Cyberpunk 2077: Widmo wolności. Dodatek lepszy od „podstawki”! [RECENZJA]
![Cyberpunk 2077: Widmo wolności. Dodatek lepszy od „podstawki”! [RECENZJA]](https://cdaction.pl/wp-content/uploads/2023/09/20/5d2b1bda-7615-4451-8186-f779f658e750.jpeg)
W porównaniu z tym, jak prezentowała się podstawowa wersja gry 10 grudnia 2020 roku, Widmo wolności w dniu swojej premiery jest pod niemal każdym względem lepsze. Nie zmienia to jednak faktu, że tytuł recenzji pozostaje nieco ironiczny z dwóch powodów. Po pierwsze opłakany stan techniczny debiutującej „podstawki” (wiem, co mówię – ogrywałem ją na konsolach PlayStation i recenzowałem) nie stawiał poprzeczki zbyt wysoko. Po drugie tak jak Cyberpunk 2077 nie jest w moim odczuciu równie fenomenalną grą, co Wiedźmin 3, tak Widmu wolności trochę brakuje do Serc z kamienia czy Krwi i wina. Niemniej to wciąż świetny dodatek do bardzo dobrego – szczególnie po aktualizacji 2.0, która 21 września pojawi się na wszystkich platformach – tytułu.

Da się grać
Widmo wolności będzie jedynym dodatkiem do Cyberpunka 2077, a do tego ostatnią produkcją CD Projektu Red na Red Enginie. I bardzo dobrze, bo choć pod kątem optymalizacji jest zdecydowanie lepiej niż trzy lata temu, to spadki płynności na PC niekiedy się zdarzały – zarówno w trakcie dynamicznej rozgrywki w otwartym świecie (co przy moim RTX-ie 2060 mogę wybaczyć), jak i podczas cutscenek oraz wchodzenia/wychodzenia z menu (czego zrozumieć już nie umiem). Niemniej przy rozdzielczości Full HD, średnich detalach i wyłączonym ray tracingu byłem w stanie wyciągać relatywnie stabilne 60 fps-ów.

Warto nadmienić, że nie wracałem do Cyberpunka 2077 od 2020 roku, więc zobaczenie go działającego tak dobrze, okazało się naprawdę miłym doznaniem. Bugi, artefakty graficzne i wspominane już klatkowanie w niektórych momentach wciąż się zdarzają, ale gdyby gra wyglądała tak w dniu premiery „podstawki”, byłaby warta swojej ceny nie tylko pod kątem gameplayu czy fabuły, lecz także stanu technicznego.
Fantom w Dogtown
Widmo wolności przynosi więc nową jakość w kwestiach szeroko pojmowanego performance’u, jak jest natomiast w przypadku narracji? Tutaj możecie się spodziewać poziomu, z którego CDPR nie schodzi od lat, a przy okazji prób – bardziej lub mniej udanych – zabawy konwencją thrillera szpiegowskiego. O ile jednak sama intryga wypada niezwykle dobrze, a każde z dwóch zakończeń (oba mają jeszcze po dwa rozgałęzienia) wieńczy ją świetnie(*), o tyle w moim przypadku ważkość wydarzeń „nie dojechała”. Rozumiałem, że rozbicie się w najgorszym rejonie Night City samolotu z prezydentką Nowych Stanów Zjednoczonych na pokładzie jest poważną sprawą, ale nie potrafiłem w pełni przejąć się potencjalnymi reperkusjami tego wypadku.
(*) Tak przy okazji: za sprawą DLC pojawia się również nowe zakończenie dla całej gry i dość napisać, że zmienia ono całkiem sporo.

Uniwersum Cyberpunka 2077 znam bowiem głównie z gry, a co za tym idzie odnajduję się przyzwoicie w politycznej mikroskali miasta, w którym dzieje się jej akcja, a nie w globalnej sytuacji w wykreowanym przez Mike’a Pondsmitha świecie. Dlatego dużo bliższy memu sercu jest lokalny patriotyzm Night City i los jego nowo wprowadzonej w dodatku dzielnicy – Dogtown – niż to, co niepowodzenie misji V będzie oznaczać dla NUSA i pozycji tego państwa w makroregionie.
Nie tylko pod tym względem nie potrafiłem wkręcić się w opowieść w 100%. Redzi popełnili bowiem ten sam grzech, co przy wątku Jackiego w „podstawce” – wówczas zbyt powierzchowna i krótka obecność tego bohatera na ekranie nie pozwoliła mi w pełni zaangażować się emocjonalnie w jego historię, mimo iż narracja wyraźnie uderzała w tony wskazujące coś zgoła przeciwnego. Podobny dysonans w moim przypadku pojawił się w kontekście jednej z najważniejszych osób w Widmie wolności. W momencie podejmowania kluczowych decyzji zadawałem sobie pytanie „Dlaczego mam się przejmować?”, nie „Jak sprawić, by wszystko dobrze się skończyło?”. Nie oznacza to jednak, że wybór nie stanowił dla mnie problemu – V został uwikłany w taką sieć kłamstw i różnych wpływów, że scenarzystom udało się sprawić, bym do końca nie wiedział, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Nie ufałem zupełnie nikomu, postanowiłem kierować się tylko własnym dobrem. I za to należą się Redom ogromne brawa.

Szpieg z krainy Night City
Słowa uznania jestem również winien developerom za brak rozdźwięku pomiędzy linią fabularną i gameplayową w DLC. Skoro mamy do czynienia ze szpiegowską intrygą, to powinniśmy móc poczuć się jak tajny agent także podczas rozgrywki. I choć chciałoby się dostać tego jeszcze więcej, to CD Projekt Red naprawdę postarał się, by całość nie kręciła się jedynie wokół strzelania i hakowania. Chyba największą nowością są misje, w których wykorzystywaliśmy wszczep pozwalający na przyjęcie nie tylko wyglądu, ale też osobowości wybranej postaci. Choć taką okazję dostaliśmy bodajże tylko dwukrotnie (raz w głównym, raz w pobocznym zadaniu), to próby niewychodzenia z roli w trakcie rozmów (polegające w dużej mierze na trzymaniu się faktów, jakie poznaliśmy podczas briefingu), by wróg nie odkrył mistyfikacji, wspominam bardzo dobrze. Podobnie jak możliwość bezkrwawego wpływania na przyszłość nowej dzielnicy i pociąganie za polityczne sznurki.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE
Samemu Dogtown poświęcono sporo uwagi – odcięty od reszty Night City rejon nie poraża rozmiarami, ale za to detalami już jak najbardziej. Poszczególne lokacje są przemyślane, a całość sprawia wrażenie żyjącego, miniaturowego miasta w mieście. Szkoda tylko, że nie pokuszono się o większą interaktywność otoczenia: do przeważającej części budynków nie mamy wstępu, do niektórych wejdziemy jedynie wtedy, gdy dostaniemy fabularne zaproszenie, a nowa dzielnica wydaje się równie fasadowa, co całe Night City znane z podstawowej wersji gry. I mimo że aktualizacja 2.0 poprawiła całkiem sporo jej grzechów, to wciąż ostatnie dzieło CD Projektu jawi się jako przeciwieństwo Skyrima. Parafrazując: „In Cyberpunk 2077 we don’t say »Widzisz tę górę? Możesz się na nią wspiąć«, we say »Widzisz ten budynek? Nie możesz do niego wejść«. And I DON’T think it’s beautiful”. Dość napisać, że momentami w DLC czułem się niczym w – z zachowaniem proporcji – stareńkiej Mafii z 2002 roku. Podobnie bowiem jak w czeskim klasyku, również tutaj miasto było głównie miejscem do podziwiania i przemieszczania się między misjami.

Te natomiast okazały się najmocniejszym elementem gry – zarówno zadania szpiegowskie, jak i te bardziej standardowe były ciekawe i zróżnicowane. Jeśli miałbym cokolwiek zarzucić Widmu wolności pod tym kątem, to wskazałbym fakt, iż fabuła została skonstruowana w taki sposób, by zmusić gracza do wykonywania aktywności pobocznych w oczekiwaniu na kontynuowanie głównego wątku. Skutecznie zabijało to tempo opowieści i sztucznie ją wydłużało – nawet dwukrotnie. Niemniej blisko 30-godzinny powrót do Night City wspominać będę bardzo dobrze. W dużej mierze zasługa w tym gameplayu – rozpocząłem DLC, wczytując swojego starego sejwa, gdzie czekał na mnie mistrz netrunningu, i szybko okazało się, że Cyberpunk 2077 wciąż świetnie radzi sobie z blendowaniem strzelania, walki wręcz i hakowania przeciwników. Ba, jednego z bossów pokonałem bez wykorzystania konwencjonalnych broni (w chaosie nie zwróciłem uwagi, że mogłem zabrane mi graty odzyskać kilka pomieszczeń wcześniej).
Cyberpunk 2.077
Frajdę daje jednak nie tylko podążanie utartymi ścieżkami, ale też eksperymentowanie, w czym duża zasługa przemodelowanego drzewka umiejętności i wszczepów – zasadniczo całe UI jest dużo przejrzystsze i bardziej zrozumiałe, co okazuje się o tyle istotne, że dostaliśmy zupełnie nową grupę atutów związanych z biochipem V. Po trzyletniej rozłące z grą na początku tego nie zauważyłem, podobnie jak wielu innych zmian, które jak na dłoni widać dopiero po powrocie do wersji 1.63 – ostatniej przed wyjściem DLC.

Nowości jest sporo, zainteresowanych wszystkimi odsyłam do tego newsa, tutaj natomiast pragnę skupić się na systemie pościgów i policji. Stróże prawa nie spawnują się już za naszymi plecami, a do tego nie wystarczy zniknąć za zakrętem, by przestali się nami interesować. W końcu spotkanie z wymiarem sprawiedliwości to wyzwanie dające sporo przyjemności. Może nie jest to poziom GTA, ale z nieprzymuszonej woli straciłem sporo czasu na walkę z NCPD, testując, na co mogę sobie pozwolić. Duża w tym zasługa wprowadzenia uzbrojonych pojazdów, które potrafią teraz wystrzeliwać rakiety w kierunku wroga, a także nowych haków. Moim ulubionym sposobem na gubienie ogona szybko okazało się doprowadzanie do samozapłonu radiowozu lub przejmowanie kontroli nad komputerem pokładowym i wjeżdżanie autem wprost w najbliższy słup czy nadciągający wóz opancerzony.
Mamy naprawdę dużą dowolność i choć daleki jestem od stwierdzenia, że gdyby Cyberpunk 2077 wyglądał w ten sposób w dniu premiery, okazałby się murowanym kandydatem do GOTY, to z całą pewnością na CD Projekt spadłby jedynie promil krytyki, z jaką w grudniu 2020 roku firma słusznie się spotkała. Mogę natomiast śmiało napisać, że Widmo wolności nie zawiodło moich oczekiwań. Mimo iż trochę narzekam w recenzji, to podczas napisów końcowych, po obejrzeniu drugiego z głównych zakończeń DLC, zdałem sobie sprawę, że bawiłem się wybornie i – co chyba najważniejsze – chętnie przeżyłbym tę przygodę po raz kolejny.
{„alt” => „”, „caption” => „”, „imageUrls” => [„/wp-content/uploads/2023/09/20/9ab306b9-638c-413a-bb1f-03286103a520.jpeg”, „/wp-content/uploads/2023/09/20/cd367186-cead-4d16-875f-f604e95ef867.jpeg”, „/wp-content/uploads/2023/09/20/22bbd334-4b0d-4780-8082-32a5b6091d45.jpeg”, „/wp-content/uploads/2023/09/20/05e1313a-1d80-411d-9f39-3e223a27a6ce.jpeg”, „/wp-content/uploads/2023/09/20/f4c4020a-0f1f-4f45-aa93-48e3d15f82d5.jpeg”, „/wp-content/uploads/2023/09/20/88d65454-e923-439a-a4ea-69de11246668.jpeg”, „/wp-content/uploads/2023/09/20/97989c76-8b83-4417-9911-7256aa4a74fa.jpeg”, „/wp-content/uploads/2023/09/20/74d453aa-a8ba-4313-9041-b613b08c45dd.jpeg”, „/wp-content/uploads/2023/09/20/3ec4124a-727d-4310-bfbf-4b9040637b30.jpeg”, „/wp-content/uploads/2023/09/20/5ebe58b4-863e-48c3-8689-6232f4e3e8ca.jpeg”, „/wp-content/uploads/2023/09/20/e1dd79de-2e05-4837-823c-04aec87f9526.jpeg”], „isStretched” => false}
Cyberpunk 2077 wygląda i brzmi lepiej niż kiedykolwiek wcześniej (soundtrack w dodatku to majstersztyk – „Test of Loyalty” P.T. Adamczyka w finałowej scenie! – a udźwiękowienie momentami skutecznie nadrabia emocje, z jakimi nie potrafi „dojechać” narracja), Idris Elba w roli Solomona Reeda to rola, za którą czeka go co najmniej nominacja do The Game Awards, a Night City jest miejscem, gdzie chce się po prostu przebywać. W końcu poczułem przy Cyberpunku 2077 to, za co pokochałem serię GTA – chęć powrotu do gry, by zwyczajnie porozbijać się po ulicach i zgarnąć parę eurodolarów nagrody za głowy przestępców. Nie mam wątpliwości – tak jak V, również Cyberpunkowi 2077 udało się nareszcie awansować do pierwszej ligi.
W Cyberpunka 2077: Widmo wolności graliśmy na PC.
[Block conversion error: rating]
Czytaj dalej
59 odpowiedzi do “Cyberpunk 2077: Widmo wolności. Dodatek lepszy od „podstawki”! [RECENZJA]”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Przyznam, że jak na jedyny dodatek i w sumie pierwszą od dłuższego czasu ‚paczową zawartość’ 8 to dość niska ocena. Dziwne, ze popełniono błąd taki jak z Jackiem, zwłaszcza ze wiedźmin 3 nie cierpiał na coś takiego. Na reformę miasta niestety chyba nie było co liczyć (aczkolwiek ciągle widoczne zablokowane drzwi łamią serce) to przynajmniej wyglada zjawiskowo, jedno ze śliczniejszych miast w grach więc więcej smaczków w dogtown też robi nadzieję, że przynajmniej wizualnie miasto pokaże że żyje.
Ciekawi mnie tylko czy redzi dodali może więcej opcji customowania rzeczy? Np jakieś nowe opcje świecących opon/lakiery, nowe tatuaże albo wszczepy stricte wizualne? Czy do tych stron na nexusie nie zajrzeli?:P
To po prostu ograniczenia RED Engine. Porzuclii go i możliwe, że na Unrealu da się lepiej eksplorować Night City. Osobiście jednak uważam, że CDPR robią narracyjne gry, więc łażenie po budynkach rozjechałoby tempo gry a tak wszystko jest bardziej skondensowane.
No pół na pół, samo miasto cały czas jest fenomenalne do zwiedzania i skakania bo dachach i uliczkach, jest super rozplanowane wiec akurat uważam ze brak głębszej eksploracji trochę grze odbiera, bo potencjał jest i tak duży. Trzeba liczyć ze w nowej odsłonię może trochę zaszaleją
Super, odliczam dni do premiery.
Coś się recenzentowi pomyliło, Patch 2.0 jutro dopiero wychodzi.
Dzięki, poprawione
Teraz tylko czekać na Edycję Kompletną. Może w jakimś fajnym steelbooku jak kiedyś Wiedźminy.
Na razie stanęło na tym, że Edycji Kompletnej nie ma w planach, wydania Phantom Liberty w formie fizycznej tym bardziej, więc obawiam się że czekanie może się troszkę przedłużyć 🙁
No nie do końca: https://www.eurogamer.pl/cyberpunk-2077-dostanie-wydanie-goty
Jest planowane, ale jeszcze nie wiadomo kiedy dokładnie.
Redaktor Ninho jak zwykle z RiGCZ-em. 🙂 Fajnie, że Cedep trochę się ogarnął, choć trzeba przyznać, że i dodatki do Wiedźmina były wyraźnie lepsze od podstawki.
Najważniejsze jednak, że firma w końcu może zamknąć rozdział pt. „Cyberpunk 2077” i ruszyć pełną parą z pracą nad przygodami następcy (następczyni?) Gerwanta z Rybii. Przyjmijmy więc Widmo Wolności jako zapowiedź powrotu do formy – i niech teraz będzie już tylko lepiej!
Czy to znaczy że w końcu przestaniesz jojczyć na CDP i CP2077?
Poważnie pytam, bo czytanie newsów o nich bez twoich negatywnych komentarzy już nie będzie takie samo.
@BenDover Spokojna głowa, są jeszcze newsy o Starfieldzie i Xboksie. XD
Nie, głuptasku. To oznacza, że – w przeciwieństwie do ciebie chociażby – potrafię odróżnić dobry produkt od złego i chętnie pochwalę studio za wykonanie solidnej roboty. Tylko tyle i aż tyle. 🙂
@SKELLY
Otóż to. Szczęśliwie, forum jest dostępne publicznie i jakbyś kiedyś zebrał się na napisanie czegoś interesującego na jakikolwiek temat – nie krępuj się. Iksde.
@Shaddon What? Może nie udzielam się tu zbyt często, więc nie mialeś okazji widzieć moich innych wypowiedzi, ale odwróćmy kota ogonem: jakbyś zebrał się na napisanie czegoś więcej, niż „Baldurek najlepszy, Starfield kupa” – nie krępuj się. Widzisz, jak głupio i ignorancko to brzmi?
@SKELLY
Jeszcze raz: nikt nie powstrzymuje cię przed rozpoczęciem ciekawej dyskusji, która odwróciłaby uwagę czytających od tego, że Baldurek rzeczywiście jest najlepszy, a Starfield na jego tle istotnie wygląda jak kupa. Ostrzegam jednak, gdybyś jeszcze tego nie zauważył, że większość użytkowników tego forum aktywizuje się dopiero wówczas, gdy na tapet wchodzi temat mniejszości, najlepiej seksualnych – gry same w sobie, wbrew pozorom, interesują tu mało kogo.
ooo komentarz nie zaczynający się od: 'optymalizacja’, 'premiera Bethesdy’, „przewidziałem to już dawno”, „miałem rację”. Miła odmiana. mógłbyś częściej, skoro już jest ta wolność słowa na stronce 😛
@XSCORPIONX
O, komentarz niemający kompletnie żadnego związku z artykułem. Szokujące. Jakby co, to zebrania mojego fanklubu organizujemy w każdą sobotę o 17 na drugim piętrze PKiN – czuj się zaproszony, ale nie gwarantuję, że będą wolne miejsca. Forum nie jest najlepszym miejscem do składania mi wyrazów adoracji. OK? Super.
Kolejna pozycja na kupce wstydu
Recenzowanie najbardziej zaawansowanej technicznie pod względem graficznym (celowo nie mówię że najładniejszej) gry na karcie graficznej sprzed ponad 4,5 lat to trochę wtopa dla takiego serwisu. Niby 2060 jest w zalecanych dla 1080p 60 FPS bez RT na średnio-wysokich detalach, ale dla recenzenta to chyba trochę za mało.
A później płacz, że recenzenci nie wspominają o kiepskich optymalizacjach gier. Bardzo dobrze, że Ninho recenzował to na podstawie karty dla szarej masy, a nie RTX 4090TI, bo później znów mielibyśmy takie kwiatki jak w polskich recenzjach Starfielda „a mi działa”.
Też nie jestem pewien czy w przypadku gry, która jest poligonem doświadczalnym dla NVidii i pomimo trzech lat na karku nadal pozostaje niedościgniona w warstwie wizualnej, wysokie wymagania sprzętowe nie są uzasadnione, jeśli w zamian dostajemy spektakularne wodotryski graficzne nawet na medium bez ray-tracingu?
Nie mówię o 4090, ale za takie minimum uważałbym RTX 3060 – kartę low end z poprzedniej generacji. Tak jak około premiery Cyberpunka zarówno ja, jak i reszta znajomych miała karty w stylu GTX 970, GTX 1060, GTX 1660, tak teraz już wszyscy powymienialiśmy je bezpośrednio na RTX 3080 12GB, RTX 3070Ti, RX 7900XT i RX 6800XT. Karta low end ze stycznia 2019 (RTX 2060) to już raczej średnia opcja do testowania gier AAA z tego roku.
Mimo wszystko, Cyberpunk zawiódł. Miał być RPG akcji z wieloma wyborami, a wyszła w sumie liniowa strzelanka. Nie oczekiwałem nie wiadomo czego, ale przynajmniej żeby były jakieś wybory np. jak w Mass Effect. Było ich bardzo mało, V w zasadzie zawsze jest tą samą postacią i nie wygląda na to, że dodatek tutaj coś zmienił.
Choć boleję nad niedostatkiem możliwości podejmowania wyborów w dialogach w Cyberpunku, to nie wiem czy Mass-Effectowy system wyborów „Prawy Żołnierz vs Cyniczny Złodupiec” pasowałby do realiów świata, gdzie nie ma dobrych i złych wyborów, a są tylko akcje i ich konsekwencje. Świetnie wypadł pod tym kątem Gamedec, oparta na dialogach przygodówka z elementami erpega. Serdecznie polecam każdemu, kto narzekał na niedobór moralnie niejasnych decyzji w CP77 – nawet chcąc odgrywać prawego idealistę możemy coś spieprzyć, jak młody i niedoświadczony policjant starający się zawsze działać zgodnie ze świętą literą prawa.
Nawet nie musiałoby to być sztywno podzielone jak Paragon/Renegade w ME. Wystarczyłyby różne wybory, w których
V np. trzyma się pewnych zasad lub jest bezlitosny/a i chce po prostu przeżyć, liczy się tylko nagroda itp. Może też niektóre nieco zmodyfikowane przez wybrany background, bo naprawdę były one bez sensu i poza wstępem praktycznie nic nie zmieniały. Ewidentnie pozostałość po bardziej ambitnych planach.
Pytanie do autora: nie grałem jeszcze w podstawkę, planuję zacząć ją po wydaniu patcha 2.0; czy lepiej byłoby kupić dodatek od razu i razem z nim rozpocząć grę, czy można spokojnie zacząć a dodatek dokupić później, na jakiejś przecenie? W jaki sposób rozpoczyna się w grze historię z dlc?
To ja się odezwę niepytany, że polecam obejrzeć REDstreama z 26 sierpnia na kanale jutubowym Cyberpunka 2077, informacji o dodatku jest tam hojność i obfitość, w tym odpowiedzi na pytania przez Ciebie zadane. I w ogóle zerknąć na Cyberpunkowe social media.
Dziękuję janku500, mimo że odezwałeś się niepytany to przynajmniej nie odpowiedziałeś na moje pytanie 🙂
Do usług. A czas na odszukanie informacji, o których CDPR trąbi od wielu tygodni na wszystkich możliwych kanałach jest dużo krótszy niż to, ile czekasz na odpowiedź (rzecz jasna poza odpowiedzią na pytanie o to czy warto kupić Phantom Liberty teraz czy czekać na przecenę, bo nikt nie zdecyduje co masz zrobić ze swoimi pieniędzmi lepiej niż Ty sam). No ale po co, skoro można wpisać pytanie w pierwsze lepsze pole tekstowe, wcisnąć „enter” i czekać aż samo przyjdzie.
Edit. Ale przepraszam za bycie złośliwym kurwiem, moje zachowanie jest kompletnie nieuzasadnione. Nie mam pojęcia co we mnie wstąpiło.
Edit2. Czy posiadasz już podstawkę Cyberpunka? Jeśli nie, to w tej chwili na promocji na Steamie jest zestaw Cyberpunk + Phantom Liberty za 200 ziko.
Edit3. Na GoGu też.
Podstawkę mam od dawna, ale jeszcze się nie zebrałem aby zacząć, no a od kiedy ogłosili datę wydania patcha 2.0 to już w ogóle nie opłacało się grać przed tą aktualizacją.
Stream który podałeś trwa godzinę, wydawało mi się że uzyskam odpowiedź szybciej. Niestety. Ale teraz to już na pewno nie opłaca mi się go włączać, bo ktoś mi szybciej odpowie, prawda? Prawda?
Hehe. Ten filmik jest podzielony na chaptery, jeden z chapterów, chyba trzeci, trwający zawrotną minutę plus 35 sekund (chyba dobrze policzyłem) jest o tym kiedy i jak zaczyna się wątek Phantom Liberty
O, popatrz na najnowszy wpis na fanpejdżu Cyberpunka 2077 na Facebooku, właśnie odpowiedzieli na Twoje pytanie! Cóż za niesamowity zbieg okoliczności, prawda?
Uwaga, spoiler.
Choć nie brakuje głosów, że nie da się tęsknić za Jackiem, bo towarzyszy nam zaledwie przez trzy misje, to wątek Jackiego okraszony jest dość ciekawym zabiegiem – jak na skok na głęboką wodę przystało, po prologu gry rzucamy się w wir pięcia się po szczeblach kariery cyngla z wiernym kompanem u boku. Może i dobrze dogadujemy się z nim w pracy, jednak naprawdę zaczynamy poznawać go dopiero kiedy jest już za późno i nie mamy już szansy zapytać go o Hemingwaya, chakry, mandale i wspomnienia z dzieciństwa – o czym nawet nie mamy prawa wiedzieć, bo dowiadujemy się o tych rzeczach dopiero od Misty w wiadomych okolicznościach, i że wbrew pozorom (jakie może sprawiać na przykład scenka, kiedy wychodzimy z gabinetu Viktora po instalacji wszczepu oka: Misty nawija coś o czakrach, Jackie zaś przerywa jej w pół zdania kiedy V wchodzi do sklepiku Misty – nie dlatego, że nie ma czasu na tarota, ezoterykę i inne pierdoły, a dlatego, że V wchodzi do środka w intymnym momencie) traktował te rzeczy niezwykle poważnie. Trochę jak w życiu, kiedy zdajemy sobie sprawę z wartości i głębi pewnych rzeczy dopiero po ich stracie.
W końcu wychodzi Widmo Wolności.. szkoda, że tylko jeden dodatek – w Cyberpunku jest więcej „elementów rpg” niż w Wiedzminie więc teraz wracamy do tej uboższej gry. No trudno, „klimat” wystarczy Xd.
Jest w końcu tryb z trzeciej osoby czy dalej kupa?
Nie ma i nie będzie, bo po co?
Zapytaj 275 000 osób, które pobrało tego moda to sie dowiesz https://www.nexusmods.com/cyberpunk2077/mods/669
@Chantre Tego moda, który regularnie glitchuje i dostaje błędów animacji ponieważ nie radzi sobie z tym, że gra została zaprojektowana dookoła trybu pierwszoosobowego?
Generalnie tak, choć trzeba mieć na uwadze że to dalej tylko mod. Sam fakt, że jest tak popularny świadczy o tym, że jest niemały popyt na kamerę trzecioosobową. Dla twórców nie powinien być to aż taki problem, zrobić to dobrze, w porównaniu do moderów. Rockstarowi się jakoś to udało w przypadku gta 5.
@CKM100: Cyberpunk 2077 był robiony domyślnie pod perspektywę FPP – tu każda cutscenka, każdy dialog, każda interakcja była tworzona z myślą o widoku z pierwszej osoby i wszystko to jest integralną częścią gameplayu, ani razu nie wychodzi się ze „swojego ciała”. I jest to zrobione naprawdę dobrze (i widać to zwłaszcza w modzie dodającym VR). Wciskanie na siłę innej perspektywy wymagałoby albo gruntownej przebudowy całej gry, co byłoby kompletnie nieopłacalne, albo byłoby niedopracowane należycie i naraziłoby CDPR na kolejną okazję do fali krytyki – czego CDPR nie chce i nie może sobie na to pozwolić.
To, że 275 tysięcy osób pobrało moda nie oznacza, że 275 tysięcy go używa – większość, jak podejrzewam, zainstalowała z ciekawości, użyła z raz albo dwa, zobaczyła, że działa to źle i wróciła do standardowej perspektywy.
I porównania z GTA5 są o tyle bezsensowne, że ta gra była projektowana (jak cała seria począwszy od „trójki”) w TPP, to perspektywa pierwszoosobowa została tu dodana jako bonus (bo taką dodać łatwiej). Wszystkie cutscenki są faktycznie reżyserowanymi przerywnikami kręconymi z różnych kamer, więc nie musiały być specjalnie dopasowywane do obu trybów widoku. Wolę dobrze zrobioną perspektywę FPP niż średnio wykonane opcjonalne TPP jak np. w grach cyklu TES.
Witam i o zdrowie pytam.
Wydarłem z płepłe w podskokach, bo taki gnój tam jest, że się czytać nie da. A największymi trollami są tam redaktury.
Mam nadzieję, że tutaj jest więcej konkretów, a mniej szamba.
Z „płepłe”? xD
Edit. A, że PPE. Nie szanuję, odlajkowałem dawno temu razem z GryOnline.
Nie dziwię się. W końcu płepłe dało Scamfieldowi 10/10.
@Riddick
Cóż, lepiej późno niż wcale 🙂 To, co się wyprawia na PPE to kryminał. Autor/ka wrzuca tekst o zaimkach albo reckę Zielonej Granicy i zaczyna się wylewanie szamba. Merytoryki, czy kulturalnej dyskusji tam nie uświadczysz. Niedojrzali wyborcy Konfy i inni brunatni biorą tam chyba udział w jakimś totalnie nieśmiesznym i przykrym konkursie na to, kto będzie mniej przyzwoity. A konkurencja jest tam mocna. Zresztą na GOLu od jakiegoś czasu bywa podobnie. Jad, hejt, homofobia, ksenofobia i cały ten ściek w polskim giereczkowie ma bardzo mocną reprezentację, a komentarze pod artykułem Papkina o BG3 tylko to potwierdzają.
„Jad, hejt, homofobia, ksenofobia i cały ten ściek w polskim giereczkowie ma bardzo mocną reprezentację, a komentarze pod artykułem Papkina o BG3 tylko to potwierdzają.”
…a to dopiero drobna część zalet komentujących na CDAction.pl XD
A potem mi wypominają, gdy piszę „g*acze”, zeby byla jasnosc… -_-
@Krzycztow
No tak, każdy kto ma rozum i przez to nie zgadza się z filmem SF pani Holland jest wyborcą Konfy. Puste sale kinowe w moim miasteczku na weekend oznaczają, że Konfa dostanie przynajmniej 2137% głosów. Jak mnie śmieszą wasz komenty płateczki. Ty, q i s jesteście tak rozkosznie prymitywni ze swoimi wnioskami – które z automatu uznajecie za pewnik – jak przypadkowo niska cena paliwa i premiera pewnej szmiry, akurat przed wyborami.
@Xscorpionx
Dziękuję za ten komentarz. Pięknie się uzupełnia z tym, o czym napisałem wyżej 🙂
O kurde, to im w pięty poszło, pewnie się przejęli. Ciekawe skąd te personalne wycieczki pokroju „kwiatuszków”, prymitywów i śmieszności, pomimo że nikt nikogo nie wywoływał do tablicy po imieniu. Niezła wizytówka dla pana Riddicka, który właśnie spierniczył z PPE xD
Ale spokojnie, pomimo że polityka, pryskanie śliną z wykrzywionych grymasem wściekłości ust i nastawienie „nie będę tłumaczył o co mi chodzi, jak nie rozumiesz to jesteś debilem” to zjawisko powszechne w internecie i tu też zachodzi, to czasem da się wymienić poglądami na cywilizowanym poziomie. Proszę nie skreślać CD-Action!
@Krzycztow
Nie, to tylko kolejny twój urojony wniosek, który bierzesz za prawdę. Ty się kłócisz po wnioskach, nie po faktach. To Ciebie można zestawić ze „ściekiem” – jak pięknie napisałeś. A dlaczego? Ja np. nie biorę udziału w wojenkach takich jak pod BG3. A Ty? 🙂
@Xscorpionx
Oszczędzę ci przekopywania się przez tamte komentarze i napiszę, że w dyskusji udziału nie brałem (no, prócz tego, że zwróciłem uwagę na powrót komentarzy). Wszystko pięknie przecież tłumaczyły tam osoby bardziej kompetentne ode mnie w tym temacie, z autorem tekstu włącznie. Ale chętnie powtórzę to, co napisałem pod innym postem – brawa dla Papkina i gratuluję cierpliwości, że odpisywał merytorycznie nawet na bardzo zaczepne i chamskie komentarze. Jak widzisz, mi ta cierpliwość też się udzieliła, choć bardzo się starasz „podgryzać”. No ale na staraniu się skończyło, miłego weekendu życzę 🙂
Miłego, wzajemnie! 😉
Dawno chyba zaden film nie mial tylu recenzji przedpremierowych xD
Chyba zaraz jakąś zbiórkę zrobię, założę pato federację mma o dumnej nazwie CDMMA i będziecie mogli sobie powyjaśniać parę rzeczy na żywca na piaskach albo za górką. Oglądałbym.
@Jackbronson
Za garażami! 😉
Witam wszystkich bardzo serdecznie!
Rownież przyszedłem z PPE, nie da się tamtego portalu już czytać. Choć myślałem, że jestem w stanie wiele wytrzymać, to przy recenzji Starfield miarka się przebrała. Wysmarowałem im najbardziej pogardliwy post w historii, zebrałem bodaj największą w historii portalu ilość „plusów” od użytkowników i postanowiłem sobie że NIGDY już więcej tam nie wejdę. Ilość głupot, fanbojskich i hejterskich tekstów najniższych lotów pisanych przez dzieci albo gimnazjalistów, przechodzi tam ludzkie pojęcie.
PS: Przy okazji, wiem już co stoi za tak dużym sukcesem PPE – powiadomienie push na witrynie że „Użytkownik XXX odpowiedział na Twój komentarz”. Prowokuje to do ponownego odwiedzania wątków i wyświetlania reklam 😉
Gdyby ktoś był zainteresowany, treść mojego ostatniego posta na PPE poniżej:
„Co jest nie tak? Wy i Wam podobne media jesteście „nie tak”.
Jesteście albo bandą ślepych ignorantów albo też, co gorsze i zdecydowanie bardziej prawdopodobne, bandą sprzedajnych recenzencików, którzy w trakcie kampanii marketingowej gry wystawiają jej ocenę 10/10 choćby nie wiem co, by później, podobnie jak Zagrajnik i kilku innych żałosnych ananasków – wypuszczać materiały i teksty informujące o karygodnych wręcz błędach w Starfield. Lud zapomni a karawana pójdzie dalej, ale część ludzi zapamięta, iż Wasze opinie są nic nie warte, podobnie jak cały ten portal, do którego ludzie wracają tylko dla komentarzy.
To jest wstyd i kpina zarówno z Waszego dziennikarstwa, jak i z samych Czytelników.
Argument pokroju „a mi się podoba” jest nic nie warty, jeżeli nie jest podparty konkretnymi argumentami. Gra jest ogromna, ale pusta jak nie wiem, posiada kilka ładnych miejscówek ale co z tego skoro 80% gry wygląda po prostu słabo. Oświetlenie, optymalizacja, grafika, sterowanie i kilka innych elementów w tej grze to żart. Fabuła to jakaś żenada i kilka mitycznych zadań frakcyjnych tego nie zmieni. Cholera, w tej grze nie ma nawet konkretnego zakończenia ani mapy, lol.
Ale dla Was to nic nie znaczy, bo skoro „z Microsoftem musicie dobrze żyć”, to ustalicie sobie na zakrapianej imprezce branżuniowej, iż ocenka „będzie w porządku”. Później jakiś polski przedstawiciel obieca Wam pod wpływem alkoholu na owej imprezce, że przepierdzieli na PPE trochę amerykańskich pieniędzy z budżetu marketingowego na reklamę i bannerki, i voila – macie deal. Szkoda, że nie macie szacunku… Każdy niby to wie, że tak działa branża. Piszecie tak, jak sympatia pokieruje, a jak jest szansa na zdobycie pod koniec roku kampanii marketingowej od dużego wydawcy, to promujecie dane tytuły jak tylko się da. Ja to rozumiem, trzeba z czegoś żyć…
Tylko że nóż się w kieszeni otwiera, kiedy najprawdopodobniej grze dekady jaką jest Baldur’s Gate III robicie recenzję uzupełniającą i doszukujecie się na siłę wad produktu, który gremialnie pokochali niemal wszyscy zarówno za jakość, jak i uczciwość podejścia Larian do konsumenta… podczas gdy w przypadku Starfield z waszym żenującym 10/10 nie ma tematu, stanowiska Wojtula, nawet jakiejkolwiek odpowiedzi w komentarzach Czytelnikom. Nic, zero, null.
Serio, ja dla Was kiedyś pracowałem, rozumiem że robicie cyrk na kółkach ku uciesze gawiedzi, taki profil portalu. Zawsze mieliście taką politykę i cynicznie podchodziliście do sprawy, „byle kliki się zgadzały”. Ale jak kiedyś cieszyłem się że byłem częścią tej ekipy, tak teraz jest mi za Was po prostu wstyd. Miałem nadzieję, że po niemal 10 latach prowadzenia portalu macie choć odrobinę niezależności względem tych kilku polskich wydawców, których stać na marketing, ale jak widać pomyliłem się i nadal nie wskoczyliście na odpowiedni dla renomowanych mediów poziom…
W sumie słusznie, z takim poziomem dziennikarstwa nie zasługujecie na nic więcej, jak obciąganie za bannerki. Mam chociaż nadzieję, że nie robicie tego za przysłowiowe „5 dych”. „
Z Cyberpunkiem było w sumie podobnie – niby prasa rzucała „ósemki” i „dziewiątki”, a wszyscy wiemy jak wyszło. Nie że się źle bawiłem, tylko jak teraz tak wspominam, to to chyba nie była gra na „dziewiątkę”, choć na pececie i tak nie było aż tak źle.
Dobrze napisane, ale to chyba walka z wiatrakami – wymagać od portalu tej kategorii jakiegoś poziomu to jak zarejestrować się na portalu randkowym i narzekać, że pełno tam zboków :I clickbait goni za clickbaitem, liczą się kliki. GryOnline też nie wybili się na wysokiej jakości swoich treści, tylko na durnowatych filmikach i clickbaitach.
A tutaj nie ma żadnych powiadomień. Nie ma tak łatwo, jak chcesz się z kimś w komentarzach napie*dalać, to musisz włożyć trochę wysiłku i samemu odgrzebywać własne kometarze xD I mam nadzieję, że z czasem się to zmieni, bo napisanie komentarza to jedno, ale dyskusja to całkiem inna jakość wymiany poglądów, a takie powiadomienie bardzo by tę wymianę ułatwiło.
W tekście jest drobny błąd. Wersją gry poprzedzającą 2.0 i DLC była wersja 1.63 (nie 1.62).
PS „Nowości jest sporo, zainteresowanych wszystkimi odsyłam do tego newsa” – tu chyba miał być link, a nie ma. :C
Dzięki za czujne oko. Poprawione.