Frostpunk 2 przebił na Steamie rekord graczy „jedynki”. Mimo to 11 bit studios notuje spadki na giełdzie

Frospunk 2, wbrew mroźnemu settingowi, został ciepło przyjęty przez recenzentów. Wszystko wskazuje na to, że gracze podzielają entuzjazm dziennikarzy, bo produkcja 11 bit studios cieszy się zainteresowaniem większym od poprzednika. W pierwszego Frostpunka w szczytowym momencie grało ponad 29 tys. osób jednocześnie, a sequel może się obecnie pochwalić 35 tys. zarządzających osadą. Liczby dotyczą tylko Steama (i nie uwzględniają Game Passa).

Trzeba przyznać, że jest to naprawdę świetny wynik – zwłaszcza, że mowa o city builderze, czyli dosyć niszowym gatunku. Ale jest i łyżka dziegciu w tej beczce (zamarzniętego) miodu – steamowi gracze lepiej oceniali część pierwszą. Frostpunk 2 może się pochwalić 72% procentami pozytywnych opinii w sklepie Valve, co dla twórców jest na pewno sporym powodem do radości, ale wypada blado przy rezultatach pierwowzoru. Ten doceniło aż 92% użytkowników platformy.
Dużo gorzej wygląda aktualna sytuacja 11 bit studios na giełdzie. Jak donosi Bankier.pl, wartość akcji warszawskiego studia spadła o ponad 40%. Okazuje się, że przychylne opinie recenzentów (średnia na poziomie 86 punktów na Metacriticu) to dla inwestorów zbyt mało, żeby mówić o sukcesie. Na temat zaistniałej sytuacji wypowiadają się analitycy.
Start Frostpunka 2 nie spełnił oczekiwań naszych i inwestorów, co będzie miało negatywny wpływ na notowania akcji 11 bit studios. Gra ma potencjał do generowania sprzedaży w długiej perspektywie podobnie, jak to miało miejsce w przypadku innych tytułów firmy.

Frostpunk 2 zadebiutował 20 września na pecetach, a w przyszłości trafi także na PlayStation 5 i Xboksy Series X/S. Naszą recenzję gry przeczytacie TUTAJ.
Czytaj dalej
Jedna odpowiedź do “Frostpunk 2 przebił na Steamie rekord graczy „jedynki”. Mimo to 11 bit studios notuje spadki na giełdzie”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Hmmm, wg mnie tylko spektakularny sukces zapewniłby znaczący wzrost ceny akcji, po prostu „sukces”, to stały kurs dla spółki. Może inwestorzy stwierdzili, że na tym nie zarobią i idą gdzieś indziej?
Jeśli tak jest w rzeczywistości, to nie podoba mi się to, że tacy ludzie mogą mieć wpływ na branżę gier. Przecież nie każda gra może osiągnąć wielki sukces, rynek jest ograniczony. Wg mnie tak się będzie zabijać „dobre” produkcje. Bo albo coś jest spektakularne, albo mówimy o porażce (z punktu widzenia inwestorów giełdowych).
Zupełnie zgaduję, bo się na tym nie znam, ale na chłopski rozum tak ta sprawa dla mnie wygląda.