rek

Ugoda Google’a w sprawie „trybu porno” – chodziło o 5 mld dolarów

Ugoda Google’a w sprawie „trybu porno” – chodziło o 5 mld dolarów
Grzegorz "Krigor" Karaś
Google wstępnie przystał na ugodę w sprawie wytoczonej gigantowi w amerykańskim sądzie. Firma przyznała, że naruszała prywatność osób korzystających z trybu incognito.

Stawka w procesie była naprawdę duża. Chodziło bowiem o kwotę 5 mld dolarów, które Alphabet miał zapłacić za naruszanie prywatności użytkowników sieci.

Iluzoryczna prywatność

W pozwie zbiorowym złożonym przez kancelarię prawniczą Boies Schiller Flexner w 2020 r. zarzucono, że firma śledziła aktywność użytkowników nawet wtedy, gdy korzystali oni z przeglądarki Chrome w trybie incognito lub w odpowiadających mu trybach w przypadku konkurencyjnych programów.

Jak się jednak okazało, tego rodzaju sposoby zapewniały prywatność jedynie lokalnie, po stronie użytkownika – odwiedzane witryny mogły zaś już bez przeszkód korzystać z narzędzi takich jak Google Analytics do śledzenia odwiedzających. Innymi słowy, koncern z jednej strony dawał złudne poczucie bezpieczeństwa, z drugiej zaś pozwalał stosować swoje narzędzia w celu profilowania użytkowników, co pomagało witrynom „lepiej ocenić skuteczność ich treści, produktów, działań marketingowych i nie tylko”, jak zaznaczono w pozwie.

Choć koncern podkreślał, że ostrzegał otwarcie o sposobie działania trybu incognito, sędzia okręgowy USA Yvonne Gonzalez Rogers odrzuciła wniosek firmy o oddalenie sprawy. Powód? Domniemana zgoda użytkowników na śledzenie i gromadzenie danych to za mało (a być może szalę przechylił fakt, że użytkownicy korzystali z „trybu porno” nie tylko w przeglądarce Chrome, ale i innych, nad którymi Google ma już zdecydowanie mniejszą kontrolę). Ostatecznie jednak procesu najprawdopodobniej nie będzie.

Proces przeciwko Google’owi zawieszony

Zaplanowane już spotkanie w sądzie zostało zawieszone po tym, jak prawnicy obydwu stron przekazali, że udało im się osiągnąć wstępne porozumienie. Ostateczny kształt ugody zostanie najpewniej przedstawiony w lutym – jak na razie jej szczegóły pozostają tajne. Śmiało można jednak założyć, że w takim wypadku koncern zapłaci mniej niż 5 mld dolarów, o które miałby się toczyć sądowy bój.

To nie pierwsze problemy Google’a związane z wokandą. Niedawno firma przegrała z Epic Games w procesie dotyczącym praktyk monopolistycznych sklepu Google Play, w innej, podobnej sprawie zaś zgodziła się zapłacić gigantyczną ugodę. Wcześniej z kolei koncern poszedł na ustępstwa względem kanadyjskich serwisów informacyjnych, zgadzając się zapłacić kanadyjskim dziennikarzom.

Fot.: Pexels, Google Chrome

Dodaj komentarz