43
7.06.2018, 11:04Lektura na 4 minuty

Steam: Valve kończy z cenzurą, do sklepu trafi właściwie wszystko

„Polityka, seksualność, rasizm, wątki związane z płcią, przemoc, tożsamość i tak dalej” nie będą stanowić przeszkody. Podobnie jak techniczny stan debiutującej gry.


Mateusz Witczak

W połowie maja hraboll pytał dramatycznie: „Czy Wiedźmin 3 zostanie ocenzurowany?”. Valve zaczęło bowiem rozsyłać do producentów (przede wszystkim) gier z gatunku visual novel maile, w których nawoływano do ocenzurowania rzekomo „pornograficznych” treści, a potencjalnie niepokornych postraszono banami. Nieco później wybuchła kolejna afera, z oferty zniknął bowiem Active Shooter, gra, która miała pozwolić nam na wcielenie się w mordercę strzelającego w szkole do dzieci. Steam uznał ją wówczas za „oczywisty trolling”.

Obie sytuacje wywołały sporo zamieszania, jak jednak dowiadujemy się z długiego posta przedstawiciela firmy, Erika Johnsona, w istocie Valve przymierza się do zliberalizowania swojej polityki.


Niedawno nasza społeczność odbyła dyskusję na temat tego, jakie gry dopuszczamy do sklepu. (...) nie jest to przestrzeń, którą zautomatyzowaliśmy – ludzie z Valve są bardzo zaangażowani [w selekcję – dop. red.], analizują zawartość każdego kontrowersyjnego tytułu. Użytkownicy błędnie założyli, że na nasze decyzje oddziałują pieniądze czy grupy interesu.



– zaczyna odezwę Johnson. I tłumaczy, że ostatnie dni wykorzystano na wewnętrzną debatę o treściach, jakie debiutują w sklepie. Pracownicy zapytali samych siebie, czy kontrowersyjne wątki („polityka, seksualność, rasizm, wątki związane z płcią, przemoc, tożsamość i tak dalej”) powinny przeszkadzać produkcji w premierze. No i „jaki poziom jakości jest właściwy, by gra doczekała się wydania”.

Efektem rozmów jest powrót do korzeni.


Wróciliśmy do jednej z zasad, które przyświecały nam, gdy uruchamialiśmy Steama, a ostatnio – gdy pracowaliśmy nad Steam Direct, by otworzyć sklep dla jak największej liczby developerów: Valve nie powinno decydować. Jeśli jesteś graczem, nie powinniśmy wybierać co możesz, a czego nie możesz kupić. Jeśli jesteś developerem, nie powinniśmy wybierać treści, które masz prawo tworzyć. To twoje decyzje.



Valve zamierza zredukować swoją cenzorską aktywność do minimum.


Mając to wszystko na uwadze, zdecydowaliśmy, że właściwym podejściem będzie dopuszczenie do sklepu wszystkiego, za wyjątkiem rzeczy, które uważamy za nielegalne lub które stanowią oczywisty trolling.



Zaprzecza to regulaminowi przywołanego przez Johnsona programu Steam Direct, w którym to regulaminie czytamy, że na Steamie „nie należy publikować” m.in. treści pornograficznych, mowy nienawiści, zawartości wyraźnie obraźliwej lub tytułów, w których wykorzystywane są dzieci (po więcej szczegółów odsyłam w to miejsce).

„Co to wszystko znaczy?” – możecie zapytać. Johnson służy odpowiedzią:


To znaczy, że sklep Steam będzie zawierał coś, czego nie znosisz i uważasz, że nie powinno istnieć. (...) i że od teraz sklep nie będzie stanowił odzwierciedlenia wartości Valve, wyłączywszy proste przekonanie, że wszyscy mają prawo do tworzenia i konsumowania treści, jakie wybiorą.



Nowa polityka ma być wdrażana pomału, obecnie firma pracuje nad narzędziami, które pozwolą nam lepiej filtrować treści. Johnson uwrażliwia, że na „poważne zmiany” trzeba będzie poczekać... ale deklaracja firmy Gabe’a Newella już teraz wywołuje zamieszanie. Leaf Corcoran, twórca Itch.io, nazywa decyzję „śmieszna”.

twiiiitchio_4brf.jpg

Platforma, która pozwala na „wszystko, co nie jest nielegalne lub stanowi oczywisty trolling” jest śmieszna. Trzymajcie swoje złośliwe, obraźliwe, dyskryminujące, zastraszające, nękające i poniżające treści z dala od Itch.io. Nasze przyciski do banowania są gotowe.



Przeciwnego zdania jest Palmer Luckey (Oculus VR):

ociiiitco_4brf.jpg

Brawo, Steam! Nowa polityka to dobrodziejstwo dla VR-u, szczególnie treści przeznaczonych dla dorosłych. Wejście na platformę z widocznością i solidnym przetwarzaniem płatności jest w zasadzie warunkiem dla odniesienia sukcesu w branży.



Nowe zasady stoją w sprzeczności z polityką rodzimego GOG-a (któremu jednak daleko do transparentności, bo jak unaocznił kazus niedawnego Opum Magnus, wciąż nie znamy zasad, w oparciu o które gry wpuszczane są do sklepu), ale i App Store'a czy Google Play, które aktywnie walczą z kontrowersyjnymi treściami (ten pierwszy zdążył nawet zareagować na zamieszanie wokół loot boksów).


Czytaj dalej

Redaktor
Mateusz Witczak

Do lutego 2023 prowadziłem serwis PolskiGamedev.pl i magazyn "PolskiGamedev.pl", wcześniej przez wiele lat kierowałem działem publicystyki w CD-Action. O grach pisałem m.in. w Playu, PC Formacie, Playboksie i Pikselu, a także na łamach WP, Interii i Onetu. Współpracuję z Repliką, Dwutygodnikiem i Gazetą Wyborczą, często można mnie przeczytać na łamach Polityki, gdzie publikuję teksty poświęcone prawom człowieka, mniejszościom i wykluczeniu.

Profil
Wpisów3463

Obserwujących21

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze