Activision Blizzard: Bobby Kotick miał wiedzieć o przypadkach molestowania, pracownicy domagają się jego rezygnacji
Prezes miał być też oskarżany w przeszłości o mobbing. Z kolei „zarząd jest przekonany, że Bobby Kotick odpowiednio rozwiąże problemy w miejscu pracy, na które zwrócono mu uwagę”.
Echa lipcowego pozwu o molestowania i dyskryminację w Activision Blizzard nie cichną. Choć firma chwaliła się swoimi działaniami mającymi na celu poprawę warunków pracy i uniknięcia podobnych sytuacji w przyszłości, kryzys wizerunkowy wciąż trwa, a na jaw wychodzą kolejne skandale.
Do tej pory publikowane informacje dotyczyły przede wszystkim Blizzarda, jednak zgodnie z najnowszymi doniesieniami bez winy ma nie być także kierownictwo całej spółki. Wall Street Journal dotarł bowiem do źródeł, które pokazują, że problemy obecne są również w studiach samego Activision, a Bobby Kotick nie tylko od dawna wiedział o oskarżeniach o molestowanie i złe traktowanie pracowników, ale także sam miał stosować mobbing.
Przykładów nie brakuje. Jak czytamy w artykule, Dan Bunting, jeden z szefów Treyarcha, miał w 2017 napastować seksualnie jedną z pracowniczek. Dwa lata później ruszyło wewnętrzne śledztwo w tej sprawie, w wyniku którego zarekomendowano jego zwolnienie – w sprawie interweniował sam Bobby Kotick, dzięki czemu Bunting pozostał w spółce. Odszedł z niej po tym, jak skontaktował się z nim WSJ, rzeczniczka prasowa Activision przyznała zaś, że wobec developera zastosowano niego „inne środki dyscyplinarne”.
Z kolei jedna z pracowniczek Sledgehammer miała zostać podczas imprez firmowych dwukrotnie zgwałcona swojego przełożonego (w latach 2016 i 2017). Sprawa została zgłoszona do HR-u i innym menadżerom, ale spółka w żaden sposób nie zareagowała. Pracowniczka udała się więc na policję i do sądu, lecz całość zakończyła się pozasądową ugodą. Kotick nie poinformował zaś podobno o całej sytuacji zarządu, pomijając zarówno temat samych oskarżeń, jak i późniejszej ugody.
W zeszłym roku ok. 30 zatrudnionych w e-sportowym dziale firmy kobiet napisało list do szefostwa, w którym informowały o licznych przypadkach molestowania i dyskryminacji (niezapraszanie na ważne spotkania w pracy, obmacywanie, poniżające komentarze). Kotick także miał wiedzieć o tej wiadomości, ale nic w tej sprawie nie zrobił. Zapytana o tę kwestię rzeczniczka prasowa poinformowała zaś, że spółka zrobiła krok w kierunku rozwiązania problemu m.in. przez odpowiednie szkolenia dla liderów oddziału.
Również sam Kotick miał źle traktować swoje współpracowniczki. W 2006 jedna z jego asystentek skarżyły się na gnębienie, podając m.in. za przykład wiadomość głosową, w której groził jej, że ją zabije. Według słów rzeczniczki prezes miał szybko przeprosić i do dziś żałuje tych słów.
W artykule przytoczono także inną historię:
W 2007 roku został pozwany przez stewardesę prywatnego odrzutowca, którego był współwłaścicielem. Stewardesa twierdziła, że pilot samolotu molestował ją seksualnie, a po tym, jak złożyła skargę drugiemu właścicielowi, Kotick ją zwolnił. Oskarżeni zaprzeczyli zarzutom. W odrębnej sprawie dotyczącej opłat prawnych arbiter, powołując się na zeznania złożone pod przysięgą, napisał, że Kotick powiedział stewardesie i jej adwokatom: „Zniszczę was”. Rzecznik Koticka zaprzeczył, że takie słowa padły. W 2008 roku, zgodnie z decyzją arbitra, rozliczyli się, płacąc stewardesie 200 000 dolarów. Rzecznik Koticka powiedział, że prezes nie mógł jej zwolnić w odwecie za skargę, ponieważ nigdy nie kierowała skarg bezpośrednio do niego.
Od czasu głośnego pozwu do firmy od obecnych i byłych pracowników trafiło ponad 500 zgłoszeń dotyczących molestowania, mobbingu oraz dyskryminacji w biurach Activision Blizzard. Przepytywani przez WSJ pracownicy za przyczyny sytuacji w firmie wskazywali przede wszystkim dwie rzeczy: picie i imprezowanie w miejscu pracy oraz politykę jak najmniejszej ingerencji w wewnętrzne sprawy studiów, w tym także w sprawach HR-owych, wynikającą z przekonania, że pomaga to w tworzeniu hitów.
Poznaliśmy także kulisy głośnego ustąpienia ze stanowiska prezeski Jen Oneal – decyzję o tym ogłosiła zaledwie po trzech miesiącach pracy. W zeszłym miesiącu developerka wysłała do działu prawnego Activision maila, w którym informowała o zamiarze odejścia z pracy. Napisała w nim, że nie wierzy w faktyczne zamiary kierownictwa, by przeprowadzić niezbędne zmiany. Dodała również: „Jest oczywiste, iż firma nigdy nie będzie traktować priorytetowo naszych pracowników we właściwy sposób”.
Przyznała też, że w przeszłości padła w Activision ofiarą molestowania seksualnego. Opisała przy tym imprezę zorganizowaną przez firmę ok. 2007, podczas której „skąpo odziane kobiety tańczyły na rurze, a DJ zachęcał uczestniczki do picia alkoholu, by mężczyźni bawili się lepiej” (co WSJ potwierdził inny uczestnik). Obecny miał tam być również Bobby Kotick, ale według jego rzeczniczki prezes „nie pamięta, by brał udział w takim przyjęciu”.
Dodatkowo drugi z mianowanych prezesów Blizzarda – Mike Ybarra – miał zarabiać na tym samym stanowisku więcej od niej. Jak ogłosiła, poczuła się przez to wszystko „wykorzystana jako symbol, zmarginalizowana i dyskryminowana”.
Activision szybko zareagowała na artykuł Wall Street Journal. W wiadomości skierowanej do pracowników zaprzeczał oskarżeniom i zapewniał, że jego firma stale pracuje nad tym, by stać się lepszym miejsce do pracy. Co więcej:
Oczywiście w ciągu najbliższych kilku miesięcy media będą zwracać uwagę na nas i naszą branżę. W rzeczywistości ukazał się dzisiaj artykuł, który przedstawia niedokładny i wprowadzający w błąd obraz naszej firmy, mnie osobiście i moich działań jako prezesa. Chcę powiedzieć na ten temat dwie ważne rzeczy. Po pierwsze: mamy ogromne szczęście, że mamy najbardziej utalentowanych ludzi w całej branży, którzy są tak zaangażowani w ciągłe samodoskonalenie. Podzielam to zobowiązanie. Drugą rzeczą, którą chcę powiedzieć, jest to, że każdy, kto wątpi w mój zamiar uczynienia firmy najbardziej przyjaznym, włączającym miejscem pracy [w branży], tak naprawdę nie docenia, jak ważna jest to dla mnie sprawa. […] Jak mówiłem, idziemy naprzód z nową polityką zera tolerancji dla wszelkich niewłaściwych zachowań – a zero oznacza zero. Każde naganne zachowanie jest po prostu niedopuszczalne.
Za Kotickiem murem stanął także zarząd. W specjalnym oświadczeniu czytamy:
Zarząd Activision Blizzard pozostaje zaangażowany w dążenie do uczynienia Activision Blizzard najbardziej przyjazną i włączającą firmą w branży. Pod kierownictwem Bobby'ego Koticka spółka wdraża już wiodące w branży zmiany, w tym politykę zera tolerancji wobec nękania, a także dążenie do osiągnięcia znacznego wzrostu odsetka kobiet i osób niebinarnych wśród naszych pracowników oraz znaczące inwestycje wewnętrzne i zewnętrzne w celu przyspieszenia możliwości rozwoju i awansu dla zróżnicowanych talentów. Zarząd jest przekonany, że Bobby Kotick odpowiednio rozwiąże problemy w miejscu pracy, na które zwrócono mu uwagę. Cele, które sobie wyznaczyliśmy, są zarówno przełomowe, jak i ambitne. Zarząd pozostaje pewny przywództwa, zaangażowania i zdolności Bobby'ego Koticka do osiągnięcia tych celów.
Artykuł WSJ nie pozostał bez wpływu na giełdę. Cena akcji Activision Blizzard po krótkim okresie wzrostu spadła dziś z 72 dolarów do ok. 66 dolarów. Z kolei pracownicy firmy zapowiedzieli protesty, podczas których domagać się będą ustąpienia Koticka ze stanowiska.
Przypomnijmy, że Bobby Kotick poprosił zarząd w zeszłym miesiącu o zmniejszenie swojego wynagrodzenia do minimum do czasu rozwiązania problemów spółki.
Czytaj dalej
Czytelnik CD-Action od prawie 25 lat, redaktor od 2018. Kocham Soulsy i zrobię wszystko, by inni też je pokochali. Szef działów zapowiedzi i recenzji.