„Frankenstein” Guillermo del Toro z pierwszymi recenzjami. Netflix ma nowy hit?

„Frankenstein” Guillermo del Toro z pierwszymi recenzjami. Netflix ma nowy hit?
"CD-Action"
Kultowy powrót powraca w wielkim stylu.

Guillermo del Toro powraca z kolejnym monumentalnym projektem. Jego „Frankenstein” miał swoją premierę podczas 82. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji i od razu przyciągnął uwagę krytyków oraz publiczności. Film otrzymał trzynastominutową owację na stojąco, co jest najdłuższym aplauzem w historii tegorocznej edycji festiwalu.

Del Toro napisał i wyreżyserował bombastyczną, ale dającą się oglądać nową wersję wielkiej powieści Mary Shelley, czyniąc z niej dostojny melodramat.

Guardian

Jacob Elordi wnosi do postaci potwora Frankensteina cichą czujność i staje się duszą filmu, która bez niego mogłaby w ogóle nie istnieć.

IndieWire

Frankenstein pokazuje serce fantastycznego twórcy włożone w hipnotyzujące rzemiosło. (…) To nawiedzająco tragiczna, gotycka opowieść, tak stara jak czas, pełna potworów, ludzi i historii, wizualnie nieskazitelna i tematycznie pełna duszy.

@RenGeekness

Nie wszystkie opinie są jednak jednoznacznie entuzjastyczne. Niektórzy krytycy zwracają uwagę na okazjonalne „ołowiane tempo” narracji i miejscami przepakowaną wizualnie produkcję. Mimo to większość recenzji podkreśla, że film pozostaje emocjonalnym oraz wizualnym doświadczeniem wartym obejrzenia.

To, co mogło być idealnym połączeniem artysty i materiału, okazuje się wizualnie olśniewające, ale nie dorasta do niemożliwie wysokich oczekiwań, jakie fani del Toro mają wobec tego projektu.

Variety

FRANKENSTEIN prezentuje mnóstwo zachwycających realizacji artystycznych oraz zniewalające kreacje Isaaca i Elordiego. Jednak niewiele one wnoszą do adaptacji, która w pewien sposób wydaje się zarówno skrócona, jak i rozwlekła, co skutkuje ospałym przedsięwzięciem. Gotyk wypada bardzo rozczarowująco.

@JRParham

Podobnie jak stereotypowe przedstawienie słynnego potwora, FRANKENSTEIN Guillermo del Toro to powolna, mozolna wędrówka. Przeciągnięty i zabawnie napisany, sprawia wrażenie leniwej imitacji skłonności reżysera do maksymalizmu. Przepięknie wyprodukowany, ale nieciekawy. Przynajmniej Elordi gra dobrze.

@codymonster91

Na ekranie pojawią się także Mia Goth, Felix Kammerer, Christoph Waltz, Lars Mikkelsen, David Bradley, Charles Dance i Christian Convery. Premiera kinowa „Frankensteina” w wybranych krajach zaplanowana jest na 17 października, natomiast na Netflix film trafi 7 listopada.