Google idzie na ustępstwa. Korporacja zapłaci kanadyjskim dziennikarzom

Kanadysjki Bill C-18 powstał po to, aby zmusić internetowych gigantów do płacenia twórcom treści za korzystanie z ich materiałów. Dla nikogo nie powinno być zaskoczeniem, że przepis ten zbulwersował Google i firma strzeliła focha, ogłaszając wszem wobec, że jeśli wejdzie on w życie, to zacznie blokować w swojej wyszukiwarce wyświetlanie informacji pochodzących z kanadyjskich serwisów.
Będzie zgoda, czy nie będzie?
Jak się jednak okazuje, histeria Google była na pokaz i miała na celu zmusić rząd Kanady do ustępstw. Jak się okazało, koniec końców to gigant z Mountain View musiał się ugiąć i w wydanym oświadczeniu poinformowano, że firma zaakceptuje postanowienia Bill C-18.
Dziękujemy Ministrze Dziedzictwa Kanady, Pascale St-Onge, za uznanie naszych obaw i głębokie zaangażowanie w serię owocnych spotkań na temat sposobów ich rozwiązania. Po szeroko zakrojonych dyskusjach cieszymy się, że rząd Kanady zobowiązał się do rozwiązania naszych głównych problemów związanych z Bill C-18, które obejmowały potrzebę usprawnienia ścieżki do wykluczenia przy wyraźnym progu zaangażowania. Podczas gdy współpracujemy z rządem w ramach procesu wykluczenia na podstawie przepisów, które zostaną wkrótce opublikowane, będziemy nadal wysyłać cenny ruch do kanadyjskich wydawców.
Google postanowiło podjąć decyzję o pójściu na ugodę dosłownie w ostatniej chwili, jako że przepis wchodzi w życie wraz z początkiem grudnia 2023 roku. Amerykańskie przedsiębiorstwo ogłosiło, że planuje wziąć czynny udział w procesie regulacyjnym i „nadal zachowywać przejrzystość wobec Kanadyjczyków i wydawców w miarę postępów”. Oczywiście nie zabrakło wzmianki o tym, że sprawy mogą wrócić na poprzednie tory, jeśli rząd nie nakreśli realnej ścieżki rozwoju swojego programu. Google odgraża się, że jeśli ten warunek nie zostanie spełniony, to Kanadyjczycy z pewnością odczują trudności w znajdowaniu wiadomości w Internecie, a twórcom – dotarcie do potencjalnych czytelników.
Co ciekawe, Google nie jest jedyną firmą, w którą uderzyć miał Bill C-18. Drugą z nich jest Meta, jednak koncern Marka Zuckerberga pozostał nieugięty w swoich postanowieniach. Przedsiębiorstwo zdecydowało się na usunięcie wszelkiej maści newsów zarówno z Facebooka, jak i Instagrama. Jak przekazała rzeczniczka firmy, „w przeciwieństwie do wyszukiwarek internetowych, Meta nie pobiera proaktywnie wiadomości z sieci, aby umieszczać je w kanałach naszych użytkowników i od dawna byliśmy pewni, że jedynym sposobem, w jaki możemy rozsądnie przestrzegać ustawy o wiadomościach online, jest ukrócenie dostępu do wiadomości dla mieszkańców Kanady”.
Czytaj dalej
2 odpowiedzi do “Google idzie na ustępstwa. Korporacja zapłaci kanadyjskim dziennikarzom”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Brawo! Pozostałe kraje powinny pójść śladem Kanady, choć to pewnie marzenie ściętej głowy.
No nieźle