FIFA 20: Szykują się spore zmiany w silniku meczowym
Ich celem ma być wyeliminowanie mankamentów „dziewiętnastki”.
Futbolowej serii EA od dawna zarzucano, że następujące po sobie części różnią się głównie nadbudową i detalami, ale sama rozgrywka pozostaje podobna. Z jednej strony jest to zrozumiałe, skoro wielu fanom odpowiada taki akurat model zabawy, z drugiej – faktycznie nieuzbrojone oko może mieć czasem problem z odróżnieniem jednej odsłony od drugiej. Twórcy od lat przyjmują jednak taktykę drobnych zmian, które starają się balansować w trakcie życia konkretnego tytułu. Teraz jednak postanowili uwzględnić krytyczne głosy graczy już na wczesnym etapie powstawania gry i opublikowali długi post, w którym je opisują.
Przede wszystkim postanowiono rozwiązać problemy utrudniające życie fanom „dziewiętnastki”. Jednym z nich jest sporadyczny brak precyzji przy przełączaniu zawodników, co nieraz potrafi zepsuć świetnie zapowiadającą się akcję. Autorzy chcą również poprawić przełączanie wspomagania i automatyczny algorytm przełączania się na najbliższego piłce piłkarza oraz dopracować wybieranie poszczególnych zawodników za pomocą prawego drążka. Dokładnie przyjrzano się także podaniom – teraz zależenie od sytuacji (kąt, presja przeciwnika, ułożenie ciała) zwiększy lub zmniejszy się ich dokładność. Pojawi się też nowy rodzaj przekazania piłki koledze z drużyny: kontrolowane przez gracza lekko podcięte, czyli lecące nisko nad ziemią (w sam raz by ominąć nogę przeciwnika), które do tej pory gra wykonywała za nas w zależności od potrzeby. Pojawi się też możliwość mocnego podania i ruszenia do przodu.
Trochę zmieni się też gra górą – dośrodkowania i strzały z woleja mają być mniej celne i dużo bardziej nieprzewidywalne. Także główkowanie w sytuacji, gdy o piłkę walczy dwóch zawodników, uda się rzadziej niż w zeszłorocznej odsłonie. Z drugiej strony o wiele łatwiej będzie teraz można umieścić futbolówkę w siatce w klasycznych sytuacjach – tzw. setki, czyli na pustą bramkę czy jeden na jeden, będą celniejsze, a bramkarze będą zachowywać się bardziej naturalnie i nie obronią już niemożliwych strzałów. Ogólnie twórcy kładą nacisk na większą powtarzalność zachowania piłkarzy przy takich akcjach. Osłabiona zostanie również mechanika dodana w Fifie 19 – precyzyjne wykończenie. Raz że mają teraz wymagać większego wyczucia, dwa – nie będą już takimi snajperskimi petardami jak dotychczas.
Najważniejsze jednak zmiany (przynajmniej dla takiego fana obrony jak ja) zajdą w z tyłu pola. Teraz będziemy musieli bardziej skupiać się na ręcznym sterowaniu formacją dzięki nowemu systemowi obrony oraz mechanice zaplanowanych odbiorów (premiujące ręczne decydowanie o takich próbach). W tym celu osłabiona zostanie skuteczność pressingu, a poprawiony system kontroli tempa – wszystko po to, by zachęcić gracza do samodzielnego sterowania zawodnikami. Twórcy pracują również nad poprawieniem kontroli nad ustawianiem się zawodników przy stałych fragmentach gry – ma to wyeliminować np. sytuację, gdy niski zawodnik kryje wysokiego przeciwnika. Utrudniona za to będzie gra bramkarzem, ponieważ będziemy musieli wybrać prawą gałką konkretny kierunek interwencji; do tego ma być wolniejszy. Sztuczki techniczne także przestaną być świetnym rozwiązaniem do przełamywania obrony, gdyż każda kolejna zwiększy ryzyko błędu, a najbardziej zaawansowane już na początku będą wymagać większej dokładności.
Nie są to oczywiście wszystkie zmiany i nie są one jeszcze ostateczne – sami twórcy wciąż konsultują je z graczami (również zawodowymi). Więcej o Fifie 20 usłyszymy 8 czerwca podczas transmisji EA Play, na której dowiemy się także zapewne czegoś o pozameczowych aspektach gry.