PS5 Pro: Nadchodząca konsola na nowej grafice Sony

Tylko najbardziej naiwni uwierzyliby w to, że PS5 pro nie istnieje. Temat nowej konsoli pojawia się regularnie od zeszłego roku, a wśród bajerów wyróżniających nowy model na tle poprzednich ma być m.in. autorska odpowiedź Sony na DLSS czy możliwość włączenia śledzenia promieni. Skoro gry mają obsługiwać PS5 Pro od września, to nic dziwnego, że ostatnie plotki mówiły o wypuszczeniu konsoli jeszcze w tym miesiącu.
My tu czekamy, a tymczasem Sony, przy okazji rozpoczęcia celebracji 30. urodzin marki PlayStation, w bardzo niezobowiązujący sposób pokazało nowy model konsoli, potwierdzając tym samym udostępnione wcześniej przecieki billbil-kuna. Na jednej z grafik widać design PS5 Pro:
Dla przypomnienia i porównania oto grafika z wcześniejszych przecieków:

Na tym etapie oficjalna prezentacja urządzenia jest już tylko formalnością. Podobno Japończycy szykują kolejne State of Play jeszcze we wrześniu, więc konsola zostanie pokazana albo tam, albo na odbywającym się pod koniec miesiąca Tokyo Game Show. Podczas otwarcia imprezy przemawiał będzie „ojciec” marki PlayStation. Czy może być lepsza osoba do zareklamowania sprzętu?
Czytaj dalej
5 odpowiedzi do “PS5 Pro: Nadchodząca konsola na nowej grafice Sony”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Konsola dla kolejnych gier usług pokroju Concord? Podziękuję… Fatka mi wystarczy.
Więcej tego sprzetu do grania na rynku niz przełomowych gier.
20 lat temu bylo odwrotnie i wolałem tamte czasy.
Wyjdzie PS5 pro, nawet jak czlowiek bedzie chcial to kupić, to rozsadek zada mu pytanie „po co, w co bedziesz na tym grał jak juz masz PC, steamdeck i XSX”?
No właśnie, gdzie sie podziala zayebistość PlayStation? Wyjatkowosc sprzetu i doznań?
No i te ceny, PS5 z 3 tysiace, gry 360 zl sztuka, abonanemt za online 300 zl
Jak sie to zbierze do kupy i przemnozy przez 5 czy 10 lat (bo tyle sie bedzie uzywac) to okaze sie, ze zlozenie i eksploatacja peceta jest o połowe tansza.
To chyba nie tak powinno być prawda?
Na pewno nie było tak w czasach PS1-4.
Dużo sie zmienilo, na niekorzysc PS, to już nie ma nic ze swojej magii i to mnie boli najbardziej, bo zawsze jak kupowalem nowe PS czułem adrealina i radosc, a jak nie miałem to bardzo chcialem miec (PS2 i 3 śniło mi sie po nocach zanim kupiłem).
Przy PS5 czuje… meeeh.
Gdzie sie podziała ta cała magia?
No właśnie. PS4 kupowałem tylko dlatego, że był efektowny ekskluzywny lineup (w bundlu, prócz mojej Slimki, miałem Uncharted 4, Driveclub i Ratchet&Clank, rzeczy wówczas niedostępne na PC, Driveclub zresztą do tej pory nie wyszedł poza sprzęt Sony). Dziś to nie do pomyślenia. PS5 nie kupuję, bo z dotychczas wydanych eksów tylko Demon’s Souls Remake i nowy Astro Bot mnie interesują. Resztę fajnych rzeczy, np. Returnal, mam na PC. Celowo nie piszę o drugim Spider-Manie, bo to nie moja bajka, po pierwszej części mam dość. A od premiery PS5 zaraz miną cztery lata. Wiem, czasy się zmieniły, Sony chce rozszerzyć zasięg, bo trzymanie swoich gier AAA na jednym sprzęcie przestało się opłacać, ale wydaje mi się, że to droga donikąd, to wręcz kanibalizacja własnego hardware’u, bo takich jak ja, czyli kupujących dany sprzęt tylko dla eksów, jest mnogo. Na razie widać, że Sony się miota jak wściekły tygrys w klatce. Nie widzę tu wizji i konsekwencji a jedynie gaszenie pożarów, próby gonienia za trendami.
I to samo Sony, których konsol nikt nie chce kupować, ma jedynie 66.2% rynku konsol. Do marca 2024, W ciągu 39 miesięcy od premiery, Sony sprzedało prawie 59.2 mln konsol PS5, co jest wynikiem ciutkę słabszym, niż w analogicznym okresie sprzedażowym dla PS4 – wtedy to Sony sprzedało 60.4 mln „czwórek”. Warto jednak zauważyć, że pierwsze 12 miesięcy po premierze „piątki” wyniki sprzedażowe w dół ciągnęło załamanie łancucha dostaw związane z pandemią, brakiem półprzewodników i „wyłączeniem” na pewien okres produkcji w fabrykach Sony. Gdyby nie to, to wynik sprzedażowy PS5 prawdopodobnie byłby lepszy niż PS4. Skoro jest tak źle, to czemu jest tak dobrze?
A co do tematu gier od first party studios, to po części się zgadzam. Tutaj Sony mogło i powinno spisać się lepiej.
Konsol sprzedaje się tyle, bo ogólnie gier jako takich, bez podziału na exy i multiplatformy, wychodzi przecież multum. I ludzie po prostu potrzebują sprzętu do grania. Najwidoczniej tych, którym zwisa to, czy są exy, czy nie, jest jednak na tyle dużo, że ten biznes się spina. Ale wciąż – z mojej perspektywy to wygląda tak, że po prostu nie jestem w tej chwili dla Sony klientem. Niby trochę przykro, bo wspomnienia mam miłe i wciąż żywe, ale z drugiej nie, bo na mojej Slimce jest jeszcze parę zaległych rzeczy do nadrobienia, o całej liście rzeczy do ogrania na stacjonarnym pececie, na Steam Decku czy na Anbernicu, na którym miło czasem odpalić sobie Super Robin Hooda z pamiętnej Złotej Czwórki 🙂 Ale może być znacznie lepiej i o to mam żal do Sony. To ogromny potencjał, który nie jest do końca wykorzystywany. A z czego to wynika? Ogólnie kiepska sytuacja na rynku, słabowita konkurencja ze strony Xboxa, coraz mniejsza skłonność do podejmowania ryzyka ze względu na ogromne koszty wyprodukowania gry AAA i pewnie z mnóstwa innych czynników, które analitycy Sony mają w swoich raportach.