„Wiedźmin: Rodowód krwi” to nie za dobry serial [RECENZJE]
![„Wiedźmin: Rodowód krwi” to nie za dobry serial [RECENZJE]](https://cdaction.pl/wp-content/uploads/2022/12/13/de586d39-ca30-42d5-a941-14cd85780106.jpeg)
Nowy serial z tego świata opowie o wydarzeniach, które miały
miejsce na 1200 lat przed przygodami Henry’ego Cavilla: o powstaniu
pierwszego wiedźmina i Koniunkcji Sfer łączącej świat ludzi z tym
potworów. W rozmowie z SFX Declan de Barra zdradził, że pomysł na
produkcję wziął się z narastającego podczas prac nad drugim
sezonem zirytowania brakiem szczegółów w książkach – Sapkowski
ograniczył opis Koniunkcji do ogólników. Zdecydowana większość wydarzeń i
postaci, które zobaczymy na ekranie, to zatem dzieło twórców
serialu. (Pamiętacie newsa o wyśmiewaniu książek przez scenarzystów? Znajdziecie go TUTAJ).
Staraliśmy się to wszystko poukładać. Pamiętam, jak podchodziłem do tablicy w pokoju scenarzystów i rozrysowałem, jak według mnie wyglądał ten świat i na czym oparta jest Koniunkcja Sfer. Pod koniec drugiego sezonu showrunnerka Lauren Schmidt Hissrich spytała się: „Nie interesuje cię może napisanie prequela opartego na Koniunkcji Sfer?”. Miałem takie: „Ta, byłoby super”. To ciągle tkwiło mi w głowie. Wydaje mi się, że tkwiło też w głowie Lauren.
Serial został też drastycznie skrócony w czasie postprodukcji z sześciu do czterech odcinków z uwagi na dłużyzny i chęć szybszego zjednoczenia postaci ze sobą, o czym w rozmowie z naEKRANIE.pl wspomniała Hissrich. Jak wyszło? No cóż…
W trakcie pisania tego tekstu według serwisu Rotten Tomatoes jedynie 36% spośród 11 recenzji jest pozytywnych (serwis nie wziął pod uwagę polskich tekstów, które także nie szczędzą produkcji nagan). Recenzenci krytykują serial za nieprzynależenie ani do uniwersum Sapkowskiego, ani nawet do tego przerobionego na potrzeby Netfliksa, jak i poświęcenie skrupulatnego worldbuildingu na rzecz skakania od postaci do postaci.
Vicky Jessop z London Evening Standard nazywa serial przesadą, jeśli chodzi o wykorzystanie tej marki:
Trudno się wczuć w losy postaci, które ostatecznie niewiele dzieli od przypisów w książkach Sapkowskiego. Jak dużo Wiedźmina to za dużo? Macie odpowiedź.
Niv M. Sultan ze Slant odwołuje się do pospieszności historii:
Oszałamiające określenie zdarzenia („Koniunkcja Sfer”) oddaje jego niepojętą skalę i konsekwencje; jego znaczącą reorientację czasu i przestrzeni. Niemniej tak przewrót jak i sam „Rodowód Krwi” kończą się niedługo po pojawieniu się. Kiedy – wreszcie – serialowi udaje się rozgrzać atmosferę, finał to jedynie syk.
Cameron Frew z Dexerto radzi coś, z czym zgodzi się sporo to czytających:
To znośna, jakby brutalna papka z magii i krwi, która znika z pamięci, kiedy tylko się kończy. Po prostu pograjcie w Wiedźmina 3.
Poniżej macie poszczególne oceny:
- ComicBook.com – 8/10
- IGN Movies – 7/10
- Paste Magazine – 6,5/10
- Total Film – 4/10
- Gram.pl – 4/10
- Spidersweb – 4/10
- Collider – D+
- Total Film – 4/10
- naEKRANIE – 2/10
Czytaj dalej
13 odpowiedzi do “„Wiedźmin: Rodowód krwi” to nie za dobry serial [RECENZJE]”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Hahahahahahahahahahahahahahaha.
A taki był piękny. Amerykański. Szkoda.
A ja spodziewałem się światowego hitu poziomem nie odstającego od GoGaradiel.
Netflix zatapia uniwersum wykreowane przez Sapkowskiego.Kiedy z nim skończą, żadne poważne studio nie tknie marki Wiedźmin przez dekady.Tak bardzo obrzydzą wszystkim tą markę.Ciekaw jestem jak kiepsko wypadnie trzeci sezon Wiedźmina.
Mając na uwadze, że CDP właśnie pracuje nad kilkoma odsłonami Wiedźmina, to chyba trochę nieprzemyślany ten komentarz :D.
Miałem na myśli kino,streaming lub telewizję:)Może rzeczywiście zbyt pochopnie wydałem wyrok na przyszłe ekranizacje(ewentualne) prozy Sapkowskiego ,ale nie mogę pogodzić się z tym jak bardzo Netflix sponiewierał materiał źródłowy.
Może rzeczywiście będzie dłuższa posucha, ale w sumie czemu to szkodzi – książki nadal są, gry też są zacne, nie ma na co narzekać.
Edit: chociaż w sumie chwila, mówimy jednak o gigantycznym sukcesie Netflixa – w styczniu tego roku Wiedźmin trafił na listę top ten oglądanych seriali na tej platformie, konkretnie to na miejsce 8. Pierwszy sezon zajmuje miejsce 3. Nawet jeśli spin-off nie zdobędzie takiej popularności, to nie oznacza z automatu uszczerbku dla marki, która jest gigantyczna i dolaronośna.
No cóż poniosły mnie emocje 🙂 Wiedźmin Netflixa to komercyjny sukces.Zastanawia mnie tylko jak długo uda się producentom utrzymać ten status.Ja sam skreśliłem ten serial po drugim sezonie bo nie odpowiadało mi drastyczne olewanie materiału
źródłowego.Ale pewnie jestem w mniejszości.Ludzie którzy nie znali pierwowzoru książkowego lub chociaż nie mieli kontaktu z grą mogli się dobrze bawić oglądając Cavilla w roli Geralta.Tylko co będzie teraz kiedy rolę przejmuje Hemsworth? Cavill był lokomotywą ciągnącą całe przedsięwzięcie.
No to jest dobre pytanie. Sam byłem zawiedziony drugim sezonem, ale jeśli założymy, że nie ma to być wierna adaptacja (a w sumie nie ma takiego obowiązku), to dam im szansę w trzecim. A zmiana Cavilla jest karkołomna, ale przyznam że nie byłem w 100% zadowolony z tego castingu, więc chociaż dla porównania będzie dobrze zobaczyć kogoś innego.
A Sapkowski siedzi i ociera te łzy banknotami. Netflix nie stworzy na podstawie tego uniwersum niczego, co nie zostałoby przyklepane przez posiadacza praw autorskich. Jeśli zaś samemu Sapkowskiemu nie zależy, to nad czym wy załamujcie ręce? Polski serial był zły do granic możliwości, a my nadal żyjemy i mamy się dobrze – wystarczy nie tracić czasu na oglądanie i naprawdę wasze życie nie stanie się ani trochę gorsze tylko dlatego, że ktoś nakręcił paździerz na kanwie waszej ulubionej książki.
o hej, serial stworzony dla przeciętnego amerykańskiego odbiorcy, w ogóle nie szanujący materiału źródłowego okazał się koszmarnie nudną stratą czasu i pieniędzy
Szok.
Czy ktoś jest zaskoczony takim rezultatem?
SZOK I NIEDOWIERZANIE!