A Plague Tale: Innocence – Według pierwszych opinii czeka nas fabularna uczta…
…tyle że pozostałe elementy wyraźnie zostają w tyle.
Amicia i jej braciszek wyruszyli już w podróż po zmagającej się z dżumą czternastowiecznej Francji. Sądząc po pierwszych recenzjach, warto się z nimi zabrać, przy czym trzeba się liczyć z pewnymi niedogodnościami. Mam na myśli nie tylko na wpół opętanych inkwizytorów czy stada wygłodniałych szczurów, ale także liczne niedoróbki i uproszczenia wynikające z przyciasnego budżetu. Dzięki powszechnie chwalonej fabule gra zebrała jednak bardzo dobre noty, których średnia waha się od 79% (PS4) do 81% (PC, XBO):
Screen Rant nie bawi w subtelności i przyznaje grze najwyższą możliwą notę:
Z powodzeniem łączy horror, akcję, survival, walkę i fabułę tak, jak w dzisiejszych czasach robi to niewiele gier. A Plague Tale: Innocence przypomina także, że świat wciąż potrzebuje opartych na fabule tytułów dla jednego gracza, zwłaszcza jeśli są tak cudownie piękne i poruszające jak ten.
Recenzent serwisu TheSixthAxis bardzo ceni sobie główną bohaterkę, ale wspomina też o świetnej grafice:
A Plague Tale: Innocence dowodzi, że zadziorne młode kobiety są nowymi bohaterkami fabularnych gier dla jednego gracza, a Amicia może dumnie stanąć obok Aloy i Senuy. Asobo Studios rozbiło bank zniewalającą fabułą, świetną grafiką i wspaniałą muzyką. Świetna gra.
Shacknews docenia aspekt fabularny, ale dostrzega łyżkę dziegciu:
Asobo Studio zdecydowanie wie, jak stworzyć kinowe doznanie. A Plague Tale: Innocence jest mroczne, niebezpieczne, ale odrobinkę nudne.
Z podobnego założenia wychodzi IGN:
A Plague Tale: Innocence ma znakomitą fabułę, ale pewne udogodnienia w rozgrywce hamują potencjał niebezpiecznego świata.
Recenzent Push Square ma nieco odmienne zdanie od reszty i nie jest do końca zachwycony warstwą fabularną. Jeśli połączyć to z wytkniętymi przez innych niedostatkami w pozostałych aspektach, nie dziwi, że wystawił jedną z najniższych ocen:
A Plague Tale: Innocence zasługuje na szacunek za to, że stara się być inne, przenosząc gracza w ponure europejskie realia, które bardzo rzadko widujemy. Pomimo kilku świetnych pomysłów mechanizmy zagadek i skradania się zawodzą, a fabuła nie może się zdecydować, czym w zasadzie chce być. Co więcej, choć prezentuje się spektakularnie, grze brakuje szlifu w kilku kluczowych obszarach i czasami się ona dłuży.
Naszą (a dokładniej – enkiego) opinię na temat gry przeczytacie w CDA 07/2019.
Czytaj dalej
Jestem wielbicielem turówek i wszelkiej maści erpegów: zarówno klasycznych, jak i współczesnych. Do tego zdeklarowanym zwolennikiem tytułów dla jednego gracza, przy czym od tej zasady istnieje jeden poważny wyjątek – World of Warcraft. W Azeroth przesiedziałem więcej godzin, niż chciałbym przyznać, raz ciesząc się każdą chwilą, kiedy indziej zrzędząc na czym świat stoi. Nie wyobrażam sobie dnia bez książki (niemal zawsze fantastyki), za to spokojnie obyłbym się bez kina i seriali. Z CDA związany jestem od 2011 roku.