Szef Microsoftu do spraw AI twierdzi, że jeśli coś jest w sieci, to można to ukraść

Microsoft i OpenAI mają problem – są masowo pozywane np. przez internetowe redakcje za to, że wykorzystują opublikowane w sieci teksty do trenowania swojej sztucznej inteligencji bez pytania o zgodę na wykorzystanie materiału. Autorami pozwów są między innymi The New York Times czy, bardzo niedawno, The Center for Investigative Reporting, organizacja non-profit z Kalifornii. O ile poczynania gigantów powinny być smutną wiadomością dla większości z nas (w szczególności dziennikarzy), ma to swoją jasną stronę – możemy śmiać się z coraz bardziej absurdalnych usprawiedliwień kradzieży ze strony wysoko postawionych pracowników firm.
„Otwarta sieć”
Jak podaje The Verge, jedna z niedawnych podobnych wypowiedzi jest autorstwa Mustafy Suleymana, szef do spraw sztucznej inteligencji z Microsoftu. W wywiadzie udzielonym stacji CNBC argumentował, że kiedy coś zostanie opublikowane w sieci, to powinno być dostępne dla każdego, niezależnie od celu wykorzystania tej treści. Miałoby to wynikać z „umowy społecznej”:
Myślę, że co do treści, które są opublikowane w otwartej sieci, od lat 90. umowa społeczna dopuszcza ich dozwolony użytek. Każdy może je kopiować, zmieniać i reprodukować. To jest „freeware”, tak to jest rozumiane.
Wypowiedź ta jest tak jawnie niezgodna ze stanem faktycznym i wprowadza w błąd odnośnie do prawa autorskiego do tego stopnia, że nie wiadomo, z której strony się do niej zabrać (mnie szczególnie rozczula powołanie się na umowę społeczną). Ale Suleyman idzie po niej krok dalej i proponuje jeszcze ciekawsze usprawiedliwienie kradzieży treści:
Czym innym zbiorowo jesteśmy, jako organizmy ludzkie, jeśli nie silnikiem do produkcji wiedzy?
Czekam więc na wszystkie tajemnice handlowe Microsoftu, bym mógł z nich produkować wiedzę. Mogą przyjść na maila.
O sprawie pozwów – i dalszych wypowiedzi Suleymana – będziemy raportować.
Czytaj dalej
5 odpowiedzi do “Szef Microsoftu do spraw AI twierdzi, że jeśli coś jest w sieci, to można to ukraść”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
nie no, dobrze gada. Np. Windows też jest dostępny w sieci. BTW jak ktoś przerobi to nagranie tak by przyznawał się do pedofilii i masowych mordów to pozwie czy nie? W końcu „każdy może je zmieniać”. Dla kolegi pytam.
Taki Windows czy Office też są w sieci. Czy mam rozumieć, że jeśli wszyscy sobie je z tej sieci weźmiemy i zaczniemy korzystać, to Suleyman nie będzie mieć absolutnie żadnych zastrzeżeń, bo to przecież umowa społeczna?
A może raczej się okaże, że co je wasze, to je nasze, ale co je nasze, to nie rusz, bo będziem ścigać za piractwo?
Czyli teraz wszyscy zamiast do sklepu, idziemy na torrenta? xD
No ze strony Microsoftu takie słowa popsuły mi ironiometr, stopił się 😔
Ameryki nie odkrył.