Flintlock: The Siege of Dawn – Bogowie i spluwy. Czego chcieć więcej?

Ja na przykład chciałbym trochę więcej kolorów. Brązowy jest super, nie zrozumcie mnie źle, ale...
No ale dobrze, już nie narzekam. W Flintlock: The Siege of Dawn chodzi oto, że otworzyły się wrota do zaświatów i wypełzła z niego armia nieumarłych pod dowództwem „Boga starego świata”. Mamy więc pukawki, broń białą, latającego kotolisa (?!) i dużo samozaparcia, żeby wysłać wrogie siły z powrotem na tamten świat. Brzmi jak dobra zabawa.
Czytaj dalej
-
To może być koniec FBC: Firebreak. Po premierze dużej aktualizacji strzelanka...
-
Kolejny Indiana Jones już powstaje? MachineGames przyznaje, że pracuje nad nową...
-
Alan Wake 2, Heroes 3 Complete i inne. Darmowe gry...
-
Microsoft nie zostaje w tyle. Nowy Xbox ma być sprzętem hybrydowym, na którym odpalimy...
4 odpowiedzi do “Flintlock: The Siege of Dawn – Bogowie i spluwy. Czego chcieć więcej?”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Te fragmenty, które pokazali aż krzyczały „soulslike”, więc trochę obawiam się, że znowu będzie to samo co zawsze :/
Nie lubisz gatunku, to nie graj, zamiast jojczyć.
Lubienie gatunku nie ma nic do rzeczy, chodzi o wtórność, to chyba dość jasny wniosek.
Mi jak na razie się podoba, mam nadzieję, że bliżej temu do Greedfalla niż Dark souls.