98
9.04.2019, 18:12Lektura na 4 minuty

Były pracownik Valve: „Steam zabijał rynek gier na PC, Epic go naprawia”

Niecodzienny głos w zażartej dyskusji.


Jakub „rajmund” Gańko

Kiedyś to było. Człowiek szedł do sklepu, kupował ładnie wydane pudełko z płytami (a często nawet jakimiś gadżetami) i miał nową grę na własność. Do tego stopnia, że mógł ją pożyczać kolegom, odsprzedać albo wymienić. Potem to było. Wyszedł Half-Life 2, Steam powoli zyskiwał popularność wśród graczy i ani się obejrzeliśmy, a tu Valve trzymał w garści całą branżę, zmuszając nas do przesiadki na cyfrowe wersje gier przypisane na zawsze do naszego konta. A teraz to już niczego nie ma. Przyszedł Epic i nagle w opinii wielu graczy okazało się, że Steam wcale nie był taki zły.

Zdania na temat istnego wejścia smoka twórców Fortnite'a na rynek platform z grami są podzielone. Wystarczy jednak spojrzeć na dyskusje pod kolejnymi wieściami o wyłączności, dajmy na to, Borderlands 3 czy pecetowych portów gier Quantic Dream, by uświadomić sobie, że szala jest dość wyraźnie przesunięta w stronę nieprzychylną Epicowi. Tymczasem w pewnej wymianie zdań na Twitterze zabrał głos Richard Geldreich – były pracownik Valve, który współtworzył m.in. Portala 2 i CS:GO.


Steam zabijał rynek gier na PC. Nałożył na całą branżę 30% podatku, co stanowiło naruszenie równowagi. Nie macie nawet pojęcia, ile pieniędzy Steam zarobił dla Valve. To była w zasadzie maszynka do drukowania pieniędzy, która wypaczyła całą firmę. Epic to teraz naprawia dla wszystkich graczy.



W kolejnym tweecie zwrócono Richardowi uwagę na to, że przed nastaniem epoki Steama branża była pogrążona w piractwie i sam Epic porzucił z tego powodu pecety na rzecz konsol.


No dobra, więc Steam był pierwszy – ale co z tego? W tamtym czasie odstępowanie 30% Steamowi wydawało się bardzo dobrą ofertą przy 50% w sklepach fizycznych. Teraz to kpina i obraza dla twórców gier. Valve wykorzystuje swoich partnerów i pracowników. Wziął ich za pewnik.



Podczas gdy platforma Gabe’a Newella zdaje się stać w miejscu, Geldreich przewiduje, że „podkradanie” gier na wyłączność przez Epica prędko się nie skończy. Platforma jednak będzie słuchała swoich nowo zyskanych użytkowników i będzie dalej rozwijana, aby wreszcie zacząć ich przyciągać również funkcjonalnością.


Myślę, że gracze będą się wściekać przez dłuższy czas, bo exclusive'y nie skończą się szybko. To może potrwać jeszcze rok albo dłużej. Steam tymczasem pozostanie platformą dla indyków, produkcji drugiego sortu, shovelware’u i gier porno. Epic i inne platformy przejmą segment AAA. W tym kierunku zdaje się podążać teraz rynek. Moim zdaniem EGS doskonale słyszy narzekania graczy i powinien był dodać więcej opcji przed startem. Podejrzewam, że Sweeney zagoni swój zespół do roboty, aż EGS będzie prezentował podobny poziom co Steam. A gwałtowna reakcja na gry na wyłączność pozbawi ich 5, może 10% sprzedaży.



Czytaj dalej

Redaktor
Jakub „rajmund” Gańko

Czarna owca rodu Belmontów, szatniarz w Lakeview Hotel, włóczęga z Shady Sands, dawny szef ochrony Sarif Industries, wielokrotny zabójca Crawmeraksa, tropiciel ze starego Yharnam, legenda Night City.

Profil
Wpisów2007

Obserwujących10

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze