Anthem: Przyszłością gry zajmie się 30-osobowy zespół eksperymentatorów
Na efekty ich prac przyjdzie nam jeszcze jednak nieco poczekać.
Anthem było rozczarowaniem dla wszystkich – i graczy, i wydawcy. Mimo przyzwoitej sprzedaży oraz nie takich złych ocen (jeżeli porównamy je z tymi otrzymywanymi przez Fallouta 76) najnowsza produkcja Bioware'u stała się symbolem zmian w studiu. Doszło do tego, że po roku od premiery twórcy zapowiedzieli gruntowne zmiany, zasługujące wręcz na miano wersji 2.0. W kontraście do morderczego tempa prac przy podstawce obecne podejście developerów jest jednak co najmniej nieśpieszne.
Po kilku miesiącach od obietnicy rewolucji głos zabrał Christian Dailey, nowy dyrektor studia BioWare Austin. Według jego słów firma rozpoczęła okres inkubacji gry – jak tłumaczy, oznacza to, że:
Cofamy się i eksperymentujemy/prototypujemy różne elementy, aby ulepszyć te obszary, w których naszym zdaniem nie wszystko się udało, a jednocześnie wykorzystać do maksimum wszystko to, co kochacie w Anthemie.
Dailey przyznaje też, że na efekty prac musimy niestety nieco poczekać.
Jesteśmy małym zespołem – około 30-osobowym. Posuwamy się naprzód i osiągnęliśmy osiągnąć nasz pierwszy z milestone'ów. Spoiler – będzie to dłuższy proces. I tak, zespół jest niewielki, ale chodzi o to, żeby nie spieszyć się i wrócić do samych początków. Mały zespół zapewnia nam zwrotność, na którą nie można sobie pozwolić w większej grupie.
Developer obiecuje pełną transparentność działań (chociaż zaznacza, iż czasem nie będzie to miły widok), a także współpracę i dialog z fanami. Trudno nie przyklasnąć takiej inicjatywie, chociaż z drugiej strony czekaliśmy na nią zdecydowanie za długo.