Concord: Strzelanka Sony nie dostanie battle passa

Pierwszy konkretny zwiastun Concorda, nowej kooperacyjnej strzelanki Sony, nie zebrał najlepszych opinii ze strony graczy, ale zamknięte testy zweryfikowały część z nich, bo tytuł wcale nie jest tak zły, jak sugerowały pierwsze reakcje. Z drugiej strony gra ma swoje problemy, o których rozpisał się nieco więcej Paweł Kicman, więc zapraszam do lektury, a teraz zajmijmy się rzeczą niebywałą, czyli brakiem battle passa, czym twórcy Concorda próbują przełamać panujące w branży trendy.
Developerzy twierdzą, że brak przepustki związany jest z chęcią uczynienia produkcji satysfakcjonującym i solidnym doświadczeniem, w które przyjemnie się gra. Mark DeRidder, gameplay animation director w Firewalk Studios, podsumowuje to bardzo zgrabnym bon motem:
Gra ma zarabiać na siebie sprzedażą dodatkowej kosmetyki, a jej rozwój ma wyglądać dokładnie tak, jak innych, bliźniaczych produkcji: otrzymamy nowe tryby, mapy, bohaterów i inne nowości w ramach kolejnych sezonów oraz popremierowych aktualizacji. Wiadomość o rezygnacji z battle passa z punktu widzenia graczy jest świetna, aczkolwiek wytykana wszędzie nijakość Concorda może zaburzyć wyniki tego eksperymentu, co z kolei zabetonuje bezlitosną monetyzację w tego typu produkcjach jeszcze bardziej. Pozostaje trzymać kciuki za to, by Concord do 23 sierpnia, kiedy ukaże się na PS5 i pecetach, odnalazł własną tożsamość.