Qui-Gon i Obi-Wan prawie zamienili się imionami. Lucas interweniował w ostatniej chwili
George Lucas miał bardzo wyrafinowany pomysł na zbudowanie napięcia w ostatniej scenie „Mrocznego widma”.
W tym roku przypadła 25. rocznica premiery „Gwiezdnych Wojen: Mrocznego widma”, filmu, który zapoczątkował trylogię prequeli, o tym, jak Anakin Skywalker stał się Darthem Vaderem, a Imperator Palpatine podporządkował sobie całą galaktykę. Z tej okazji Disney przygotował wiele ciekawych atrakcji dla fanów gwiezdnych wojen. Jedną z nich jest wywiad, który zdradza intrygującą informację o najbardziej rozchwytywanych Jedi w całej serii.
Iain McCaig, artysta koncepcyjny, który pracował zarówno nad prequelami, jak i filmami Disneya, udzielił obszernego wywiadu dla StarWars.com z okazji 25. rocznicy „Mrocznego widma”. Oprócz wielu ciekawostek od zaplecza podzielił się także informacją, że Obi-Wan mógł nazywać się inaczej. Początkowo Lucas chciał odwrotnie nazwać słynny duet Jedi. Wynikało to z zamysłu scenariusza oraz z kwestii „budowania napięcia” ostatniego pojedynku:
W pierwotnym założeniu „Mrocznego widma” starszy Jedi nazywał się Obi-Wan, a jego padawan Qui-Gon. To miał być poruszający koniec, gdy Obi-Wan umiera, a Qui-Gon pokonując Dartha Maula, towarzyszy mu do końca oraz przejmuje nie tylko misję swojego Mistrza, ale także jego imię. Na końcu więc Qui-Gon miał się stać Obi-Wanem.
Zamysł jest o tyle ciekawy, że w „Nowej nadziei” znajduje to swoje odzwierciedlenie:
Dlatego, gdy widzisz Alecka Guinnessa w „Nowej nadziei”, on zdejmuje kaptur i mówi: „Obi-Wan? Nigdy nie słyszałem o takim imieniu…”. Dlatego, bo on nie jest Obi-Wanem, lecz Qui-Gonem. W ostatnim momencie kręcenia „Mrocznego widma” George to zmienił.
Inna ciekawostka, którą zdradził McCaig, dotyczy samego Dartha Maula. Lucas bardzo „konkretnie” nakreślił swoją wizję tego antagonisty:
George po prostu podszedł do mnie i powiedział: „Darth Maul, to nasz nowy Lord Sithów” i tyle. Nie wiedziałem, czy Maul jest mężczyzną, czy kobietą, kosmitą, czy kimś takim. Na początku przeraziło mnie, że nie dostałem zbyt wielu wskazówek.
Na szczęście ojciec gwiezdnych wojen w porę uświadomił sobie, jak lakoniczna była jego wypowiedź. Wspólnie z McCaigiem zaczął więc projektować wizję czerwonego Zabraka. Dzięki tej współpracy dostaliśmy jedną z najbardziej charakterystycznych postaci w historii popkultury.
Czytaj dalej
Burzowa kobieta i buntownik z wyboru. Pasjonatka czarnej kawy i białej czekolady. Tworzę słowa przy dźwiękach ulubionych soundtracków. Poza tym podróżuję rowerem i jestem zapaloną serialoholiczką amerykańskich produkcji. Kontakt: gnszkmchlsk@gmail.com