rek

Filmy o Jamesie Bondzie są zbyt seksistowskie? Tak uważa zdobywczyni Oscara

Filmy o Jamesie Bondzie są zbyt seksistowskie? Tak uważa zdobywczyni Oscara
Agnieszka "AgaMich" Michalska
Helen Mirren nigdy nie lubiła opowieści o słynnym agencie 007.

Kto wcieli się w nowego Jamesa Bonda? W jakim kierunku podąży uniwersum? W ostatnim czasie takie pytania spędzają sen z powiek wiernym fanom przygód agenta brytyjskiego wywiadu. Szczególnie od momentu, gdy studio Amazon MGM przejęło pieczę nad marką. Niedawno ogłoszono, że odpowiedzialność za wybór nowego aktorka (lub aktorki) spoczęła na barkach Amy Pascal i Davida Heymana, którzy będą nadzorować produkcję kolejnego filmu o Jamesie Bondzie.

Nie tylko jednak wierni fani śledzą ten temat. Swój komentarz odnośnie przyszłości kultowych filmów szpiegowskich wyraziła zdobywczyni Oscara, Helen Mirren. Obecnie aktorka promuje film „MobLand”, w którym zagrała u boku byłego Bonda, Pierce’a Brosnana. W wywiadzie dla The Standard stwierdziła, że seria o Jamesie Bondzie jest w głównej mierze oparta na przestarzałych, seksistowskich motywach, a rola kobiet jest w nich sprowadzona do absolutnego minimum:

Cała seria o Jamesie Bondzie nigdy nie była moją bajką. Nigdy nie lubiłam Jamesa Bonda. Nigdy nie podobało mi się, jak przedstawione były w niej kobiety. Cała koncepcja Jamesa Bonda jest przesiąknięta i zrodzona z głębokiego seksizmu. Kobiety zawsze były kluczową i niezwykle ważną częścią Secret Service. Zawsze były. I bardzo odważne. Jeśli posłuchasz o tym, co kobiety robiły we francuskim ruchu oporu, są one zadziwiająco, niewiarygodnie odważne. Dlatego opowiadałabym prawdziwe historie o niezwykłych kobietach, które pracowały w tym świecie.

https://twitter.com/Variety/status/1906433485520155088

Barbara Broccoli, córka producenta Jamesa Bonda, Alberta Broccoli, w jednym z wywiadów podkreśliła, że protagonistą serii zawsze będzie mężczyzna. Jednak przed miesiącem przekazała kontrolę nad procesem kreatywnym filmów Amazon MGM Studios. Tym samym przyszłość serii, a raczej jej głównego bohatera, pozostaje wciąż niepewna.

Wiadomo jedynie, że Amazon ma w planach rozwijanie całego ekranowego uniwersum o przygodach Jamesa Bonda. Na liście potencjalnych odtwórców głównej roli obecnie znajdują się: Aaron Taylor-Johnson („Nosferatu”, „Kraven Łowca”), Harris Dickinson („Babygirl”), James Norton („Happy Valley”), Josh O’Connor („Challengers”) i Henry Cavill („Superman”, „Wiedźmin”) – ten ostatni niegdyś uważany był za absolutnego faworyta.

4 odpowiedzi do “Filmy o Jamesie Bondzie są zbyt seksistowskie? Tak uważa zdobywczyni Oscara”

  1. Hm, ciekawe czy polityczna poprawność zepsuje kolejną markę?

  2. Jestem szczerze zawiedziony (naprawdę nie ironizuje) że dalej główną bohaterką nie będzie kobieta szczególnie, że dobrze i zgrabnie otwarli na to drzwi w ostatnim bondzie.

  3. Totalnie zgadzam się ze zdaniem Mirren, seksizm jest integralną częścią franczyzy (co nie znaczy, że nie lubię filmów z lat 60-70tych, stanowią bardzo ciekawą soczewkę na ówczesną kulturę), ale myślę, że od pewnego czasu zaczęli dużo lepiej radzić sobie z tym tematem. Podejrzewam niestety, że zeitgeist nie ominie nowej produkcji i możemy doczekać się bardzo dziwnego regresu – zobaczymy, ale nie wstrzymuję oddechu w oczekiwaniu.

  4. Jakiś czas temu robiłem sobie maraton wszystkich Bondów. Miejscami rzeczywiście chciało się strzelić facepalma, choć z czasem dotarło do mnie, że krindżowe akcje Bonda z „lachonami” wcale nie nadają mu pozytywnych cech, a raczej pokazują jego słabość wobec kobiet, a nie bycie „cool”, bo dać się wykiwać na tak kretyńskie sposoby to żaden powód do dumy ani przykład do naśladowania.

Dodaj komentarz