Jeremy Renner dziękuje fanom za wsparcie. Wiemy, jak doszło do wypadku

Jeremy Renner dziękuje fanom za wsparcie. Wiemy, jak doszło do wypadku
Patryk "Delighter" Żelazny
Jeremy Renner podzielił się zdjęciem ze szpitala, a dzięki potwierdzeniu władz z miasta Reno poznaliśmy więcej szczegółów na temat wypadku.

Jeden update na jeden dzień. Przedwczoraj dowiedzieliśmy się, że Jeremy Renner wskutek wypadku podczas odśnieżania trafił do szpitala w stanie krytycznym (ale stabilnym). Wczoraj poznaliśmy nieco więcej detali, w tym na przykład ten, że był już przytomny po operacji i otrzymywał odpowiednią opiekę. No i że wypadek był z udziałem ratraka, czyli bardzo ciężkiego (ponoć około 6 ton), gąsienicowego pojazdu przystosowanego do poruszania się w naprawdę ciężkich warunkach pogodowych – czyli takich, jakie panują teraz w Ameryce.

Na Instagramie aktor podzielił się swoim zdjęciem i choć przyznał, że nie ma nawet sił pisać, dał radę podziękować wszystkim swoim fanom za słowa wsparcia.

Jak potwierdziły lokalne władze z miejsca zdarzenia (Reno w stanie Nevada), do wypadku doszło, kiedy Renner udał się ratrakiem, by pomóc członkowi swojej rodziny z samochodem, który utknął w śniegu. Kiedy aktor wyszedł z pojazdu, żeby porozmawiać z kierowcą, ratrak zaczął się toczyć. Renner chciał szybko uratować sytuację i wsiąść z powrotem… i to właśnie wtedy został przejechany, doznając poważnych obrażeń.

Dodaj komentarz