Dying Light: Bad Blood – W „brutal royale” zagramy już we wrześniu
Gotowi na battle royale z zombiakami?
Zapowiedziany jeszcze w ubiegłym roku Dying Light: Bad Blood już we wrześniu wyląduje we wczesnym dostępnie na Steamie, a zagrać będzie można dopiero po nabyciu Pakietu Fundatora kosztującego 20 dolarów – trzeba przy tym zaznaczyć, że po oficjalnej premierze tytuł będzie w pełni darmowy. Tytuł wyjdzie także na PS4 i XBO, ale data premiery pozostaje nieznana. TUTAJ natomiast możecie spróbować szczęścia i zapisać się do darmowych playtestów – pierwsza faza wystartuje 25 sierpnia.
Słowem przypomnienia – Techland postanowił wyjść naprzeciw spragnionym wieloosobowej rozgrywki fanom Dying Lighta. W ten sposób narodził się Bad Blood, protoplasta gatunku brutal royale będący połączeniem rozgrywek PvP oraz PvE, zachowujący przy tym unikalne cechy polskiej gry o zombie. W jednym meczu uczestniczyć będzie dwanaście osób – przeżyć może tylko jedna, ale paradoksalnie nie oznacza to, że muszą one ze sobą tylko walczyć. Mapy mają być bowiem wypełnione grupkami niebezpiecznych nieumarłych, których najłatwiej pokonać pracując w grupie, a więc zaleca się zawiązywać tymczasowe sojusze, by ułatwić sobie zbieranie lepszego ekwipunku i nabijanie poziomów umiejętności. Eksplorując miasto trafimy też na fiolki z krwią – zebranie odpowiedniej ich liczby odblokowuje punkt ewakuacyjny ze skażonej strefy. Jak Bad Blood wygląda w akcji możecie sprawdzić na dziesięciominutowym gameplayu.
Tak o tytule mówi jego producent, Maciej Łączny:
Zawsze chcieliśmy dodać do Dying Lighta więcej sieciowej rozgrywki PvP. Słuchaliśmy próśb graczy w mediach społecznościowych, na forach i rozgrywka wieloosobowa była gorącym tematem. Widzieliśmy też, jak gracze reagowali na tryb Be The Zombie i to zainspirowało nas do rozwinięcia trybu multiplayer. Chcieliśmy to jednak zrobić w stylu Dying Lighta, w którym świat pełen jest zarażonych, stanowiących takie samo zagrożenie jak inni gracze. Tak narodził się Dying Light: Bad Blood, bazujący na trzech filarach: wolności wynikającej z szybkiego parkouru, ciągłym zagrożeniu, jakie reprezentują stale obecni na mapie zarażeni, i brutalnej walce wręcz. To wszystko składa się na nowe doświadczenie, które ochrzciliśmy mianem brutal royale.