Pillars of Eternity: „Trójka” nie powstanie, dopóki twórcy nie zrozumieją przyczyn porażki Deadfire
Josh Sawyer nie pojmuje, dlaczego gra sprzedała się tak słabo.
Pillars of Eternity II: Deadfire zebrało w mediach świetne recenzje i pod względem mechaniki w dużej mierze poszło tropem chwalonej „jedynki”, a mimo to nie spotkało się z uznaniem graczy i odniosło komercyjną klapę. Według nieoficjalnych informacji w ciągu pierwszych pięciu miesięcy od premiery sprzedało się 110 tysięcy egzemplarzy, a liczono na 580 tysięcy.
Josh Sawyer, główny projektant gry (a także m.in. Fallout: New Vegas, Neverwinter Nights i Icewind Dale), kompletnie nie pojmuje przyczyn takiego stanu rzeczy. W opublikowanym niedawno wpisie przyznaje, że studio nie może iść naprzód i planować ewentualnej „trójki”, do momentu aż zrozumie, co właściwe poszło nie tak. Według niego istnieje kilka prawdopodobnych przyczyn. Pierwsze PoE mogło zwyczajnie wyczerpać rynek i zaspokoić potrzeby tych, którzy tęsknili za Baldur’s Gate. Kolejna opcja to fakt, że ludzie kupili „jedynkę” owszem, ale tak naprawdę im się nie podobała, dlatego odpuścili „dwójkę”.
Sawyer zastanawiał się między innymi nad walką. W pierwszej chwili wydawało mu się, że winny jest system oparty na aktywnej pauzie, bo turowe Original Sin 2 odniosło niebywały sukces. Problem w tym, że korzystające z pauzy Pathfinder: Kingmaker również sprzedało się dużo lepiej, choć ma gorsze recenzje. Autor ma świadomość, że gracze dość powszechnie narzekali na zbyt niski tuż po premierze poziom trudności i nienajlepszą fabułę (co nazywa zresztą opiniami uczciwymi i racjonalnymi), ale uważa, że te dwa czynniki to zbyt mało, by uzasadnić aż tak wielki rozdźwięk w odbiorze obu części PoE.
Sawyer pisze, że znacznie łatwiej byłoby mu pogodzić się z sytuacją, gdyby gra sprzedała się fatalnie i zebrała przy tym baty od recenzentów, bo w tej chwili zwyczajnie nie wie, w czym tak naprawdę tkwi problem. Brak tej wiedzy jest „jednym z powodów” dla których niechętnie podjąłby się prac nad „trójką” (innym może być sukces The Outer Worlds, które teraz stanie się pewnie dla firmy priorytetem). Przyznaje, że nie chce dawać fanom PoE kolejnej gry, póki nie uzmysłowi sobie ich potrzeb.
Czytaj dalej
Jestem wielbicielem turówek i wszelkiej maści erpegów: zarówno klasycznych, jak i współczesnych. Do tego zdeklarowanym zwolennikiem tytułów dla jednego gracza, przy czym od tej zasady istnieje jeden poważny wyjątek – World of Warcraft. W Azeroth przesiedziałem więcej godzin, niż chciałbym przyznać, raz ciesząc się każdą chwilą, kiedy indziej zrzędząc na czym świat stoi. Nie wyobrażam sobie dnia bez książki (niemal zawsze fantastyki), za to spokojnie obyłbym się bez kina i seriali. Z CDA związany jestem od 2011 roku.