Universal Pictures traci Jasona Bourne'a. O prawa do serii walczą giganci streamingowi

Ostatni film z serii „Jason Bourne” trafił do kin w 2016 roku. W główną rolę ponownie wcielił się Matt Damon, a u jego boku pojawiła się m.in. Alicia Vikander („Tomb Raider”). Do niedawna wiadomo było, że powstanie jeszcze jedna odsłona, w której aktor pożegna się ze swoją rolą. Produkcja otrzymała nawet roboczy tytuł „Dylemat Bourne'a”, a za kamerą miał stanąć Edward Berger („Na Zachodzie bez zmian”, „Konklawe”). Teraz okazuje się, że projekt został skasowany, a samo uniwersum zostało wystawione na sprzedaż.

Jak podaje The Hollywood Reporter, Universal Pictures straciło prawa do marki, a jej właściciele poszukują potencjalnych nabywców. Wśród chętnych znaleźli się giganci streamingowi – Skydance, Apple i Netflix. Według źródła przedstawiciele tych firm spotkali się ostatnio ze spadkobiercami Roberta Ludluma (twórcy powieści o Jasonie Bournie), aby omówić nabycie praw do stworzenia kolejnych odsłon.

Dlaczego Universal Pictures straciło prawa? THR donosi, że podejście Bergera do uniwersum „nie zostało zrealizowane wystarczająco szybko”, więc projekt jest martwy. Przejęcie praw do marki przez któregoś z gigantów może oznaczać całkowity restart przygód Jasona Bourne’a, a co za tym idzie – Matt Damon może już nie powrócić do swojej roli.

Najbardziej na pozyskaniu serii „Jason Bourne” zależeć będzie zapewne Netfliksowi, który mógłby potraktować to jako odpowiedź na przejęcie przez Amazona praw do przygód Jamesa Bonda. Czas pokaże, jak sytuacja się rozwinie i kto ostatecznie nakręci kolejne przygody Jasona Bourne'a.

„Jason Bourne” to seria filmowa oparta na książkach Roberta Ludluma. Tytułowy bohater to były agent CIA, który próbuje odkryć swoją przeszłość, jednocześnie unikając ludzi, którzy chcą go zlikwidować. Obecnie cykl składa się z pięciu filmów: „Tożsamość Bourne’a” (2002), „Krucjata Bourne’a” (2004), „Ultimatum Bourne’a” (2007), „Dziedzictwo Bourne’a” (2012) oraz „Jason Bourne” (2016).