Tę grę na wishliście Steama ma 2 miliony osób. Sprawdzam Manor Lords
Tu na razie jest ściernisko, ale będzie… wioskowisko? Choć w swych założeniach Manor Lords nie wnosi do gatunku niczego rewolucyjnego, to zręczne połączenie city buildera z Total War w skali mikro okazuje się mocno wciągającym (i opcjonalnie odprężającym) tytułem.
Wydany we wczesnym dostępie „symulator średniowiecznego sołtysa” zawładnął umysłami miłośników strategii. Produkcja biła rekordy na listach życzeń na Steamie jeszcze przed premierą, a chwilę po debiucie grało w nią jednocześnie ponad 170 tys. osób (a zapewne więcej, ponieważ ta liczba uwzględnia tylko platformę Gabena). Tytuł tworzony pod przewodnictwem naszego rodaka zbiera też bardzo pozytywne opinie, choć wiele zostało jeszcze do dodania oraz sporo do zoptymalizowania. Dość tych rozważań! Pora rzucić wszystko i wyjechać na wieś!
„Wsi spokojna, wsi wesoła (…)” – Jan Kochanowski
Manor Lords zapowiadane było jako gra o budowaniu późnośredniowiecznych wsi i miasteczek z uwzględnieniem elementu militarnego. U jednych wywołało to entuzjazm, a ci bardziej pacyfistycznie nastawieni martwili się, że to może popsuć im zabawę. I tu od razu mam dobrą wiadomość dla tej drugiej grupy.
Rozpoczynając rozgrywkę, bardzo precyzyjnie określamy warunki zabawy. Twórca przygotował na początek trzy szablony scenariuszy, z czego jeden całkowicie eliminuje konieczność konkurowania z innymi władcami. Dodatkowo możemy jeszcze precyzyjniej ustalić parametry sesji, decydując np. o wpływie warunków pogodowych na zbiory, dostępności wody czy ilości początkowych zasobów. W ten sposób sami wybieramy, czy mamy ochotę na większe, czy mniejsze wyzwanie.
Rozwój „metropolii” zaczynamy skromnie. Ot, garstka poddanych i trochę surowców. W tym momencie dobrze zdecydować, w którym kierunku ekonomicznym będziemy zmierzać. Jeśli wylosują się nam żyzne ziemie, oczywiście warto postawić na rolnictwo. W innym przypadku lepiej skupić się na przemyśle. Kolejny krok to jak najszybsze zapewnienie dachu nad głową osadnikom i postawienie pierwszych zakładów produkcyjnych, te pozwolą bowiem zaspokoić potrzeby i napędzić gospodarkę. W strategicznych miejscach umieszczamy chatkę zbieraczy jagód, opału, tartak, siedziby drwala i leśnika. Budynki warto łączyć siecią ścieżek, dzięki czemu przyspieszamy transport pozyskanych dóbr. Kluczem do sukcesu jest optymalne balansowanie pomiędzy liczbą mieszkańców a dostępnymi produktami pozwalającymi napełnić żołądki i ogrzać domostwa. Zbyt dynamiczny przyrost populacji poskutkuje niedoborami w magazynach, co szybko doprowadzi osadę do klęski zimna i głodu.
W ciekawy sposób rozwiązano sposób budowy domów. Zaznaczając wybrany obszar, widzimy, ile chat może się na nim znaleźć i czy przestrzeń na zagrody umożliwi nam wznoszenie bardziej specjalistycznych przybudówek. Każdej chałupie możemy przypisać pewną specjalizację, np. hodowlę kur lub kóz czy uprawianie marchwi.
„Ziemia nigdy nie oddaje bez procentu tego, co otrzymała” – Cyceron
Dbając o dobrobyt materialny i duchowy chłopów poprzez wzniesienie kościoła i zapewnienie zróżnicowanego asortymentu ubrań i jedzenia na targu, dostajemy opcję rozbudowy domostw, a co za tym idzie – możliwość otwierania bardziej wyspecjalizowanych zakładów, np. browaru, kuźni czy płatnerza. Dość szybko warto pomyśleć także nad postawieniem faktorii, która otworzy naszą wieś na korzyści płynące z handlu. To właśnie poprzez eksport nadwyżek produkcyjnych nabijamy wioskową kasę, a sięgając do niej, przypiszemy chatom specjalizacje, kupimy potrzebne towary i materiały, a w sytuacji kryzysowej ściągniemy do osady dodatkowe jedzenie.
Życie na wsi w Manor Lords toczy się pod dyktando pór roku. Warto mieć to na uwadze, aby w odpowiedni sposób zarządzać poddanymi i tym, co robią. Wiosną pojawiają się owoce, więc należy wysyłać ludzi do ich zbierania. Późnym latem trwają żniwa, co wiąże się z zapewnieniem odpowiedniej siły roboczej do prac na polu. Jesienią trzeba zaś zadbać o to, aby zimą, gdy zaczyna się walka o przetrwanie, nie zabrakło opału.
Rozbudowując osadę, zdobywamy punkty rozwoju, które możemy wydać na różne ulepszenia, np. nowe rodzaje zboża do zasiania, możliwość produkowania bardziej zaawansowanych przedmiotów czy wydajniejszą eksploatację złóż naturalnych. Dzięki wzniesieniu posiadłości możliwe staje się stawianie umocnień chroniących mieszkańców przed atakami zbójów, kompletowanie własnej świty wojów czy nakładanie podatków, co z jednej strony zmniejsza zadowolenie mieszkańców, z drugiej zaś pozwala gromadzić własny majątek.
„Wieś nie jest tak prosta, jak by się zdawało” – Stefan Żeromski
Tak mniej więcej wygląda Manor Lords, kiedy wybieramy tryb pozbawiony rywalizacji i zagrożeń. Głównym celem staje się zbudowanie dobrze funkcjonującego organizmu i po prostu wsi, która będzie cieszyć oko. Jednak gdy decydujemy się na inny scenariusz, sielankowa atmosfera znika.
Jedyna dostępna na razie kraina w Manor Lords podzielona jest na kilka regionów, a naszymi konkurentami stają się sterowani przez AI starostowie. Dążą oni do rozwoju swoich włości, co prędzej czy później kończy się konfliktem. Jeśli do tego wszystkiego dodamy grasujących rozbójników, wiejską idyllę zastąpi walka z czasem. Nagle problemy zaczynają się piętrzyć. Z jednej strony nadal musimy zadbać o zrównoważoną rozbudowę osady, z drugiej trzeba jak najszybciej uformować pierwszy oddział „zbrojny”.
Dlaczego pojawił się cudzysłów? Otóż początkowo wojów możemy zrekrutować w ramach pospolitego ruszenia. Chłopi na nasze wezwanie zbiorą sprzęt i zgromadzą się w wyznaczonym miejscu, aby bronić włości lub wybrać się na potyczkę z rozbójnikami. W tym czasie jednak wszelkie prace leżą odłogiem. Dlatego też warto jak najszybciej postawić na rozwój wioski, zbudować posiadłość i zacząć gromadzić majątek osobisty, który umożliwi zaciąganie rycerzy do własnej świty oraz w sytuacji kryzysowej skorzystanie z usług drużyny najemników.
Walka przypomina starcia z gier z serii Total War, acz skala bitew jest znacznie mniejsza. Możemy dysponować wojownikami wyposażonymi w różne typy oręża, a na dystans atakować nieprzyjaciela zastępami łuczników. Aktywna pauza pozwala kontrolować potyczkę i wydawać proste rozkazy. Wojsko przydaje się nie tylko do obrony naszych ziem, lecz także do przejmowania kolejnych regionów należących do konkurencji oraz wyplenienia rozbójniczego elementu, który potrafi podkradać z magazynów cenne surowce.
„Pan Bóg stworzył wieś, a człowiek miasto” – Samuel Adalberg
To, co zachwyca w Manor Lords, to oprawa graficzna. Gra bazuje na Unreal Enginie 4 i jest istnym generatorem pięknych widoczków. Modele budynków zachwycają detalami, w zagrodach widać skubiące trawę kury, wiatr porusza kłosami zboża, a w lesie możemy podpatrywać myśliwego polującego na zwierzynę. Uroku dopełnia umowny cykl dobowy oraz zmienne pory roku.
Świetna jest także wpadająca w ucho ścieżka dźwiękowa. Żaden ze mnie znawca brzmień średniowiecznych, jednak kompozycje idealnie wpasowują się w nastrój gry, tworząc miłą atmosferę, która podkreśla (w większości) sielankowe widoki.
Warto pamiętać, że Manor Lords zadebiutowało we wczesnym dostępie i nadal wymaga sporo pracy nad obecnymi i nadchodzącymi funkcjami. Część opcji związanych z parametrami rozgrywki jest jeszcze niedostępna, brakuje też niektórych perków dotyczących rozwoju osady czy ulepszeń budynków. Przykładów można podawać więcej, ale to tylko pokazuje, o ile bardziej złożonym tytułem Manor Lords stanie się w przyszłości.
Twórca powinien również pochylić się nad elementami uprzyjemniającymi prowadzenie rozgrywki. Narzekać można na mało precyzyjne wskazywanie problemów w wiosce. Choć otrzymujemy stosowny komunikat, np. o braku zasobów do zbierania, to nie wiadomo od razu, o który zakład chodzi. W pewnym momencie zabawy sporo czasu zajmuje nam „przesuwanie” chłopów pomiędzy miejscami pracy i ciągłe dbanie o to, żeby utrzymać płynność produkcyjną. Do doszlifowania nadaje się też z pewnością ekonomia, która aktualnie pozwala w szybki sposób dość znacznie się wzbogacić, przez co wyzwanie stawiane przez tytuł jest niewielkie. Wygląda na to, że najlepiej wypadają aktualnie warstwa graficzna i optymalizacyjna – gra działa świetnie nawet na starszych komputerach.
Manor Lords stoi na solidnych fundamentach – czuć, że włożono w ten tytuł serce, i teraz tylko należy trzymać kciuki, aby szybko pojawiły się nowe elementy i usprawnienia. Już na tym etapie można komfortowo bawić się przez długie godziny, a elastyczny „kreator” rozgrywki pozwala wybrać, czy tym razem skupimy się na powolnym, acz relaksującym budowaniu naszej wsi, czy też rzucimy się w wir walki o dominację w regionie.
Cieszy
- duża elastyczność rozgrywki
- piękne widoki i cudowna muzyka
- dość dobrze zbalansowany poziom trudności
Niepokoi
- mało rozbudowany samouczek
- średnio zbalansowana ekonomia
- nie zawsze czytelny interfejs
- dużo mikrozarządzania