Reżyser „Czarnobyla” stanie za kamerą serialowego prequela „Diuny”

Zeszłoroczna ekranizacja „Diuny” Franka Herberta w reżyserii Denisa Villeneuve'a mogła być postrzegana w kategoriach sporego ryzyka, ale na szczęście okazała się dużym sukcesem. DaeL ocenił ją na 9/10, a i Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej była dla niej łaskawa, przyznając ostatecznie aż 6 Oscarów. W związku z tym możemy być spokojni zarówno o filmową kontynuację, jak i dalszy rozwój uniwersum. Na przykład w postaci serialu „Dune: The Sisterhood”.

O serialowym prequelu usłyszeliśmy jeszcze w 2019 roku, kiedy to został zamówiony na potrzeby platformy HBO Max. Projekt spotkały pewne zawirowania: wpierw wycofał się z niego Jon Spaihts, scenarzysta filmowej „Diuny”, również Denis Villeneuve wbrew wcześniejszym doniesieniom nie zajmie się reżyserią pilota produkcji. Jak donosi Variety, znaleziono na to stanowisko godnego zastępcę w postaci Johana Rencka.

Szwed wyreżyserował kilka odcinków „Breaking Bad” czy „Wikingów”, ale prawdopodobnie największe uznanie zdobył za kamerą głośnego serialu HBO „Czarnobyl” sprzed trzech lat, który przyniósł mu dwie nagrody Emmy. Produkcja opowiadająca o katastrofie w ukraińskiej elektrowni atomowej szybko stała się jednym z najlepiej ocenianych seriali wszech czasów. Można więc spać raczej spokojnie o jakość „Dune: The Sisterhood”, a przynajmniej pierwszych dwóch odcinków, które wyreżyseruje Renck. Filmowiec będzie także jednym z producentów projektu.

Akcja „Dune: The Sisterhood” ma rozgrywać się 10 tysięcy lat przed wydarzeniami przedstawionymi w filmie Villeneuve'a. Poznamy w nim genezę powstania tajemniczego zakonu Bene Gesserit, do którego należała m.in. Lady Jessika. Przed Renckiem niemałe wyzwanie, ale prawdopodobnie filmowiec już wie, że nie wolno się bać, bo strach zabija duszę.