Ridley Scott został skrytykowany przez swojego operatora. „Stał się naprawdę leniwy”
John Mathieson wyraził swoje niezadowolenie z obecnych praktyk reżysera.
„Gladiator 2” już od dwóch tygodni jest wyświetlany na wielkich ekranach. Nowa produkcja Ridleya Scotta spotyka się z pozytywnym odbiorem – na Rotten Tomatoes posiada 71% pozytywnych opinii od krytyków i 83% od widzów (my wystawiliśmy 4/10. Dlaczego? Sprawdźcie pod tym linkiem). Produkcja radzi sobie także dobrze w box offisie, ale mimo to trudno jej dorównać fenomenalnemu sukcesowi pierwszego „Gladiatora” z Russellem Crowem, który nie tylko zdobył Oscara za najlepszy film, ale również stał się jednym z najbardziej kultowych dzieł w historii kina.
Na starcie „Gladiator 2” nie uniknął kontrowersji. Jedną z nich była decyzja o całkowitym usunięciu postaci granej przez May Calamawy. Aktorka, która według wcześniejszych zapowiedzi twórców miała odegrać kluczową rolę w fabule, ostatecznie nie pojawiła się w finalnej wersji produkcji, co wzbudziło spore zaskoczenie wśród fanów. Teraz swoje dwa grosze postanowił dorzucić jeszcze John Mathieson, operator pracujący nad „Gladiatorem 2”.
W podcaście DocFix skrytykował on proces filmowania Ridleya Scotta, nazywając go „naprawdę leniwym”. Mimo że panowie mieli już okazję współpracować przy takich produkcjach, jak pierwszy „Gladiator”, „Królestwo niebieskie” oraz „Naciągacze”, operator wyraził swoje niezadowolenie z obecnych praktyk reżysera. Według niego Scott zbyt szybko przechodzi od jednego projektu do drugiego, a dodatkowo coraz bardziej polega na CGI, co odbija się negatywnie na jakości jego filmów:
Jest dość niecierpliwy, więc lubi załatwić wszystko naraz. To nie jest najlepsze dla kinematografii. Teraz to CGI odpowiada za czyszczenie pozostawionych rzeczy w kadrze, fragmentów kamer i mikrofonów, wadliwej scenografii, widocznych cieni mikrofonów. [...] Spójrzcie na jego starsze filmy i zobaczcie, jak ważne było tam szczegółowe podejście do oświetlenia. Tego nie da się zrobić z użyciem wielu kamer, ale on po prostu chce wszystko załatwić od razu. Nie sądzę, by korzystanie z wielu kamer sprawiało, że filmy stają się lepsze. Teraz jest w nim pośpiech. To się w nim zmieniło.
Zdaniem Mathiesona mało prawdopodobne jest, by Scott zmienił swoje podejście przy realizacji kolejnych filmów:
On chce to robić w ten sposób, a mnie się to nie podoba i myślę, że wielu osobom również nie. Ale ludzie kochają jego filmy, a on jest Ridleyem Scottem i może robić, co chce.
Czy Ridley Scott właśnie stracił swojego operatora po 24 latach współpracy? Krytyczne słowa Johna Mathiesona na temat reżysera – zwłaszcza jego pośpiechu w realizowaniu projektów i zbytniego polegania na CGI – mogą wskazywać na napięcia między nimi. Operator wydaje się mieć coraz mniej cierpliwości do zmian w podejściu uznanego twórcy filmowego.
Czytaj dalej
Burzowa kobieta i buntownik z wyboru. Pasjonatka czarnej kawy i białej czekolady. Tworzę słowa przy dźwiękach ulubionych soundtracków. Poza tym podróżuję rowerem i jestem zapaloną serialoholiczką amerykańskich produkcji.