Dragon Age 4 ma się dobrze, ale na premierę poczekamy

Do tej pory nie mieliśmy okazji otrzymać zbyt wielu informacji dotyczących okoliczności powstawania czwartej odsłony Dragon Age’a. Ostatnio dowiedzieliśmy się jedynie, że rozgrywka będzie skupiać się na doświadczeniach dla jednego gracza oraz że ze studia odeszła jedna z ważnych osób.

Kolejne informacje otrzymujemy za sprawą Jeffa Grubba z VentureBeat. Nie są one, co prawda, oficjalne, natomiast Grubb w przeszłości już kilkukrotnie udowodniał swoją wiarygodność. Wciąż jednak uczulam: nie należy tych wiadomości brać za pewnik.

Grubb, jak twierdzi, słyszał, że Dragon Age 4 „jest w bardzo dobrym stanie”. Ponoć developerzy osiągają wszystkie kamienie milowe w zaplanowanym czasie i nie ma powodów, by sądzić, że premiera mogłaby się opóźnić. Niestety nawet przy tak optymistycznym założeniu, grę na własne oczy ujrzymy nie wcześniej, niż za 18 miesięcy.

To wciąż 18 miesięcy począwszy od dzisiaj, więc nie wczesny 2023, a raczej późny 2023, może. Wygląda na to, że to najwcześniej, kiedy możecie zaczynać się go [Dragon Age’a 4] spodziewać.

Dodatkowo Grubb twierdzi, że póki co nie ma planów na przygotowanie zremasterowanej trylogii Dragon Age’a (podobnej do Mass Effect: Legendary Edition) i najprawdopodobniej EA niczego takiego nie stworzy.

Ma to być skutek braku ścisłego powiązania fabularnego gier z serii Dragon Age, oferujących trzy osobne historie. Gwoździem do trumny jest fakt, że każda z nich tworzona była na innym silniku, co tylko dodatkowo utrudniłoby prace.