6
13.04.2022, 12:04Lektura na 19 minut

Legendy branży gier. Publikujemy wspomnienia Kena Williamsa o Jobsie, Gatesie i Bezosie

Zapraszamy do lektury fragmentu nadchodzącego polskiego wydania książki „Nie każda bajka dobrze się kończy. Wzlot i upadek Sierra On-Line” autorstwa Kena Williamsa.


CD-Action

Nasze najciekawsze spotkanie miało miejsce po targach komputerowych w San Francisco. Woz poszedł na kolację z Robertą, Dickiem Sunderlandem (który był wtedy prezesem Sierry) i ze mną. Pamiętam, że wypiłem więcej niż powinienem i nie czułem bólu, kiedy z Robertą wróciliśmy do naszego hotelu. Wkrótce po tym, jak położyliśmy się spać, obudził nas telefon z Oakhurst. Nasz dom płonął! Zostawiliśmy naszych dwóch małych synów z opiekunką do dzieci. Byłem oszołomiony, ale najważniejsze pytanie brzmiało: „Czy z naszymi synami wszystko w porządku?". Na szczęście opiekunka ich wydostała. Straż pożarna wciąż tam była, próbując ugasić pożar.

Pospieszyliśmy z Robertą do samochodu i jechaliśmy trzy godziny do Oakhurst. W tamtych czasach nie było telefonów komórkowych, więc martwiliśmy się całą drogę do domu. Czy dzieciom naprawdę nic się nie stało? Czy dom cały się spalił? To były bardzo długie trzy godziny, choć jestem pewien, że przekroczyłem dozwoloną prędkość i skróciłem czas o 30 minut lub więcej.

Kiedy dotarliśmy do domu… nie było tam żadnego domu. Nie było nic, nawet jedna deska. Straż pożarna wciąż tam była, polewając z węża wysoką na cal kupkę węgla, która kiedyś była naszym domem. Oboje dzieci, a także opiekunka, stali w pobliżu i przyglądali się akcji. Dzieci były w piżamach. Nic nie uratowano. Spłonęły wszystkie nasze zdjęcia, filmy, pamiątki, ubrania, komputery, meble, w zasadzie wszystko, co posiadaliśmy.

apple 1
Mój ukochany komputer Apple 1

Wśród przedmiotów, które spłonęły, był mój komputer Apple 1. Został on wykonany osobiście przez Wozniaka i Jobsa, i był jednym z zaledwie około siedemdziesięciu, które kiedykolwiek powstały.

Poszliśmy tamtej nocy z Robertą do hotelu, nie mając nic oprócz ubrań na grzbiecie, dwójki dzieci w piżamach i walizki, którą zabraliśmy do San Francisco z jedną zmianą ubrań. Kolejny dzień spędziliśmy na zakupach i szukaniu domu do wynajęcia.

Wieść o naszym pożarze szybko rozniosła się w branży. Wozniak zadzwonił, mówiąc, że słyszał, że Apple 1 spłonął i spróbuje mi pomóc znaleźć inny. Tak się złożyło, że jego przyjaciel zadzwonił do mnie, mówiąc, że ma Apple 1, który byłby skłonny wymienić za kilka gier Sierry. Świetna oferta i wspaniały kawałek historii Apple, który zawsze będę cenił.

Spotkanie ze Steve’em Jobsem

Przez lata kilka razy spotkałem się ze Steve’em Jobsem, ale zawsze byłem przez niego ignorowany. Nie przeszkadzało mi to. Byłem nikim w porównaniu z tym, co on tworzył w Apple.

To powiedziawszy... Wpadliśmy na siebie przy dwóch znaczących okazjach.

apple lisa
Komputer Apple Lisa, nazwany imieniem jego córki

Pewnego dnia zaskoczył mnie telefon od Apple'a. Nie pamiętam, kto dzwonił, ale to nie był Jobs. Dzwoniący powiedział, że Apple wypuszcza nowy komputer i Steve Jobs chciał go nazwać „Lisa”. W tym czasie Sierra sprzedawała język programowania o nazwie Lisa. Był to asembler 6502 i nie sprzedawał się w wielu egzemplarzach. Powiedziałem, że wymienię prawa do używania nazwy Lisa na sześć przedpremierowych komputerów Lisa. Lisa miała być skierowana na rynek biznesowy, a ja nie miałem pojęcia, co mógłbym zrobić z komputerami, ale myślałem, że mogłyby one być ewentualnie wykorzystane w rozwoju produktu. Kto rezygnuje z darmowego sprzętu? I to była przysługa dla Steve’a Jobsa! Może kiedyś przypomni sobie moje imię. Co najlepsze, mogliśmy kontynuować sprzedaż naszego asemblera Lisa, więc nie było powodu, aby nie zawrzeć umowy.

Po latach usłyszałem dalszą część tej historii: Jobs miał sekret w postaci nieślubnej córki o imieniu Lisa, po której chciał nazwać komputer.


[Jobs] twierdził, że Apple Lisa nie została nazwana po niej, i kazał swojemu zespołowi wymyślić frazę „Lokalna Integrowana Systemowa Architektura” jako alternatywne wyjaśnienie nazwy projektu. Dekady później Jobs przyznał, że „Oczywiście, został nazwany od mojej córki"


Wikipedia, http.//en.wikipedia.org/wiki/Apple_Lisa

Kiedy robiliśmy King’s Quest VI, Jobs opuścił Apple, założył inną firmę komputerową o nazwie NeXT, a następnie kupił od George’a Lucasa firmę graficzną, którą przemianował na Pixar, by produkować filmy animowane.

Chciałem mieć ekscytującą animowaną sekwencję otwierającą King’s Quest VI. Zadzwoniłem do Pixara, prosząc o rozmowę z „Panem Jobsem” i przedstawiłem się. Chwilę później Jobs był przy telefonie. Byłem oszołomiony! Nie spodziewałem się, że odbierze telefon. Z jakiegoś nieznanego mi powodu był w dobrym humorze. Przynajmniej na razie, przeszedłem z bycia nikim do bycia kimś, z kim warto rozmawiać. To było prawie 45 minut rozmowy, podczas której rozmawialiśmy o branży, animacji, jego czasie w Apple, kreskówce Toy Story, nad którą pracował i nie tylko. Twierdził, że dokładnie wie, czym jest Sierra i kim ja jestem. Nie wiedziałem, czy pamiętał umowę z Lisą i nie zamierzałem o to pytać. Byłem po prostu szczęśliwy, że rozmawiałem z kimś, kogo uważałem za boga. Powiedział, że z chęcią zrobiłby kreskówkę King’s Quest VI, ale utknął na Toy Story i nie mógł zwolnić nikogo do pracy nad projektem. Nie byłem zaskoczony, ale byłem rozczarowany. Nigdy nie dowiem się, dlaczego odebrał telefon. Ale nigdy tego nie zapomnę.

Nigdy więcej nie rozmawialiśmy.

CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE


Czytaj dalej

Redaktor
CD-Action
Wpisów1151

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze