TikTok na celowniku Kongresu Stanów Zjednoczonych

„Wasza platforma powinna zostać zablokowana” – to jedne z pierwszych słów, jakie na sali usłyszał CEO TikToka, Shou Zi Chew. 40-letni Singapurczyk został dyrektorem generalnym korporacji w maju 2021 roku i od tamtej pory niemal bezustannie stara się odpierać zarzuty stawiane aplikacji autorstwa chińskiego ByteDance.
Zagraj mi to jeszcze raz
Obecne wydarzenia są następstwem postępującego trendu eliminacji TikToka z urządzeń pracowników struktur państwowych. W związku z rosnącymi obawami dotyczącymi bezpieczeństwa danych rządy wielu krajów, w tym Stanów Zjednoczonych oraz Kanady, jak i Komisja Europejska, postanowiły zablokować możliwość korzystania z aplikacji urzędnikom rządowym. USA postanowiło iść jednak o krok dalej i rozważa całkowitą blokadę platformy społecznościowej na terenie kraju.
Zdarza się to nieczęsto, jednak co do regulacji (a raczej eliminacji) TikToka zgodne są dwie największe partie polityczne Stanów Zjednoczonych: Demokraci oraz Republikanie. Aplikacja została okraszona mianem „chińskiego narzędzia szpiegowskiego”, a administracja Bidena już od dłuższego czasu dokłada wszelkich starań, aby udowodnić stawiane TikTokowi zarzuty. A te, jakby nie patrzeć, oficjalnie nadal nie zostały poparte niczym oprócz przypuszczeń, co stanowi świetną wymówkę dla przedstawicieli ByteDance. Niemniej, jeśli ulokowana w Beijing korporacja nie znajdzie swojego amerykańskiego zamiennika, jej twór zostanie odcięty od ogromnego rynku zbytu, jakim są dla niej Stany Zjednoczone Ameryki.
Firma TikTok nigdy nie udostępniała rządowi chińskiemu danych użytkowników pochodzących z USA ani też nie otrzymała o to prośby. TikTok nie uhonorowałby również takiej prośby, gdyby kiedykolwiek została złożona.
Jak mówi sam CEO TikToka, wszelkie stawiane firmie zarzuty oparte są na spekulacjach i nie mają potwierdzenia w dowodach.
Myślę, że wiele z wskazywanych zagrożeń jest czysto hipotetycznych i teoretycznych. Nie widziałem żadnych dowodów. Z niecierpliwością czekam na dyskusje, podczas których będziemy mogli rozmawiać o dowodach, a następnie odniesiemy się do zgłaszanych obaw.
Jak można się domyślić, członkowie Kongresu nie byli usatysfakcjonowani taką odpowiedzią, a wielu z nich podjęło decyzję jeszcze przed przystąpieniem do przesłuchania Chewa. Biorąc pod uwagę zeszłoroczny skandal wynikający z faktu, że dziennikarze magazynu „Forbes” okazali się być szpiegowani przez TikToka, słowa CEO firmy nie brzmiały zbyt przekonująco. Pomimo tego, że wspomnianą sprawę usilnie próbowano zamieść pod dywan, a winą za całe zajście obarczyć kilku „nadgorliwych pracowników z tendencjami do nadużywania autorytetu”, to niesmak pozostał.
Shou Zi Chew również nie pozostał dłużny na stawiane zarzuty o braku zapewnienia pozyskiwanym danym odpowiedniego bezpieczeństwa i postanowił odbić piłeczkę w stronę oskarżycieli.
Z dużym szacunkiem, amerykańskie firmy społecznościowe nie mają dobrych notowań w kwestii prywatności danych i bezpieczeństwa użytkowników. Jako przykład wystarczy spojrzeć na Facebooka i Cambridge Analytica.
Co ciekawe, platforma autorstwa chińskiego ByteDance posiada także i swoich zwolenników, nawet wśród najwyższych szczeblem urzędników. Do ich grona z pewnością zaliczyć można Jamaala Bowmana. Demokrata przeprowadził konferencję, do udziału w której zaprosił przeszło 30 TikTokerów, którzy, podobnie jak on, sprzeciwiają się próbom zablokowania aplikacji. Bowman zarzucał zwolennikom eliminacji TikToka ksenofobię oraz niechęć do narodu chińskiego i sugerował, że ich niechęć do platformy wynika z uprzedzeń na tle rasowym.
Na ten moment trudno jednoznacznie określić, jak potoczą się dalsze losy niezwykle popularnej aplikacji. Wszystko jednak wskazuje na to, że przyszłość TikToka na amerykańskiej ziemi nie maluje się w jasnych barwach.
Czytaj dalej
8 odpowiedzi do “TikTok na celowniku Kongresu Stanów Zjednoczonych”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Czekaj, jak nazwano analogiczną sytuację dotyczącą blokowania amerykańskich aplikacji w rosyjskich instytucjach państwowych? Pisaliście wtedy o „paranoicznym pomyśle władz Kremla” i wyrażaliście niepokój, że może on dotknąć zwykłych obywateli , zgadza się?
No popatrz, jak to retoryka potrafi się zmienić zależnie od potrzeby.
Bo Rosja to chuje
Bo my to ci dobzi a tamci to ci źli i my możemy w ramach tej walki ze złymi robić każdą złą rzecz na jaką mamy ochotę. Tak to działa. Niestety wszędzie.
Z tego wszystkiego najbardziej bawi jak nieudolny jest zachód w kwestii wymyślenia czegoś tak pro konsumenckiego co dał tiktok. Ogromne narzędzie do tworzenia w kilka sekund filmików/slajdów z opcją wyboru muzyki, greenscreen, filtry i tysiąc innych gównianych rzeczy które dają ludziom frajdę. YT i FB nieudolnie wprowadzili shorty, gdzie genralnie kontent jest zerowy, instagram jeszcze sobie radzi bo tiktekrzy wrzucają swoje filmy przez niego. Można mieć różne zarzuty co do tego co pojawia się na tiktoku itp ale jeśli chodzi o wachlarz możliwości jakie oferuje za darmo to gniecie całą konkurencję
„możliwości jakie oferuje za darmo”
No sorry,ale nic nie ma za darmo. Jak nie płacisz za produkt, to sam jesteś produktem, a TT zbiera najwięcej danych ze wszystkich tego typu usług. Co nie znaczy, że FB czy Google są dużo lepsi tylko dlatego, że zbierają ich trochę mniej.
Wiedziałem ze padnie ten komentarz, ale to jest robione tak czy siak przez każde inne social media. Facebook sprzedawał ‚nasze’ dane i generalnie nic z tego nie wyniknęło. Nigdzie nie mówię ze to dobra rzecz, ale raczej standard, czy to na SM czy darmowe VPN itp
„Facebook sprzedawał ‚nasze’ dane i generalnie nic z tego nie wyniknęło”
No i to jest właśnie największa przeszkoda w zrozumieniu, dlaczego prywatność ma znaczenie. To nie boli. Oczywiście do czasu. Rak też początkowo nie boli, a jak zacznie, to już może być za późno.
Polecam poczytać o takiej skromnej firemce Cambridge Analitica.
Profesjonalność komisji jest niesamowita, jak zawsze: https://twitter.com/NATERERUN/status/1639000275099832323?s=20