Hideo Kojima wyróżniony prestiżową nagrodą japońskiego ministerstwa

O podobieństwach i wzajemnych zależnościach świata filmu ze światem gier napisano już chyba wszystko. Jedną z wciąż zauważalnych różnic może być mniejsza rozpoznawalność samych twórców gier. Na pewno każdy z nas kojarzy wiele nazwisk reżyserów filmowych, ale jeśli chodzi o gry… Cóż, są spore szanse na to, że jednym z pierwszych nazwisk, jakie zaświtały Wam w głowie, jest właśnie Hideo Kojima.
Japończyk przez 36 lat tworzenia gier dał się poznać jako niezwykle charyzmatyczny, wizjonerski twórca, który na stałe zapisał się w branży za sprawą serii Metal Gear (ze szczególnym uwzględnieniem Metal Gear Solid). W ostatnich latach głośno było też o jego Death Stranding, ale nie brakuje graczy, którzy wciąż pamiętają choćby cyberpunkowego Snatchera. Co prawda nie wiemy, jaka jest ulubiona gra Kojimy w japońskim Ministerstwie Edukacji, Kultury, Sportu, Nauki i Technologii, ale faktem jest, że postanowiono nagrodzić go za wyznaczające nowe granice osiągnięcia na polu sztuk pięknych.
Ceremonia wręczenia nagrody odbyła się w Tokio, a sam zainteresowany pochwalił się na Twitterze kilkoma zdjęciami oraz przemyśleniami związanymi z nagrodą.
Jestem bardzo szczęśliwy, że tak niedojrzałe medium, jakim były gry, zostało mocno docenione jako forma sztuki i artystycznej ekspresji. Zamierzam w dalszym ciągu poświęcać się tworzeniu cyfrowej rozrywki. Bardzo dziękuję za wsparcie na przestrzeni lat.
Warto wspomnieć, że Kojima nie jest pierwszym twórcą gier, który otrzymał tę prestiżową nagrodę. W 2010 roku japońskie ministerstwo odznaczyło nią ojca Mario, Zeldy i Donkey Konga, Shigeru Miyamoto. Tymczasem nie wątpimy, że Hideo Kojima będzie w dalszym ciągu poświęcał się swoim artystycznym pasjom – w końcu już ma w planach kolejne projekty, a nawet chce wkroczyć do świata muzyki i filmu.
Czytaj dalej
4 odpowiedzi do “Hideo Kojima wyróżniony prestiżową nagrodą japońskiego ministerstwa”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
W pełni zasłużenie. Pamiętam jak byłem jeszcze na studiach i jako biedny student stać mnie było tylko na używkę PS2, gdy wszyscy mieli PS3. Nigdy nie grałem w gry Kojimy – odstraszał mnie sam gatunek – skradanka. Kolega pożyczył MGS’a 2 i… zakochałem się w tej pokrętnej fabule i dziwnych postaciach. Myślałem, że nic lepszego nie stworzył aż kiedy kończąc studia zahaczyłem o sklep z używkami i kupiłem MGSa 3. W jakim ja byłem błędzie.. Snake Eater okazał się być tym co dwójka tylko więcej i lepiej. Do dziś nie miałem lepszego doświadczenia jako gracz i dlatego dość zaskakująco dwie najlepsze gry wszechczasów to trzecie części serii, a mianowicie MGS3 oraz Heroesy 3.
Dawniej lubiłem gry Kojimy Metal Gear Solid czy Zone of the Enders ale obecnie mi przeszło, obecnie wolę gry z serii Splinter Cell oraz Transformers, jedne serie zastąpiły drugie sentymenty poszły na bok, patrząc obiektywnie to Kojima najlepiej wyszedł Metal Gear Solid 1 oraz Zone of the Enders 2, kontynuacja MGS 2 to nie ten sam poziom jakości co 1 a początek mini serii ZotE 1 okazał się nie wypałem, spora część graczy zachwyca się MGS 3 ale tematyką zimnej wojny oraz brak większej dawki sci-fi do mnie nie przemawia, każdy powinien grać w gry jakie lubi ale Hideo Kojima jest trochę przeceniany.
Metal Gear Solid 2 to nie ten sam poziom? Minęło dwadzieścia lat i nadal nie ma skradanki, która choćby dorównała MGS 2 jeśli chodzi o poziom sztucznej inteligencji przeciwników.
Czasem się z Tobą zgadzam, czasem nie, ale w tym wypadku jesteś w błędzie. Z MGSem zacząłem przygodę późno kiedy marka już była ustabilizowana i od drugiej części, więc nie patrzę przez pryzmat nostalgii i szczerze przyznam, że Metal Gear tak samo jak Resident Evil z każdą kolejną częścią tylko usprawniał rzeczy i spokojnie mogę napisać, że w obu przypadkach jedynki wypadają blado na rzecz kontynuacji. Może MGS4 nie jest tak dobry jak 3 czy może nawet 2 (ciężko byłoby mi ranking zrobić, bo każda część jest dobra), ale i tak jest lepszy niż jedynka. A przeceniany to jest miyazaki, który nie ważne co zrobi to fani się spuszczają. U Hideo tego nie ma, bo jestem fanem, ale muszę przyznać, że Death Stranding jest po prostu… średnie i nie dla każdego.