rek

Pentiment: Gdyby nie Game Pass, gra prawdopodobnie nigdy by nie powstała

Pentiment: Gdyby nie Game Pass, gra prawdopodobnie nigdy by nie powstała
"Sam Goldman"
Dla niektórych Pentiment to gra roku, a obecność w Game Passie tylko poprawia jej dostępność. Mało kto wie, że gdyby nie usługa Microsoftu, średniowieczna przygodówka Obsidianu prawdopodobnie nigdy by nie powstała.

Żyjemy w czasach, w których w branży gier jest stosunkowo mało miejsca na eksperymenty – premiery dużych tytułów zgarniają praktycznie całą widownię, a mniejsze produkcje zwyczajnie nie mają dla siebie miejsca pomiędzy debiutami kolejnych kolosów. Naturalnie w żaden sposób nie ujmuje to grom z półki AAA, jednak porównywanie Pentimenta z God of War Ragnarok z oczywistych względów nie ma najmniejszego sensu – inne budżety, inna grupa docelowa, inny cel przyświecający tworzeniu gry.

I choć napotykające ciągłe problemy zakupy Microsoftu sprawią, że do portfolio giganta z Redmond zawitają wielkie hity, to właśnie jedna ze sztandarowych usług growych firmy, czyli Game Pass, stanowi w tym momencie bezpieczne schronienie dla mniejszych twórców oraz projektów, jakie inaczej nie mogłyby powstać wcale. W najnowszym wywiadzie z Waypoint Radio wspomniał o tym Josh Sawyer z Obsidianu:

Gdyby nie Game Pass, prawdopodobnie nigdy nie zaproponowałbym stworzenia Pentimenta. Bez niego byłoby to pewnie niemożliwe. Stara mentalność wydawców i developerów jest skupiona na wielkich inwestycjach z dużą stopą zwrotu, a w tym ekosystemie nie o to chodzi. Game Pass to jedyny sposób, by Pentiment był opłacalny.

Oczywiście możemy zarzucić Sawyerowi naginanie faktów (w końcu Obsidian jest częścią rodziny Microsoftu), a na rynku funkcjonuje wielu niezależnych twórców, wydających swoje produkcje samodzielnie. Mimo tego stworzenie tytułu takiego jak Pentiment w ramach całkiem sporej, profesjonalnej ekipy wiąże się z większymi kosztami dla całej firmy, dla której podejmowanie tak dużego ryzyka może być zwyczajnie nieopłacalne.

Tuż po ukończeniu South Parku: Kijka Prawdy Obsidian znalazł się w dołku finansowym, z którego udało im się wyjść dzięki decyzji właśnie Josha Sawyera – wtedy jeszcze dyrektora kreatywnego Fallouta: New Vegas – o spróbowaniu sił z crowdfundingiem, co pozwoliło dokończyć Pillars of Eternity. Kolejne lata pozwoliły firmie nieco się „odbić” – oprócz wydanego ostatnio Pentimenta (którego genialną recenzję pióra Daela znajdziecie w tym miejscu) i świetnie przyjętego Grounded, developerzy pracują nad The Outer Worlds 2 oraz tajemniczym Avowed.  

Trudno w tym momencie zgadywać ile dobrych pomysłów z mniejszych lub targanych kłopotami studiów mogło się zmarnować. Złośliwi mówią, że to 10. rok z rzędu, kiedy do nagród The Game Awards nie nominowano żadnej gry ekskluzywnej dla Xboksa, ale sądząc po świetnym przyjęciu przez graczy, niepozorny Pentiment dla wielu może znaczyć więcej niż niejeden tytuł AAA.

Na koniec przypomnę jeszcze, że Josh Sawyer opowiedział nam całkiem sporo o Pentimencie w CD-Action 04/2022. A jeśli ten tytuł macie już za sobą i chcielibyście więcej przygód w podobnej scenerii, ale w bardziej humorystycznym tonie, to z całego serducha polecam The Procession to Calvary oraz Four Last Things Joego Richardsona.

4 odpowiedzi do “Pentiment: Gdyby nie Game Pass, gra prawdopodobnie nigdy by nie powstała”

  1. Mhm. Fajnie, fajnie. Chwalmy Game Passa i tak dalej. Tyle, że to, co stanowi zaletę w przypadku produkcji niskobudżetowych, dla tych wysokobudżetowych jest wręcz zabójcze. Pentiment być może nie zarobiłby na siebie przy zachowaniu tradycyjnego modelu dystrybucji, ale już sprzedaż Halo: Infinite z całą pewnością ucierpiała na dostępności w abonamencie. Swoją kopię kupiłem za 50% ceny raptem dwa miesiące po premierze, a dziś jest już dostępna za 20-30 zł. Znamy tę sytuację z rynku serwisów VOD: doświadczenie pokazało, że wrzucanie filmów do abonamentów z pominięciem wcześniejszej premiery na wyłączność kin jest kompletnie nieopłacalne. Od początku twierdzę, że Microsoft będzie musiał ostro ciąć koszty produkcji, by Game Pass zarabiał i może dojść do sytuacji, że przepaść pomiędzy ofertą z segmentu AAA Microsoftu a całej reszty wydawców będzie się tylko powiększać – na niekorzyść tej pierwszej, ma się rozumieć.

    • PlaystationFanboy 17 listopada 2022 o 12:26

      Wiadomo, że po umieszczeniu w abonamencie nie zarobi się tyle co przy normalnej sprzedaży. Budżet przyszłych gier MS będzie dostosowany do tego ile zarobią na GamePassie, a że użytkowników GamePassa jest około dwa razy mniej niż PS Plusa to nawet tu przegrywają, a GP jest od dawna.

      Jeśli gra ma budżet 10 mln i jest sprzedawana za 50 euro to musi się sprzedać w liczbie 200 tys. żeby się koszty zwróciły. Game Pass jest za 10 euro, więc tu musi być już milion użytkowników, żeby gra się zwróciła. Przy normalnej sprzedaży milion kopii da 50 mln przychodu, czyli 40 mln zysku. Żeby 40mln zarobiła gra w GamePassie użytkowników musiałoby być już 5 milionów. A przecież z abonamentu MS musi opłacić i inne gry, więc na tę jedną przypada znacznie mniej niż te 10 euro. I teraz pomyślmy o grze z budżetem 100 mln. 10 mln graczy na sam zwrot inwestycji, a gdy takich gier w produkcji jest więcej to zabraknie im graczy, żeby to się spięło. Gry AAA od MS będą miały raczej ograniczony budżet dopóki Game Passa nie będą miały setki milionów graczy. Dlatego chcą, żeby był dostępny wszędzie.

      Myślę, że nie będzie gier AAA od MS. Będą gry AA, ale raczej nie będą się starać robić konkurentów dla Horizona, SpiderMana czy God of War. Poszli w inną stronę, mam nadzieję że Sony nie da się wciągnąć i nie będą dawać premier w PS Plusie.

    • Korzystanie z gamepassa to jak granie na konsoli, nawet sobie w pliki gry nie wejdziesz. Podziękowałem bardzo już dawno temu po miesiącu

  2. Ja gram na Game Passie ale jeśli kasa trafi do Obsidianu, to rozważam kupno tego cuda dla zasady

Dodaj komentarz