Aktorka z Mass Effecta wypowiedziała się na temat używania AI: „Idzie po nas”

Aktorka z Mass Effecta wypowiedziała się na temat używania AI: „Idzie po nas”
Jennifer Hale, wcielająca się m.in. w żeńską wersję Sheparda, udzieliła wywiadu na temat trwającego strajku aktorów głosowych.

W lipcu rozpoczął się kolejny strajk aktorów głosowych przeciwko wykorzystaniu AI. Od października 2022 roku SAG-AFTRA próbuje wynegocjować korzystne warunki w celu zablokowania nadużyć dużych korporacji takich jak Activision czy Electronic Arts. 

https://www.youtube.com/watch?v=n8i53TtQ6IQ

O całej sprawie wypowiedziała się Jennifer Hale, którą możecie kojarzyć jako żeńską wersję Sheparda z trylogii Mass Effecta czy m.in. Baldur’s Gate’a. Wywiad z aktorką przeprowadził serwis Variety

AI idzie po nas. Prawda jest taka, że sztuczna inteligencja działa trochę jak młotek. Dzięki niemu mogę zbudować ci dom, ale równie dobrze mogłabym cię zniszczyć. 

Wywiad zahaczył również o tematy pozastrajkowe. Hale podkładała głos pod Naomi Hunter z pierwszego Metal Gear Solid i otrzymała gażę w wysokości 1200 dolarów, natomiast sama produkcja Konami zarobiła około 176 milionów dolarów. 

Chciałabym, aby każdy zadawał sobie pytanie, gdzie trafiają te pieniądze. Przy obecnych standardach i władzy akcjonariuszy przychody spływają do jednego procenta, a nie „karmią” osób, które są odpowiedzialne za sukces gry. 

Już przy poprzednim strajku z 2016 roku temat uzyskiwania dodatkowych środków dla aktorów za przekroczenie danego progu liczby sprzedanych kopii gry spalił na panewce. Wówczas postulaty dotyczyły również lepszych stawek czy obligatoryjnych przerw w pracy. 

2 odpowiedzi do “Aktorka z Mass Effecta wypowiedziała się na temat używania AI: „Idzie po nas””

  1. Trochę nie rozumiem narzekania na warunki. Jeśli jestem inwestorem, robię grę i umawiam się z aktorem na kwotę X, to właśnie tę kwotę płacę, a z gry zyski czerpie potem sam, jako inwestor.

    Gra super się sprzedała, inwestycja się zwróciła i dała mi dobrze zarobić, więc nagle aktorzy chcą udział. A gdyby się nie sprzedała i spowodowała ogromne straty? Wtedy też chcieliby brać w tym udział?

    Czy to jest fajne? Zależy od punktu siedzenia. Czy aktorzy powinni mieć udział? Kwestia ustaleń z inwestorem (acz wydaje mi się, że inwestor zamiast dawać procent aktorowi X, wolałby znaleźć aktora Y, który by się zgodził na samą stawkę). Inna rzecz, że całkiem przydatne mogłyby być regulacje, mówiące jak te tantiemy powinny wyglądać, ale jedynym rynkiem, który jest w stanie to wprowadzić jest UE.

  2. Jestem pewien że pracownicy studia, programiści, graficy itd też nie dostali procentu od udziałów a przyczynili się do sukcesu gry nawet bardziej niż jakaś aktorka głosowa. Idea korporacji zgarniającej cały hajs nie wzbudza mojego entuzjazmu, ale jeszcze mniejszy wzbudza we mnie podział zysków z wybrańcami.

Dodaj komentarz