31
25.04.2017, 18:52Lektura na 2 minuty

Uwaga na emulatory Switcha!

Choć takie ostrzeżenie wydała amerykańska Federalna Komisja Handlu (zajmująca się m.in. ochroną konsumentów), tym razem wcale nie chodzi o to, że piractwo jest złe.


Aleksander „Allor” Olszewski

Problem z emulatorami Nintendo Switcha jest bowiem taki, że... nie istnieją. Co oznacza, że jeśli chcesz cieszyć się z najlepszego otwartego świata w The Legend of Zelda: Breath of the Wild, jedynym wyjściem jest albo kupno własnego Switcha (i rzecz jasna samej gry), albo zamieszkanie u znajomego, który tę konsolę posiada.

Oczywiście istnieje jeszcze półśrodek w postaci Wii U, na którą najnowsza Zelda również trafiła, ale to nie do końca to samo.

Najważniejszy w tym wszystkim jest jednak fakt, że działających emulatorów Switcha naprawdę nie ma. Programy, które się za takowe podają, w najlepszym przypadku nic nie robią, a w najgorszym są złośliwym softem, który zaszyfruje ci dysk, by wymusić okup, zainstaluje trojana, by włamać się do banku, lub dołączy twój komputer do botnetu, by służył do ataków na inne maszyny.

Z oczywistych względów (że zacytujemy Federalną Komisję Handlu):


Działających emulatorów Switcha nie ma. To oszustwo.


Nie podawaj także na stronach, które oferują emulatory Switcha, żadnych danych osobowych, numerów kart płatniczych ani nie płać za nic przy pomocy SMS-ów – bo w najlepszym razie nic się nie stanie, a w najgorszym hakerzy wyczyszczą Ci kartę.

Dodatkowo Federalna Komisja Handlu radzi, by korzystać z oprogramowania antywirusowego i instalować aktualizacje systemu, ale to akurat przyda się nie tylko fanom (nieistniejącej) emulacji Switcha.


Czytaj dalej

Redaktor
Aleksander „Allor” Olszewski
Wpisów723

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze