmiany nie są standardowymi wahaniami ceny, tylko wynikiem wydarzeń na świecie. W skrócie: wzrosło zapotrzebowanie na opakowania (patrz: zamieszanie z brakiem tektury, w której wysyłaliśmy album na 25 lat), producenci papieru jak jeden mąż przerzucają się na o wiele bardziej opłacalną produkcję opakowań, znacznie zmniejszając podaż papieru, na którym drukowaliśmy CD-Action, a co za tym idzie – zwiększając jego cenę.
W jaki sposób zmiana cyklu wydawniczego ma pomóc w obecnej sytuacji?
Odpowiedź jest oczywiście o wiele bardziej skomplikowana, bo (jak pisałem wyżej) w grę wchodzi tu mnóstwo czynników, ale kluczowe są przede wszystkim mniejsza częstotliwość oraz inny papier, o wiele bardziej „stabilny” pod względem ceny i powiązanej z nią dostępności.
Dlaczego po prostu nie zmniejszycie nakładu przy obecnej częstotliwości?
Bo wiemy z doświadczenia, że to żadne lekarstwo. Mniejszy nakład oznacza niższą sprzedaż, a cięcia prowadzą tylko do kolejnych cięć.
Dlaczego zmiana cyklu ma też dotyczyć ewydania, skoro to papier jest problemem?
Bo tworzenie dokładnie tych samych treści, w dokładnie taki sam sposób, ale bez możliwości sprzedawania ich w wersji fizycznej, oznaczałoby koniec CD-Action. Wydanie cyfrowe nie jest filarem naszej działalności – i wiedzieliśmy, że nim nie będzie, bo tablety to w Polsce nisza, a sprzedaż ewydań stanowi (przy dobrych wiatrach) kilka procent całkowitej sprzedaży magazynu. To miły dodatek – i dlatego go wprowadziliśmy – ale sam nie pozwoliłby nam normalnie funkcjonować.
Dlaczego nie stworzono ankiety, w której czytelnicy wskazaliby, co by woleli?
Bo tutaj niestety nie chodzi o to, co byśmy wszyscy woleli, tylko o katastrofalną sytuację na rynku, w której czytelnik się nie orientuje – bo nie musi. Gdyby dało się załatwić sprawę ankietą, to równie dobrze moglibyśmy jej nie robić, bo my też wolelibyśmy pozostać przy czterotygodniku – ale życie zmusiło nas do zmian.
Pojawiła się nowa strona, wprowadzono PDF-y, kanał na YT. Ostatnią zapowiadaną rzeczą są prenumeraty premium. Co ma się tam znaleźć i kiedy?
Na razie nie mamy konkretnej odpowiedzi – obecnie pracujemy nad nową ofertą standardowej prenumeraty.
Czy Forum Actionum też zostanie przebudowane?
Forum nie wymagało zmiany – jest na nieporównywalnie bardziej współczesnym silniku niż stare cdaction.pl, a od startu było wielokrotnie aktualizowane. Kiedyś być może doczeka się jakiejś totalnej odnowy, ale na razie nie mamy takich planów.
Czy wrócą RSS-y?
Po Waszych pytaniach trafiły na listę rzeczy do zrobienia – ale nie ukrywam, że w tej chwili mają dość niski priorytet w porównaniu do całej masy poprawek i usprawnień, które muszą jeszcze zostać wdrożone.
Dlaczego nie odpowiadacie na komentarze [pod ogłoszeniem]?
Na niektóre odpowiedzieliśmy, ale ich liczba nas przytłoczyła, a wiele pytań i wątpliwości się powtarzało – stąd decyzja o zawarciu odpowiedzi w tym Q&A. A na niektóre nie odpowiadamy, bo na zarzuty oszustwa nie mamy dobrej odpowiedzi – tylko osłupienie.
Czy wrócą płyty DVD z grami?
Nie wrócą. Format DVD jest w odwrocie (co wiąże się zarówno z kosztem płyt DVD, jak i chociażby dostępnością napędów), więc jeżeli wrócimy do pełniaków, to w zupełnie innej formie. Na razie nie mamy niczego do ogłoszenia w tej kwestii.
Czy to koniec z blogami forumowiczów?
Nie koniec – nowy start blogów, w znacznie atrakcyjniejszej formie niż dotychczas, zaplanowany jest na ten rok (razem z premierą wersji 1.0 strony).
Będziecie dodawać archiwalne recenzje z magazynu do bazy gier na stronie?
Tak.
Czy jest szansa na CDA Expo w 2022 roku?
Szansa jest – ale na tym etapie trudno złożyć jakąkolwiek deklarację, bo sytuacja epidemiologiczna musiałaby ulec znacznej poprawie. W każdym razie bardzo, bardzo chcemy znowu zorganizować dużą imprezę i spotkać się z Wami osobiście.
Dlaczego mój avatar jest pusty?
Wejdź do swojego profilu (po prawej na górze) i go sobie uzupełnij. 🙂
Czy w związku z cenami papieru do prenumeraty nie będą już dołączane alternatywne okładki?
Jak słusznie zauważyliście w kilku komentarzach, dodatkowa poligrafia generuje dodatkowe koszty – nie są to jednak różnice, które cokolwiek zmieniłyby w naszej sytuacji. Jeżeli wycofamy się kiedyś z tego pomysłu, to damy Wam znać.
Czy do recenzji mogą wrócić zabawne wpisy przed pseudonimem autora? Zdarza się, że pomijałem recenzje, a czytałem te opisy.
Nie wykluczam, zwłaszcza że też je lubię. Ale wymagałoby to jakiejś ingerencji w kod strony, a w tej chwili wre praca nad znacznie ważniejszymi zmianami w serwisie.
Czy będzie możliwość zakupu alternatywnych okładek poza prenumeratą?
Alternatywne okładki są prezentem dla prenumeratorów – nie planujemy sprzedawać ich osobno.
Czy jest możliwość powrotu papierowego CDA do cyklu czterotygodniowego?
Ostatni rok nauczył nas, że niektórych rzeczy nie warto deklarować ze stuprocentową pewnością, bo nie żyjemy w próżni – jesteśmy zależni od wielu czynników zewnętrznych. W tej chwili pewne jest tylko to, że do czterotygodnika nie wrócimy zbyt szybko. To znaczy: według niektórych prognoz ceny papieru mają się ustabilizować w tym roku, według innych rosnąć będą jeszcze w 2023 – najpewniej jednak nie wrócą do poziomu, od którego zaczynaliśmy po „zmartwychwstaniu” CD-Action pod nowym wydawcą. Może więc ujmę to tak: na pewno nie odrzucamy takiej opcji i jeżeli okaże się, że możemy komfortowo taki ruch wykonać, to go wykonamy.
Czy umożliwicie zakup ewydania bez konieczności podawania wszystkich danych adresowych?
Zanotowane, przyjrzymy się temu.
Kiedy przyszedł pomysł, by przebudować serwis?
Takie pomysły pojawiały się regularnie od jakichś 10 lat. Dopiero teraz jednak mogliśmy faktycznie to zrobić.
Czy będzie możliwość zakupu archiwalnych numerów CD-Action w wersji cyfrowej?
Tak, pracujemy nad tym. Więcej szczegółów podamy niebawem.
Czy wprowadzicie powiadomienia o tym, że ktoś odpowiedział na czyjś komentarz?
Tak, system powiadomień jest na liście zmian, które nadejdą w tym roku wraz z wersją 1.0 strony.
Może otworzycie się na cdaction.pl na ogólną popkulturę (recenzje filmów/seriali)?
Naszym odbiorcą jest gracz – więc oczywiście informacje o grach są u nas na pierwszym planie, ale wiemy, że nasi czytelnicy interesują się też innymi rodzajami sztuki i zdarza nam się o nich pisać (patrz: tekst o trylogii „Matrix”, recenzja nowego „Spider-Mana” i inne).
Czytaj dalej
137 odpowiedzi do “Q&A: Magazyn, serwis i inne”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Nie wiem czy warto to dodać, ale chyba wiecie że wam piracą e-wydanie, bynajmniej tak coś wspominali na wykopie i na forum gry-online. I nie, nie wiem z jakich „warezów” to mają, chyba że mają na myśli chomikuj.pl.
I tak się teraz zastanawiam czy to się nie odbije na sprzedaży kwartalnika (czy jak już się nie odbiło wcześniej na miesięczniku).
Trochę marudzę…
ale czy możecie zastanowić się nad długością recenzji? Chodzi o to czy na pewno nie mogą one być nieco krótsze a przez to konkretniejsze. Chyba da się w charakterystycznym dla Was stylu napisać bardziej zwięzły tekst, bez szkody dla opisu najistotniejszych cech omawianej gry? Łapię się na tym że przeskakuję od razu na + i –
No, spodziewałem się czegoś więcej niż (parafrazuję) „urwie Wam jajca kiedy zobaczycie co przygotowaliśmy”. Strona i kanał YT nie urywają, a tez miały. FAQ zmarnowany, zero konkretów, rozmydlanie sytuacji i parafrazowanie pierwszego ogłoszenia. Było robić po zatwierdzeniu zmian – strony, cena, zawartość („z grubsza” – może być) – to informacje na które czekają Czytelnicy Zatem dalej czekamy.
Osobiście ale nie jestem optymistą; czuję konkretną podwyżkę w przeliczeniu na stronę CDA na rok. Choć to i tak drugorzędne – drogo nie drogo ale czym wypchać te 200 (miejmy nadzieję w tych okolicach) stron kwartalnika? Bo już wiemy że nie recenzjami czy newsami, a treści premium nikt spod czapki nie wyciąga (to jak to było z tym wolnym czasem?) a gwarantuję, że wymagania konsumenta wzrosną co najmniej jak ceny papieru.
Czytelnicy zawsze mieli żal, że nie ma portalu, bo jak będzie portal to już wszystko będzie dobrze. Potem to samo pisali o YouTube, kiedy już będą filmy to wszystko będzie ok. Prawda jest taka, że próbujecie odtworzyć całą 20 letnią historię rozwoju mediów. Brakuje tylko podcasta, tiktoka i instagrama. Czy stać was na utrzymaniu tych wszystkich kanałów? – i to jest jedna rzecz. Druga: Czy będziecie najlepsi na tych wszystkich kanałach? Najlepszy portal o grach, najlepsze filmiki na YouTube? Czy przypadkiem nie jest tak, że czytelnik papierowego pisma i tak wybierze treści na innych portalach/kanałach na YouTube, bo są po prostu lepsze, bo konkurencja tam trwa już bardzo długo. Czy jest sens łapać wszystkie sroki za ogon? A teraz najlepsza część: podejrzewam, że większość czytelników pisma(60-80%) nie jest aktywnymi konsumentami treści na portalach czy YouTube, bo preferują konsumowanie papieru i treści raz w miesiącu. I wy, zamiast dostarczać najlepszą możliwą treść w najlepszej możliwej formie w piśmie tej właśnie grupie, która preferuje to medium, kierujecie ich do portalu i YouTube. Powinno być odwrotnie: „zamiast marnować czas na g..wnoportale, czytelniku, masz to samo tutaj w skondensowanej formie i o wiele bogatszej oprawie graficznej.”, bo papier pozwala na dużo więcej jeśli chodzi o grafikę niż ograniczone CMSami portale.
„Strona i kanał YT nie urywają, a tez miały” – no wiadomo, bo do tego potrzebny jest całkowicie różny zestaw umiejętności. To coś jak budowanie trzech różnych zespołów redakcyjnych za kasę od ludzi, którzy chcą tylko treści na papierze.
W końcu widzę logiczne i mądre komentarze. Alleluja! Brawo dla kolegi.
CD-ACTION stało się swoją własną ofiarą. Niestety, ale redakcja uwierzyła lata temu w to, że są gigantami (ot, faktycznie w pewnym momencie tylko oni się liczyli na przedzie stawki). Uwierzyli w to, że po tych hektolitrach wylanych uwielbień czy to w AR czy to na forach, ludzie będą łykać wszystko jak pelikany i spijać z dzióbków każde słowa, a krytyka – nawet konstruktywna – to od razu hejt i wyp***laj jak się nie podoba.
Najbardziej przyczynił się do tego nowy narybek, ponieważ wchodząc do redakcji (mało mnie interesują kryteria, dostał się to się dostał, był widocznie lepszy i tyle), poczuł się królem, silny, uwielbiany, bo dostał to wszystko na start. Wejść do firmy, która od początku ma zajebisty PR i jest liderem, to przecież marzenie każdego pracownika.
Problem w tym, że na ten pr NAZAP***LALI się POPRZEDNICY,a tu wchodzisz jako młody wilczek, dostajesz glejt zajebistości na start i uważasz, że znasz cały świat, ludzi, idee.
Są wartościowi „młodzi”, są też zatrudnieni kreatywni, ale nie każdy niestety ma dobre pióro i niektórych czyta się siermiężnie (z szacunku zmilczę ksywki). Problem jest z perspektywicznym myśleniem, bo to że istnieje se taki YT i wiele kanałów traktujących o grach (recenzje, nie lecpleje) to nie oznacza, iż jak poszerzysz content CD-A o insta, yt, twittery, od razu każdy będzie lizał Cię po dupsku. Gros jutuberów zaczynało od piwnic, nie miało takiego handicapu na start.
Co to się ma do komentarza głównego? moim zdaniem, wiele. Młodość ma to do siebie, że chce się 700 rzeczy naraz złapać. Owszem, mądrość i refleksja przychodzi z czasem, ale należy być po prostu czujnym, bo gdy pojawi się taka sytuacja na świecie/w Polsce, a nie inna, to warto posypać głowę popiołem, powiedzieć przepraszam, a nie jechać na tym że fani pomogą. Fani pomogą, ale do czasu, bo każdemu kiedyś cierpliwość się kończy.
I na koniec, tak jak napisałem w jednym komentarzu Spikainowi (mam nadzieje, że dobrze odmieniłem ksywkę) za cholerę nie zazdroszczę mu sytuacji, w której się znajduje…
Za namową jednego z czytelników portalu publikuję jako osobny komentarz moją odpowiedź do Pana Naczelnego, który zarzucił mi operowanie na kłamstwie.
Może komuś z Was otworzą się oczka 😉
———————————
„Pragniesz konkretów, tak więc poświęciłem swój czas i odnalazłem archiwalną stronę zbiórki 🙂
Poniżej kilka cytatów:
„Dzięki ścisłej współpracy z redakcją zachowana zostanie ciągłość wydawnicza czasopism oraz powstaną nowe serwisy oferujące zarówno treści pisane, jak i nowoczesne formy wideo”.
Napisano już w jednym z pierwszych akapitów opisu zbiórki o CIĄGŁOŚCI WYDAWNICZEJ. Taki „szampan na wejście”.
Dalej:
„Dzięki współpracy z Fantasyexpo i Waszemu wsparciu będziemy mogli nie tylko zachować ciągłość drukowanych magazynów, ale też zbudować nowoczesną platformę internetową, na której publikowane będą zarówno unikalne teksty, jak i wysokiej klasy materiały wideo. Wiemy, jak to zrobić”.
Po raz kolejny mowa o CIĄGŁOŚCI DRUKOWANYCH MAGAZYNÓW. Plus bonus w postaci informacji (obietnicy?), iż wiecie jak robić dobry wideo-kontent. Niestety, życie udowodniło iż nie wiecie. Z litości nie wspomnę już przedruku unikalnej recenzji Skyrim: Anniversary, która ukazała się zarówno na stronie internetowej, za którą czytelnicy zapłacili w zbiórce, jak i w magazynie, za który też zapłacili osobno…
Lecim dalej:
„250 000 PLN – wydatki operacyjne, między innymi poprawa jakości magazynów drukowanych oraz zwiększenie ich dostępności poprzez poszerzenie kanałów dystrybucji”
Z perspektywy dnia dzisiejszego ta informacja jest nie tyle ironiczna, co bezczelna, ale nie tak jak…
„400 000 PLN – wideo, stworzenie kompleksowo wyposażonej przestrzeni do produkcji materiałów wideo, a także rekrutacja kreatywnej ekipy, która wesprze redakcję w regularnym dostarczaniu atrakcyjnych treści”.
Czarne pomieszczenie ze statyczną kamerą i dwoma statywami z lampami w różnych kolorach nazywacie „KOMPLEKSOWO WYPOSAŻONĄ PRZESTRZENIĄ DO PRODUKCJI MATERIAŁÓW WIDEO”. I wyceniliście to na 400.000pln. Powiedzielibyście wprost, że 90% tej kwoty to wynagrodzenia dla Redaktorów tworzących materiały, których niemalże nikt nie ogląda (i tym samym materiały nie zarabiają na siebie i raczej długo zarabiać nie będą). Btw: świetny model biznesowy, ale o tym za moment…
A właściwie to juz 🙂 Kolejny akapit jest właśnie o modelu biznesowym, którego pierwszy i najważniejszy punkt to:
„Sprzedaż magazynu – Wysoka jakość treści i wyselekcjonowane informacje dotyczące trendów w gamingu to od lat główne cechy magazynu CD-Action. Teraz skupimy się na poprawie jakości druku, powiększeniu sieci dystrybucji oraz rozwinięcie modelu subskrypcyjnego (dawnej prenumeraty). Obok newsów i tekstów ogólnodostępnych planujemy budować bazę subskrybentów, którzy otrzymają dostęp do wielu treści jako pierwsi, a do niektórych – jako jedyni.”
No, teraz kiedy staliście się kwartalnikiem to faktycznie będziecie periodykiem ekskluzywnym dla wąskiego grona wybrańców 🙂
Dalej mamy znowu zapewnienia:
„Nowy serwis WWW bogaty w materiały zarówno pisane, jak i wideo, kompatybilny ze wszystkimi urządzeniami to nowy rozdział w historii CD-Action. Jesteśmy przekonani, że oferowane przez nas treści przyciągną wielu użytkowników.”
Nie przyciągają, spójrzcie na statystyki YouTube i otwórzcie oczy…
„Produkcja wideo – Posiadając własne studio, będziemy w stanie realizować materiały wideo przy zachowaniu pełnej dziennikarskiej niezależności, której sami od siebie wymagamy.”
Bez studia za kasę fanów i przyjemniutkiej atmosfery w pracy nie można być w Polsce niezależnym? okej 😉
Generalnie, można by tak mnożyć i mnożyć, ale dziwi mnie po prostu że już po roku funkcjonowania zmieniacie format magazynu na kwartalnik, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, iż 15% swoich akcji wyceniliście na 1.250.000pln (milion dwieście pięćdziesiąt tysięcy złotych), tak więc marka warta była dla Was całościowo niemal 9 milionów złotych 🙂
Ja ze swojej strony kończę dyskusje, zebraliście pieniądze od fanów MAGAZYNU obietnicami ulepszenia MAGAZYNU oraz dodania DODATKOWYCH OPCJI w postaci strony internetowej i YouTube, a po roku zabieracie im sam magazyn.
Nie mam żadnych „pytań do Naczelnego”, bo i tak nic to nie zmieni.
Nie pozdrawiam, nie szanuję.”
Dziękuję za wypunktowanie ich kompromitującego mataczenia.
Tak sobie patrzę na wpisy poniżej i myślę. Głównie czy jest sens coś od siebie dodać – mam to w zwyczaju rzadko, bo vanitas vanitatum etcetera. Doba ma tylko 24 godziny i warto poświęcić ją na coś miłego. Albo przynajmniej w jakiś sposób wartościowego.
Patrzę na pretensje i żale, na te (momentami histeryczne) wyrzuty emocji w poczuciu oszukania (bo miało być tak pięknie) i po części je rozumiem, a po części ani trochę.
Świat ma to do siebie (zwłaszcza ostatnio), że lubi się zmieniać w mało przewidywalny sposób. I ja to widzę tak. Zespół redakcyjny wyrwał się spod kontroli scentralizowanej firmy. Zaplanował to, co chciałby zrobić, aby poprawić technicznie, merytorycznie i nazwijmy to – dopasować się do rozbuchanego cyfrowego światka. Rozpisał to w punktach, mając najlepszą wiedzę na dany moment ustawił crowdfunding (whatever). W efekcie – zebrał kasę, zakasał rękawy i zabrał się do roboty, myśląc „wreszcie będzie po naszemu. Możemy coś zmienić, zrobić tak, jak chcieliśmy zawsze” (tu wstaw sobie co chcesz, kanał YT, nowa strona, sklep z gadżetami, you name it).
Gwarancji że zażre nikt nie da. Best effort. Zauważacie, że poprawiła się jakość druku, poprawiła się korekta, weszła lepsza publicystyka, powstała nowa strona (a zapewniam, zrobienie tego, zeby wyglądało i miało ręce i nogi kosztuje czas, pieniądze i dużo kawy). Wszystko szło w dobrym kierunku. I jeśli mogę spekulować, wynikało to z przywiązania do tytułu, pasji i wielkiej wiary w to, co się robi – i że to co się robi, ma sens, coś zmienia. I że będzie dobrze.
Od oczywistości następnego twierdzenia aż mnie zęby zabolały, ale czasopismo ma na siebie zarabiać. Inaczej to bardzo kosztowne hobby, a żyć trzeba (jak mawiała…).
Do brzegu jednak. Otóż staje przed wam gość i mówi wam – robimy kwartalnik, bo albo to albo możemy się pakować i zamykać interes (tylko ubiera to w nieco lepsze słowa). Bo takie ma opcje. A ja widzę w komentarzach zachowanie stąd – https://www.youtube.com/watch?v=VFYl-oqvncM. Nikt nie umrze za to, że jeden z drugim spodziewali się ciągłości druku, a rynek właśnie dokopał wszystkim. Nie umrze też nikt z głodu, bo pójdzie do innej pracy, ale chce ratować to co robi, bo widzi w tym sens. I być może ta praca czyni go w jakiś sposób szczęśliwym. Szczerze mówiąc, na miejscu Naczelnego – czytelnicy byliby ostatnią rzeczą, którą bym się martwił. Dziś kupią, jutro nie kupią. Marudzić będą zawsze. Raczej martwi się o swój zespół, bo czuje że traci kontrolę i że może ich właśnie zawiódł. A może ma to gdzieś! Zrobi co będzie musiał (wraz z decyzją zarządu czy innego organu), choćbyście się obesrali na różowo i pękli z wściekłości. Bo nie ma innego wyjścia i musi grać kartami jakie dostał, żeby jakoś ratować to, co jest jeszcze do uratowania, możliwymi sposobami. Mimo obietnic, które w momencie ich formułowania były sensowne i możliwe do „dowiezienia”. No bo chyba nikt nie wierzy (tak naprawdę) w to, że ktoś was chciał oszukać na zbiórce kasy? Ale wychodzi do was i mówi jest tak.
Myślicie, że ktoś ma pewność co do tego, co się stanie w kwietniu (albo raczej w maju), jak się to wszystko przyjmie i czy CDA ruszy jako kwartalnik?
Nie życzę nikomu podejmowania tego typu decyzji. A gdy się samemu stoi przed ich podjęciem, to ręce zaczynają się trząść. A czasem trzeba tego typu projekt zamknąć. Te decyzje za pierwszym razem łamią ci serce i fundują ładnych parę(dziesiąt) nieprzespanych nocy (choć pewnie zależy od człowieka). Za następnym nie jest łatwiej, ale nie jesteś już aż tak „attached”. I musicie się z tym liczyć, że może się tak stać.
Prenumeratę możecie wycofać. A że wpłaciliście dużo na crowdfunding? Oh well. Jest ryzyko, jest zabawa. You knew the risk. Just suck it up!
Spikain, CDA, doceniam wysiłki ;>
Good job, sir! Teraz wytrzyj z nosa to brązowe coś.
Czytam CDA niemal od początku (z różnymi przerwami) i obecny format mi odpowiadał (newsy, recenzje, publicystyka, sprzęt) w tych proporcjach. Jednak głównym daniem od zawsze były recenzje – przeważnie na ich podstawie zapadały ewentualne decyzje zakupowe. Odkąd dotarła do mnie wiadomość, że CDA od kwietnia staje się jakimś kwartalnikiem publicystycznym, całe pismo traci dla mnie wartość. Sprawdzę jeden numer i raczej nie będę kontynuował prenumeraty. Czytanie jakiegoś retro-szmelcu, w który grałem 30 lat temu jakoś specjalnie mnie nie jara (pozdro Pixel), tak samo wywiadów czy innych zajawek dla dinozaurów mimo, że sam nim jestem. Przeglądanie informacji na stronie www, pie***lenia o szopenie na youtubie, czy e-wydań na jakimś tablecie kompletnie do mnie nie przemawia, liczy się tylko papier. Dobrze, że jest jeszcze jedno pismo, aczkolwiek w 100% konsolowe także trochę żal mi CDA. Ale cóż poradzić… Powodzenia życze w zabawie w youtuby, publicystyki i internety, dziękuję za wspólne lata.
I gdzie ten zapowiadany mail do prenumeratorów ?
Minęło 10 dni od tego Q&A a nic nie dostałem.
Dalej żadnego maila w sprawie prenumeraty?!