Assassin’s Creed Shadows: Kontrowersje, wymóg połączenia z siecią oraz garść nowych informacji [AKTUALIZACJA]

Assassin’s Creed Shadows: Kontrowersje, wymóg połączenia z siecią oraz garść nowych informacji [AKTUALIZACJA]
Avatar photo
Cezary "CZARY_MARY" Marczewski
Niespełna dobę po publikacji pierwszego zwiastuna sieć zalały nowe informacje na temat Assassin’s Creed Shadows.

Wczoraj opublikowano pierwszy zwiastun Assassin’s Creed Shadows, który potwierdził większość krążących od dłuższego czasu plotek na temat tytułu. W grze wcielimy się w dwójkę bohaterów – samuraja Yasuke oraz shinobi Naoe, a każdemu z nich będzie towarzyszył zupełnie inny styl rozgrywki. Ale na tym potwierdzone wiadomości o produkcji Ubisoftu się nie kończą…

Poznaliśmy oficjalne szczegóły na temat samej gry – akcja Shadows ma miejsce w okresie Azuchi-Momoyama, który przypada na lata 1573-1603. Jak to zwykle w Assassin’s Creedach bywa, w najnowszej odsłonie tradycyjnie spotkamy kilka postaci historycznych, takich jak m.in. Oda Nobunaga i Fujibayashi Nagato. Podtytuł gry ma znaczenie – Shadows powstało na nowej wersji silnika Anvil, w której zaimplementowano zaawansowany system oświetlenia – ten będzie miał znaczący wpływ na widoczność zarówno bohaterów, jak i wrogów. W grze będzie można się czołgać oraz wspinać za pomocą, budzącego skojarzenia z Assassin’s Creed Syndicate, przywiązanego do linki haka.

https://twitter.com/IGN/status/1790778446357856359

Wielki powrót zaliczą również (znane z Origins, Odyssey i Valhalli) systemy RPG – bohaterowie oraz poszczególne bronie otrzymają swoje oddzielne drzewka umiejętności, ale zebrany sprzęt, punkty doświadczenia i zasoby będą trafiały do wspólnej puli, do której będziemy mieli dostęp zarówno jako samuraj, jak i asasynka. Wielkość świata ma odpowiadać rozmiarami temu znanemu z Origins, a twórcy wzięli sobie do serca uwagi fanów dotyczące zbyt dużej liczby znaczników na mapie. Co odróżni Shadows od poprzedników, to m.in. implementacja pór roku, które wpłyną na zachowania przeciwników – zimą będą oni częściej gromadzili się np. przy ogniskach.

Według Ubisoftu Assassin’s Creed Shadows zaoferuje nieliniową kampanię, w której większość głównych zadań będzie można ukończyć jako Yasuke lub Naoe. Bohaterowie będą mieli również własne, specyficzne misje, w których wybór postaci nie będzie możliwy. Ponadto w grze będziemy zarządzać swoją kryjówką.

Czarny samuraj – kto to widział?

Na tym przegląd asasyńskich newsów się nie kończy – gracze nie byliby sobą gdyby nie zrobili dramy o wygląd głównego bohatera. Kolor skóry Yasuke obraził białych, czarnych i azjatyckich konserwatystów, którzy dali upust swojej złości w mediach społecznościowych. Dziś prawdziwych giereczek już nie ma, lewacki Ubisoft, kiedyś to było…

Assassin’s Creed, które zostało osadzone Japonii, a mimo to nie wykorzystuje japońskiego męskiego protagonisty, to głupota. Wiemy, dlaczego Ubisoft sięgnął po Yasuke, i jest to irytujące. Tak samo głupie byłoby zdecydowanie się na białego bohatera w grze umiejscowionej w Afryce.

Kontrowersje wzbudziła również strona z preorderami, na której znajduje się informacja o tym, że fizyczne wydanie gry będzie wymagało połączenia z internetem podczas instalacji.

https://twitter.com/VGC_News/status/1790816427844206978

Dostępne wydania i zawartość edycji kolekcjonerskiej

10 czerwca odbędzie się Ubisoft Forward, a na nim najprawdopodobniej zobaczymy gameplay z Assassin’s Creed Shadows. Tytuł zadebiutuje 15 listopada na pecetach, PlayStation 5 i Xboksach Series X/S oraz w abonamencie Ubisoft+, a zamówienia przedpremierowe można składać tutaj. Dostępna jest również wyceniona na ok. 1250 zł edycja kolekcjonerska, której zawartość możecie zobaczyć poniżej.

Zawartość poszczególnych edycji Assassin’s Creed Shadows:

  • Standard Edition (gra Assassin’s Creed Shadows, dodatkowe zadanie) – 289,90 zł;
  • Gold Edition (gra Assassin’s Creed Shadows, dodatkowe zadanie, przepustka sezonowa, dostęp do gry 3 dni przed premierą) – 439,90 zł;
  • Ultimate Edition (gra Assassin’s Creed Shadows, dodatkowe zadanie, przepustka sezonowa, dostęp do gry 3 dni przed premierą, elementy kosmetyczne, 5 punktów umiejętności, dodatkowy filtr w trybie fotograficznym) – 539,90 zł.

Zawartość edycji kolekcjonerskiej:

  • Gra Assassin’s Creed Shadows w wersji Ultimate Edition;
  • Figurka przedstawiająca Yasuke i Naoe;
  • Steelbook;
  • 84-stronicowy artbook;
  • 2 litografie;
  • Rzeczywistych rozmiarów tsuba katany Naoe;
  • Mapa świata;
  • Wiszący zwój z Kredem.

{„alt” => „”, „caption” => „”, „imageUrls” => [„https://cdaction.pl/wp-content/uploads/2024/05/16/91b2635e-508f-4d34-9de5-7f86cd665d40.webp”, „https://cdaction.pl/wp-content/uploads/2024/05/16/52919692-027d-456a-9517-d8038a858d9d.webp”, „https://cdaction.pl/wp-content/uploads/2024/05/16/e9aba44a-ad8b-45af-ad0e-3385afe9d3dc.webp”, „https://cdaction.pl/wp-content/uploads/2024/05/16/9ed5c902-3744-4f03-ac3b-856c1e25e93e.webp”, „https://cdaction.pl/wp-content/uploads/2024/05/16/072fa5b7-8f8d-4291-ad29-4e00df8f6493.webp”, „https://cdaction.pl/wp-content/uploads/2024/05/16/d14c3a80-b6f2-4ea5-9aa8-d581ba7816fb.webp”, „https://cdaction.pl/wp-content/uploads/2024/05/16/018ab1c0-07ae-4c91-beb7-febfa0be9fcc.webp”], „isStretched” => false}

Aktualizacja

Ubisoft odniósł się do kontrowersji związanych z wymaganym połączeniem z siecią. Tak jak pisałem dostęp do internetu będzie konieczny jedynie podczas instalacji gry – ukończenie całego Assassin’s Creed Shadows będzie możliwe offline.

https://twitter.com/assassinscreed/status/1791095143799414951

76 odpowiedzi do “Assassin’s Creed Shadows: Kontrowersje, wymóg połączenia z siecią oraz garść nowych informacji [AKTUALIZACJA]”

  1. Przyznam że nie czaję tego oburzonka – przecież nikt nie każe grać w AC, a jeśli rzeczywiście przeszkadza to takiej licznej grupie potencjalnych odbiorców, to gra zaliczy raz-dwa finansową klapę i następna część będzie już cała biała 🙂.

    • Ciiii, nie podpowiadaj 🙂

    • „to gra zaliczy raz-dwa finansową klapę i następna część będzie już cała biała”
      Ale nikt się nie czepia, że Shadows to ma być gra białą tylko japońska.

  2. Generalnie mnie to powiewa, zagram chętnie. Ale trochę w tym racji mają. Lepiej, gdyby afrosamurai został NPC, jak reszta postaci historycznych.

  3. Narzekania na Yasuke miałyby sens gdyby faktycznie był jedyną główną postacią. Ale głównych postaci jest 2 a jedna z nich pochodzi z Japonii. Ludzie się zachowują jakby Naoe nie istniała.

    • Oj, wręcz przeciwnie: postać Naoe jak najbardziej została dostrzeżona przez twitterowo-youtubowy tłumek i wyobraź sobie, że o nią też jest już drama. Zgadniesz, czemu? Nie zgadniesz. „Jest zbyt mało japońska”. 😀

  4. Aktywiszcze 16 maja 2024 o 12:17

    Wystarczy zrobić duże cycki Japonce i będzie im wybaczony czarnoskóry samuraj 🙂
    A tak serio, jeśli fabularnieciekawie wytłumaczą jego obecność, to czemu nie?
    Bardziej martwi mnie, że mapa będzie tak zawalona „wykrzyknikami”. że gracze znów poczują się przytłoczeni. W dodatku nie podejrzewam Ubi o kreatywność zadań pobocznych rodem z Final Fantasy. Od czasu FarCry 3 mam wrażenie, że to wszystko wygląda tak samo a zmienia się ich natężenie (rośnie, wiadomo).

  5. Bawi mnie że postać historyczna wywołuje burzę bo „jak tak można być czarnoskórym samurajem!? Toż to nie realne”, tymczasem poprzednie ACeki z mitycznymi potworkami i bogami jakimś cudem są ok xd
    O Bayek’a chyba też się plumkali w przeszłości.

    • Serio, widziałem jakiegoś geniusza plującego się, że powinni zrobić AC w Afryce i kompletnie tracącego wątek, gdy dowiedział się, że już taki był. Przewidywalny, ale zawsze nieco zabawny cyrk, courtesy of Gamers™ 💕

    • I tak większość z nich będzie grać babeczką (chyba że trzeba koniecznie ograć obydwoma)

    • @SOLNICZKA
      Dobrze pamiętasz: o Bayeka też była drama. Musiałbym codziennie powtarzać, że nasza społeczność dosłownie staje na głowie, by absolutnie nikt nie traktował jej serio. Kiedyś ludzie wstydzili się przyznawać, że są graczami, bo przypinano im łatkę zdziecinniałych, dziś powodów do wstydu znalazłby się cały worek.

    • @SOLNICZKA
      Niektóre aktywności z tego co wiem będą tylko przydzielone do konkretnej postaci. Więc w grze będzie trzeba grać obydwoma 😉

    • Oj, zepną poślady i to przeboleją :3

  6. Ah, tak. 500zł za dodatkowy filtr w trybie fotograficznym. Biere.

  7. „Tak samo głupie byłoby zdecydowanie się na białego bohatera w grze umiejscowionej w Afryce.”
    Nie przypominam sobie by ktokolwiek miał problem z białymi bohaterami w Far Cry 2 xD

    • Ej, ale przecież tych 15-letnich konfederatów nie było na świecie, gdy swoją premierę miał FC 2 🙂

    • Aktywiszcze 16 maja 2024 o 13:42

      Wtedy nie było Konfy. Wtedy była uśmiechnięta Polska 🙂

    • @RAIL
      Dokładnie to samo odpisałem komuś, kto wyskoczył z podobnym „argumentem”.
      Najzabawniejsze, że czarnoskóry żyjący pośród skrajnie ksenofobicznych rdzennych Japończyków tamtego okresu to gotowy temat na interesującą historię, a podobno tego chcą gracze? Prawda? Prawda…?

    • Also, Resident Evil 5.

    • „Nie przypominam sobie by ktokolwiek miał problem z białymi bohaterami w Far Cry 2 xD”
      Wszystko zależy od uzasadnienia, skąd się tam wziął i dlaczego. Protagonista jest najemnikiem, polującym na handlarza bronią w afrykańskim kraju, w którym trwa wojna domowa. Otóż w rozmaitych afrykańskich wojenkach brał udział niejeden biały najemnik i niejeden biały handlarz bronią tam kasę trzepał. Porównaj to z jednym, jedynym historycznym przypadkiem Yasuke.

      „Also, Resident Evil 5.”
      W Residencie chcieli mieć jakiegoś znanego protagonistę, bo zawsze więcej zainteresowania wzbudzi gra z kimś znajomym niż z zupełnie nieznanym. Warto zaznaczyć, że Chrisowi towarzyszyła Sheva, która śnieżnobiała nie była.

      „Najzabawniejsze, że czarnoskóry żyjący pośród skrajnie ksenofobicznych rdzennych Japończyków tamtego okresu to gotowy temat na interesującą historię”
      Tu się zgadzam. Potencjał w tym naprawdę jest. Tylko przypominam, że Ubi jak ognia boi się kontrowersyjności w tych swoich grach.U nich niejeden raz na papierze był potencjał fabularny. Przy Legionie ogólny zarys fabuły z londyńskimi hakerami w stylu Anonymous i ich zamordystycznymi adwersarzami wyglądał jak jakiś ciekawy komentarz na temat wszechobecnej inwigilacji i Londynu, który już w czasach powstawania gry zaliczał się do najbardziej okamerowanych miast świata. Jak wyszło? Jak zwykle.

      FC 5 i fanatyczna sekta w Stanach? Też zapowiadało się ciekawie, a fabularnie wyszła nuda. FC6 miało swój potencjał z rewolucją na niby-Kubie i dyktatorem, który nie jest taki jednoznaczny, mówi wprost, że nie robi nic, czego nie zrobiłyby kraje demokratyczne i tak niby pomstują, że u niego dyktatura, ale to viviro czy jak mu tam i tak kupują. Jeszcze się nawet chwalili, że robili wywiady z prawdziwymi rewolucjonistami, żeby dobrze to w grze przedstawić. I też wyszło jak zwykle.

      Ubi musiałoby po pierwsze zmienić podejście do tworzenia gier, które rzeczywiście mogą być kontrowersyjne czy stanowić jakiś komentarz do rzeczywistości, zamiast parków rozrywki o tematyce „rewolucja”, „hakerzy” czy co tam jeszcze. A po drugie potrzebowaliby pisarzy, którzy by podołali udźwignięciu takiej fabuły i wysilili się na jakieś dobrze brzmiące dialogi.

      Nie wierzę, żeby Ubi miało odwagę i było w stanie udźwignąć taką opowieść.

  8. „Kontrowersje wzbudziła również strona z preorderami, na której znajduje się informacja o tym, że fizyczne wydanie gry będzie wymagało połączenia z internetem podczas instalacji.” – Nikt z komentujących nie odniesie się do tego? Wszyscy zajmują się tym gościem, naprawdę? Przecież to kolejny już raz kiedy Ubishit nas w ten sposób traktuje i dalej sobie na to pozwalają. GRATULACJE GRACZE, ta branża jest już skończona…

    • „Ubisoft odniósł się do kontrowersji związanych z wymaganym połączeniem z siecią. Tak jak pisałem dostęp do internetu będzie konieczny jedynie podczas instalacji gry – ukończenie całego Assassin’s Creed Shadows będzie możliwe offline.” – Szczerze? Dla mnie niewiele to zmienia. Jak kupuję wersję pudełkową to chcę wersję pudełkową z całą zawartością na płycie, a nie wybrakowany produkt. Ubishit to dno.

      A i odpowiem dlaczego prawdopodobnie to tak wygląda. Ponieważ ci skąpcy sobie chcą dorobić na dostępie do gry 3 dni przed premierą. Gaming 2024 be like… Cóż za wybitny czas, by być graczem. Niech zrobią jeszcze edycję specjalną z jakimś cyfrowym śmieciem za 120 dolarów. Najlepsze czasy gamingu mówili…

    • Nie bardzo wiem, jak wyobrażasz sobie upchnac ca. 100gb na płytach, gdzie znakomita większość ludzi np. w UE ma dostęp do szerokopasmowego internetu. Przecież koszty takich wieloplytowych wydań są w tej chwili tak daleko za granicą oplacalnosci, że trudno się dziwić, że pudełka umierają. To nie wróci, bo nie ma najmniejszego sensu.

      Inną sprawą oczywiście jest kwestia własności dobr cyfrowych i na tym polu jesteśmy jeszcze daleko do celu, ale widać jakieś jaskolki.

    • Nie no błagam cię. Po pierwsze mamy płyty blue ray o pojemności 100 gb. Po drugie mamy przykłady twórców, którym zależy i nie straszne jest wydać pełen produkt w formie fizycznej z całą zawartością na płycie (lub dwóch) bez potrzeby aktualizacji. Red Dead Redemption 2, Oba Final Fantasy 7 Remake, Horizon Forbidden West Complete Edition, The Last of Us 2. Ba! Nawet Redzi wydali Cyberpunka na dwóch płytach w przypadku wersji na PS4. Nie tłumacz takiego partactwa Ubishitu i innych, którym się po prostu nie chce, albo których celem jest ubicie do końca wersji fizycznych (ma to oczywiście na celu wyeliminowanie rynku wtórnego na konsolach). Nie są tego warci zwłaszcza patrząc na ich ostatnie praktyki.

      Ps. Taki Baldur’s Gate 3 na Xboxa w wersji deluxe ma 4 płyty. To się nazywa poświęcenie… lub uczciwość względem graczy. Nazywajcie jak chcecie.

    • Kolejna rzecz to kwestia tego szerokopasmowego Internetu. Argument trochę na zasadzie ja mam, więc mnie to nie rusza. A ja nie mam i mnie z kolei to rusza, ale abstrahując od tego. To trochę jak z Helldivers 2. Wielu graczy na świecie nie może zagrać, bo nie ma u nich w kraju PSN’a? A u mnie jest, no i ESSA. Nie no szczerze… Nie idźmy w tą retorykę.

    • Czaje, ale zawartość na płycie to i tak tylko pół problemu – patche i dodatki to czasami kolejne dziesiątki GB – nie ma najmniejszej szansy, żeby wydawcy wrócili do wydawania gier na płytach w tym samym zakresie, co kiedyś. To kwestia, która wraca z każdym skokiem technologicznym – pamiętam do dziś wielkie oburzenie, gdy CDA zaczęło wydawać wersje z DVD, bo co mają począć biedni posiadacze CD-ROMow – minęło kilka lat i DVD leżą na śmietniku i następna rzecz przejęła te funkcję. A że internet ma tę zaletę, że nie trzeba produkować setek ton plastiku bez sensu? Plusów jest stanowczo dużo więcej. I nie jest to też argument na zasadzie „ja mam, to mnie nie rusza” – sorry, ale 4 na 5 osób ma, to już dawno większy standard niż swojego czasu było to nieszczęsne DVD.

      Ponownie – kwestia własności na razie na marginesie, jestem całkowicie za podejściem jakie prezentuje GOG.

    • Ale wiesz, że tu nawet nie chodzi o kwestię rozwoju technologii? Przez bite dziesięć lat, jeszcze przed czasami Steam’a, twórcy gier wprowadzali antykonsumenckie praktyki, które miały na celu ograniczenie współdzielenia się produktem. Przykładem jest chociażby SPORE. Stało się to faktem w momencie, gdy rynek PC został praktycznie przejęty przez Steam’a. To był czas, gdy do gier w pudełku dołączano kod do Steam, mimo że sama gra była w całości na płycie np. Fallout New Vegas Ultimate. Powoli do tego zmierzają również na konsolach co widać szczególnie od jakiegoś roku (o ile nie więcej) i idą tak małymi kroczkami(Alan Wake 2 już szczególnie odpłynął nie wydając fizycznej wersji w ogóle). Pamiętam jeszcze czasy, gdy wmawiano nam, że wersje cyfrowe będą tańsze. HA! Dobre…

      Kolejna rzecz to aktualizacje i patche, które sprawiły że graczy można dymać na premierę. Wszak po co optymalizować grę przed premierą opłacając testerów, skoro można za darmo to dać do zrobienia graczom, a ci debile i tak to kupią? Piękne narzędzie, które jest nadużywane z lenistwa twórców. Bez tego musieliby się wykosztować na testerów, gdyż jak nie znajdą jakiegoś błędu to zostanie on na zawsze. Z drugiej strony mamy taką Bethesdę, która mając takie możliwości, zostawia naprawianie swoich gier moderom. Tak, obrona korpo ma sens…

      Ponownie to powtórzę. Nie godzę się na partactwo i nie mam zamiaru bronić tych mend, które zrobią wszystko aby przyoszczędzić. Teraz nawet optymalizować im gier się nie chce, mimo że i tak nadużywają DLSS’a. Toż to przykład jakiegoś totalnego upadku tej branży. To jest dno dna, a te parchy mają czelność jeszcze narzekać na to, że tworzenie gier jest drogie.

      Ciekawostka: Dopiero co się dowiedziałem, że AC Shadows ma edycję z trzydniowym wcześniejszym dostępem oraz przepustką sezonową wraz z dodatkowymi misjami wartą 130 dolarów.

      Pozdrawiam obrońców tego syfu.

    • Mam wrażenie, że trochę się rozmijamy – ja nie bronię antykonsumenckich praktyk, a ty zdajesz się identyfikować dystrybucję internetową jako jedną z nich. To nieprawda, czego dowodem choćby GOG. I nadal stoję na stanowisku, że powrotu do dystrybucji na płytach nie ma, bo to spowoduje lawinę kolejnych problemów, a nie naprawi te, które istnieją dziś – wspomniane przez ciebie niedorobione tytuły nie są wcale zmorą tylko dzisiejszych czasów przecież, ani nie są spowodowane możliwością sprzedaży przez internet. Dawniej wychodziło x razy mniej gier, stąd możemy mieć wrażenie, że niedoróbki były rzadsze – efekt skali myślę spokojnie pokrywa tę różnicę. Dodaj tu dystrybucję na płytach i brak możliwości patchowania gry inaczej, niż dokupując kolejne krążki (bo skoro niektórzy wg ciebie nie mają internetu, jakie mają inne wyjście?) i masz chaos co najmniej podwojony, o kosztach nie wspominając.

      Poza tym nie godzę się na nazywanie twórców leniwymi skoro wydali niedokończoną grę – nie w 2024 roku, gdy co chwila napływają do nas wiadomości o warunkach pracy w wielkich korporacjach i hierarchii zarządzania w nich. Nie twórcy (developerzy) ponoszą winę za ogromną większość wpadek, bubli i niedoróbek, tylko tak zwany c-level – zarządzający. Ich zadaniem jest zarabianie pieniędzy, nie dbanie o jakość produktu (witamy w kapitalizmie), i to im możemy dziękować za mikrotransakcje, wczesne dostępy, agresywne reklamy, żerowanie na osobach skłonnych do uzależnieć (lootboxy, anyone?), etc. Rzucając kamieniami warto mieć dobrego cela.

      I „parchy”? Serio? Weź to wyedytuj, bo żeś poślady pokazał na pełnej, trochę mniej emocji lepiej działa na klawiaturę.

  9. Od Valhalli AC przestało mnie interesować. Za stary jestem żeby grać w każdą nową grę. Może za kilka lat. O czarnego samuraja jakoś nie mam spiny, słyszałem nawet że taki faktycznie był. Wymóg połączenia z internetem bardziej mnie zniechęca.

  10. Eh ci źli gracze, zamiast sie ekscytować potencjalnym konsumowaniem produktu to zaczynają pytania zadawać!

    • Cytując klasyka: „How dare you?” 😉

    • @NEZI23
      A twój komentarz nie ma absolutnie żadnego związku z chorobliwą wręcz niechęcią żywioną do Ubisoftu, a wyrażaną przy każdej możliwej okazji, tak? Ty po prostu troszczysz się o graczy, taki z ciebie społecznik? 🙂

    • @SHADDON
      Niechęć żywię do każdego wydawcy wydającego zepsute półprodukty przesycone agresywną monetyzacją, których działania powodują, że mamy na rynku gier AAA obecnie taką a nie inną sytuację, więc nie pałam do Ubisoftu miłością. To że ich gry z perspektywy rozgrywki są beznadziejną, jednolitą papką jest tylko wisienką na torcie 😉

  11. W każdym AC graliśmy postacią fikcyjną, nagle Ubi tworzy czarnego samuraja jako protagonistę tylko dlatego że taki istniał. Skąd ta zmiana na sterowanie realnym bohaterem? Czyżby kolor skóry? To tak jakby zrobić grę o Powstaniu Warszawskim i w głównej roli obsadzić czarnoskórego powstańca, tylko dlatego że był taki przypadek. Tylko po co? Głównie po to żeby wywołać kontrowersje i ponarzekać na „rasistów”, którym to nie pasuje. Ale cała sprawa ma znacznie szerszy kontekst, to kolejna faza wprowadzania nowego porządku na świecie. Opanowali już 3 kontynenty, teraz zabierają się za Azję. Zacznie się od czarnego samuraja a za moment okaże się że chińscy cesarze byli czarni, szoguni identyfikowali się jako bezosobowcy a mongolska orda składała się z LGBT w różowych zbrojach jeżdżących na niebinarnych koniach.

    • @Redakcja – czy na pewno histeryczni rasistowscy fani teorii spiskowych powinni być mile widziani? Może warto potraktować artykuły o tej grze jako dobre pole do kalibracji? 😉

    • Może najlepiej od razu wyłączyć możliwość komentowania i wyrażania opinii?

    • Myślę, że niektóre stanowczo warto, np. ten obleśny skrzek powyżej – to zwykła higiena, żeby reszta chcących komentować nie czuła, że włazi w szambo.

    • Nawet w sumie nie ma historycznego potwierdzenia, że Yasuke w ogóle był samurajem (więcej wskazuje na to, że nim nie był) ale z tym przemalowywaniem świata na tęczowo to masz rację. Korporacje wykorzystują gry jako narzędzie lewicowej propagandy. Piorą ludziom mózgi. „Zacznie się od czarnego samuraja…” To zaczęło się już dużo wcześniej np. z zakazem używania terminów „gender”, „male”, „female” przy tworzeniu postaci, teraz jest to niedopuszczalne. Pamiętam jak na którymś filmiku, niedługo przed premierą, promującym Dragons Dogma 2 była migawka z kreatora postaci i była opcja wyboru płci, ale na premierę zostało to zastąpione „body type”. To samo z ELDEN RING, byli ludzie, którzy tworzyli mody zamieniające „body type” na „gender”, mody zostały usunięte z NEXUSA i ModDB, nawet tworzenie takich modów jako opcja jest zabronione, tak jaby słowa „płeć”, „mężczyzna”, „kobieta” były zakazane, to jest nienormalne.
      Zresztą nawet ten artykuł, jakiś biały koleś z Polski krytykuje Japończyków za to, że nie podoba im się to co lewicowy zachód robi z ich historią, którą wykorzystuje tylko po to, żeby wepchać „diversity” i „inclusivity”. Oni mają kupić, konsumować i jeszcze bić brawo za odwagę. Promyk nadziei jest taki, że ludzie zaczynają o tym mówić coraz głośniej. Problem jednak w tym, że jedynym sposobem jest głosowanie portfelem, a umówmy się, marka Assassin Creed jest na tyle popularna, że ludzie będą narzekać a i tak kupią, więc gra pewnie odniesie finansowy sukces. No i oczywiście recenzenta będą piać z zachwytu.
      O i są już próby uciszania.

    • @Quetz – a kto będzie decydował które warto, a które nie? I co jest szambem, a co nie? Ty czy ktoś inny z „właściwym” sposobem myślenia?

    • @Egonn
      Wiesz, może to dla ciebie nowość, ale istnieją pewne normy debaty społecznej, które służą do rozsądzania takich kwestii. Nie są oczywiście sztywnymi wytycznymi, ale pozwalają w szerszym kontekście ustalić ramy rozsądnej dyskusji i wymiany poglądów. Możesz oczywiście twierdzić, że ten agresywny bełkot powyżej w tym ramach się mieści, ale sądzę, że byłbyś w mniejszości, przynajmniej na razie. Myślę też, że o tym wiesz, stąd to stylizowane na nastoletniego filozofa-libertarianina zżymanie się na „właściwy sposób myślenia” – witamy w rzeczywistości, są rzeczy szeroko akceptowalne, są rzeczy niedopuszczalne – rasizm i histeryczne teorie spiskowe póki co są w drugiej kategorii. Pretensje można zapewne zgłaszać do wieku oświecenia, którego ideały stanowią filozoficzną podwalinę dzisiejszego sposobu myślenia.

    • Gdyby redakcji zależało na jakości komentarzy juz by cie dawno wywalili, ale niestety nie ma tak dobrze.

    • Tupnij nóżką, żeby dodatkowo podkreślić wagę swych słów! 😉

    • @Quetz – Normy debaty społecznej istnieją i to co napisał JOHAN jak najbardziej się w nich mieści. Do „agresywnego bełkotu” też jeszcze daleko.

    • @Egonn – patrz wyżej 🤷

    • @quetz Kolego proszę Cię, wycisz się, zjedz Snickersa i przestań gwiazdorzyć / zgrywać autorytet moralny. Nikt tego nie kupuje 🙂

    • Wiem, że ci przykro, że nie masz na to innej odpowiedzi, na przykład merytorycznej 😉

    • Bardzo trudno o merytoryczną rozmowę z kimś tak histerycznym, jak ty, niemniej robię co mogę 🙂

    • I idzie ci – jak widać. Okrąglutkie zero treści, w zasadzie gratuluję 😉

    • @egonnn244
      To co napisał Johan jak najbardziej się w tych normach nie mieści. Johan jest faszystowskim śmieciem który się publicznie wysrał do sekcji komentarzy, ty zaś jak przystało na zawszonego ignoranta i kretyna się w tej srace radośnie taplasz i wołasz jakie smaczne.

      No co, opinię wyraziłem. Chyba wolno, nie? Chyba nie rezerwujesz sobie prawa do decydowania co jest szambem a co nie?

    • @213769 – 😂

    • Histeryczny rasista? Histeryczne wywody ma tutaj Quetz, broniąc swojej jedynie słusznej wizji świata i grając wielkiego cenzora, który nam powie co wolno mówić a czego nie. Może tak konkretnie powiesz gdzie w moim komentarzu był rasizm? Jeśli stwierdzenie fakty jest rasizmem to rzeczywistość jest rasistowska a nie ja. Faszystowski śmieć? Koleś, za coś takiego byś w mordę dostał ale w sieci jesteś odważny, typowy nastoletni komuszek w fioletowymi włoskami wypinający kuper dla swojego niebinarnego kochasia płci nieznanej. Widzisz? Można ładniej kogoś zwyzywać zamiast schematycznego faszysty?

  12. „Konserwatystów” – czyli jakieś 90% graczy?
    A co do Ubishitu – „Jeśli kupowanie nie jest posiadaniem, to piractwo nie jest kradzieżą”.

    • Czyli wolno ci ukraść komuś ziemię, bo państwo w każdej chwili może cię wywłaszczyć i przeciągnąć autostradę przez miejsce, w którym stoi twój dom?

  13. No, w końcu news wart 100+ komentarzy ;D

  14. marcin12332 16 maja 2024 o 21:31

    0 gameplayu, ale pre-ordery już można składać xd

    Alan wake 2 też wyszedł przed szereg i usunął całkowicie wydania fizyczna, a teraz czytam wszędzie, że był finansową klapą. No ciekawe kurła czemu. AC akurat nie rozumiem fenomenu, bo po śmierci Desmonda ta seria straciła całkowicie sens, ale mam nadzieje że spotka ich ten sam los.

    • Czekaj, czekaj… Życzysz porażki utalentowanemu zespołowi, ponieważ nie podobają ci się decyzje wydawcy? Ale poza tym, to wszystko z tobą OK, tak?

    • Alan Wake 2 nie jest klapą. przynajmniej nie na standardy remedy. Gry remedy sprzedają się powoli na premiere ale sprzedają się przez lata. Control gra remedy z 2019 roku ma 4 milliony sprzedanych kopii z czego million został sprzedany między początkiem 2023 a lutym 2024.

      Sprzedaż w porównaniu do budżetu Alan Wake 2 jest póki co podobna co control. Alan Wake 2 w 2 miesiące sprzedał ponad 50% więcej kopii niż control w 4 miesiące przy około 2 razy większym budżecie AW2
      (Control $30 milionów + nieznany marketing
      Alan Wake 2 $50 millionów + około $20 milionów marketing).

  15. „Kolor skóry Yasuke obraził białych, czarnych i azjatyckich konserwatystów”
    Jak ci przebrzydli Japończycy śmią się wypowiadać o tym, jakiego koloru powinien być samuraj? Jakie mają do tego kwalifikacje i kto w ogóle pozwolił tym rasistom zabierać głos? Mają płacić, grać i na kolanach dziękować, że Ubi im zechciało wprowadzić powiew XXI wieku do ich zatęchłej, feudalnej i rasistowskiej historii. Inclusivity and Diversity Matters, a kto się nie zgadza, ten ista i fob! 😛

    • Patrz, myślałem, że Gracze™ są za wiernością historycznym realiom? Tyle było o to wrzasku przy obsadzaniu niektórych ról filmowych (o dziwo tylko w jednym kierunku).

      Na marginesie, jeśli wymogiem dla pełnienia jakiegoś stanowiska/funkcji jest posiadanie określonego kolor skóry, to brawo, masz do czynienia z rasistowskim wymogiem. I nie, role filmowe się w to nie wliczają, bo są elementem sztuki, w której panuje znacznie większa dowolność twórcza.

      TL/DR mam nadzieję, że równą pasja oprotestowujesz filmy takie jak np. „Ostatni Samuraj”, przecież nie byłbyś wybiórczo wrażliwy na „zawlaszczenie kulturowe”, prawda?

    • „Na marginesie, jeśli wymogiem dla pełnienia jakiegoś stanowiska/funkcji jest posiadanie określonego kolor skóry, to brawo, masz do czynienia z rasistowskim wymogiem.”
      News flash: feudalna Japonia była ksenofobiczna, a nawet rasistowska.

      I szczerze, to byłby doskonały materiał na ciekawą historię, gdyby się Ubi odważyło. Jak myślisz, czy w tej grze pokażą, albo chociaż wspomną, że Nobunaga kazał go rozebrać do naga i szorować, żeby się przekonać, czy się nie pofarbował? Albo czy zacytują Akechi’ego: „czarny niewolnik to bezmyślne zwierzę i nawet nie Japończyk, nie warto go zabijać”? Bo ja się raczej po Ubi spodziewam, że nikt nawet okiem w grze nie mrugnie na jego widok, tak jakby Yasuke był tam normą, a nie osobliwością trzymaną z ciekawości.

      I wiesz, mnie możesz wpierać, że mi się nie podoba, bo jako biały jestem rasistą z urodzenia i w ogóle nie powinienem mieć nic do gadania w kwestii japońskiej kultury. Ale teraz powiedz to samo Japończykom, którym się pomysł Ubi nie podoba.

    • „News flash: feudalna Japonia była ksenofobiczna, a nawet rasistowska.”
      I jest do tej pory.

      „Jak myślisz, czy w tej grze pokażą, albo chociaż wspomną, że Nobunaga kazał go rozebrać do naga i szorować, żeby się przekonać, czy się nie pofarbował?”
      Nie wiem, nie wykluczam – zobaczymy po premierze. Nie żeby było to konieczne do opowiedzenia dobrej historii, szczerze mówiąc.

      „Bo ja się raczej po Ubi spodziewam, że nikt nawet okiem w grze nie mrugnie na jego widok, tak jakby Yasuke był tam normą”
      Nawet w trailerze jest scena, gdy mała dziewczynka patrzy na niego jak na zjawę.

      „I wiesz, mnie możesz wpierać, że mi się nie podoba, bo jako biały jestem rasistą z urodzenia”
      Nie jestem w stanie odnieść się do Twoich projekcji, przykro mi.

      „Ale teraz powiedz to samo Japończykom, którym się pomysł Ubi nie podoba.”
      Jeśli nie podoba im się z uwagi na kolor skóry bohatera – patrz punkt pierwszy.

    • To jest chyba sedno problemu. Stwierdzenie w postaci „nie czuje żeby postać o określonym kolorze skóry pasowała do roli/epoki historycznej w której jest obsadzana”, a taki rasizm jak panował w nazistowskich Niemczech czy w feudalnej Japonii to są dwa skrajnie różne zjawiska. Zrównywanie tego, to jest pogarda dla prawdziwych ofiar tamtych czasów. Poza tym takie nieustanne zagrywanie jednej karty(rasizmu, ofiary, oburzenia) jest nudne, psuje dyskusję i naprawdę świadczy o infantylności danej osoby.

    • Rasizm nie jest produktem „tamtych czasów” ani nie jest do nich ograniczony, więc większym afrontem do jego ofiar jest udawanie ze tak jest i umniejszanie jego jaskrawych przykładów dziś.

      Stwierdzenie „nie czuje żeby postać o określonym kolorze skóry pasowała do roli/epoki historycznej w której jest obsadzana” w odniesieniu do postaci historycznej jest przede wszystkim bezdennie głupie, ale podtekst rasistowski jest w tym wypadku szczególnie wyraźny.

      Podobnie jak Avaler polecilbym troszkę najpierw poczytać o temacie, ale skoro wyszukanie prostego hasła w wikipedii było zadaniem ponad siły, to nie robię sobie wielkich nadziei.

    • 1.No właśnie dzisiejsze przykłady nie są jaskrawe tylko wręcz blade, mdłe nie warte komentarza bym powiedział. Co jest jaskrawego w kulturalnym wyrażaniu swojego zdania?
      2.Zresztą ja bym to samo powiedział w dosłownie analogicznej sytuacji jakby wojownika zulusów obsadzili nie-czarnym. Nawet jakby się okazało, że był jeden Polak zulus kiedyś tam to i tak to by było z dupy.
      3. Wikipedia to dla mnie żadne rzetelne źródło. W ostatnich dniach na angielskiej wiki wpis się zmieniał kilka razy. Prawdopodobnie większość z tego jest oparte na micie, a nie faktach.

    • 1. To że pozostajesz aktywnym ignorantem w jakiejś sprawie, nie powoduje, że ona nie istnieje. Kulturalnych rasistów też nie brakuje, więc nie dziwię się, że ich słowa przelatują ci między uszami bez sekundy refleksji.
      2. O czym tu mówisz, nie mam pojęcia – postać z gry jest historyczna.
      3. Wikipedia mogłaby może być dla ciebie kiepskim źródłem, gdybyś znał podstawy tematu, niemniej jak napisałem wcześniej – źródeł są setki i nie są oparte na micie, tylko pracy historykow. I choć jesteś niedouczonym leniem (co udowodniłeś tymi 3 komentarzami) to nadal zachęcam do sięgniecia do źródeł, nawet jedno ci podrzuce: https://www.smithsonianmag.com/history/who-was-yasuke-japans-first-black-samurai-180981416/

      Jest ich dużo, więc gdybyś wykonał minimum roboty, nie powtarzalbyś w kółko tych bredni. Serio, w dzisiejszych czasach wiedza naprawdę jest na wyciągnięcie ręki, a właściwie na kilka klików myszką – nie rozumiem jak można świadomie wybierać niewiedzę i próbować w nią uzbrojonym wchodzić w jakiekolwiek dyskusje – to kompletny brak szacunku zarówno dla tematu, jak i interlokutora.

    • 1. Widzę u CIebie takie bardzo zero-jedynkowe myślenie. Nie ma na świecie stuprocentowego rasisty tak samo jak nie ma człowieka nieskalanego rasizmem. Każdy z nas ma w sobie jakieś mniejsze lub większe uprzedzenia. Ty zdaje się masz ich aż nadto. Wszystko jest spektrum i nie ma co się o takie rzeczy oburzać. Dla mnie problem jest wtedy kiedy nawołujemy/stosujemy nienawiść i przemoc. Z drugiej strony nie udaje, że koncept rasy czy innej przynależności nie istnieje. Nie wiem gdzie w tym ignoranctwo, bo bardzo świadomie do tego podchodzę.
      2. Może i jest w jakimś stopniu historyczna no i co z tego. Nie będziemy wiedzieć czy faktycznie byłą szanowanym wojownikiem czy parzył herbatę i nosił toboły. Mniejsza z tym bo mi nie o to chodzi. Po prostu nie czuje, że takie obsadzenie tej roli jest dla mnie interesujące. Wybija z immersji.
      3. Jak wyżej. Jedne źródła podają, że był wielkim wojownikiem, inne że nie.

    • 1. Pierwsza część to kompletny truizm, a to jaki sposób jesteś w stanie określić moje uprzedzenia na podstawie naszych wymian zdań, pozostanie zapewne twoją słodką tajemnicą.
      „Wszystko jest spektrum i nie ma co się o takie rzeczy oburzać” jest kolejnym wybitnie niemądrym stwierdzeniem z twojej strony, bo nie wiem jaka ilość rasizmu wg ciebie jest ok, ale wg mnie żadna – i to nawet nie jest kontrowersyjne stwierdzenie, podczas gdy ty próbujesz uprawiać jakąś korwinadę („zawsze się trochę gwałci, hehe”).

      2. „Może i jest w jakimś stopniu historyczna no i co z tego. Nie będziemy wiedzieć czy faktycznie byłą szanowanym wojownikiem czy parzył herbatę i nosił toboły.”
      Faktycznie, ty nie będziesz wiedział, bo odmawiasz zapoznania się z tematem, ale ja wykonałem to minimum wysiłku, żeby nie pleść idiotyzmow w internecie. No i na marginesie, mnie tam obsadzenie w roli czarnego samuraja czarnego samuraja nie wybija z immersji, bo niby czemu miałoby.

      3. Zaraz, przed chwilą poddawałeś jego istnienie w (zupełnie bezpodstawnie, przypomnimy), a teraz nagle mówimy tylko o tym jak wielkim był wojownikiem? Podczas gdy ja w ogóle nie podniosłem argumentu, że był wielkim wojownikiem, tylko ze istniał i był rzeczywiście samurajem, co potwierdzają dowody historyczne. Zdecyduj się, bo te uniki deczko niezgrabnie ci wychodzą i pokazujesz dość wyraźnie, że to twoje uprzedzenia, a nie fakty, określają twoje stanowisko.

    • 1. Jesteś człowiekiem skrajnie niekulturalnym i to aż bije w oczy ile ty masz uprzedzeń. Atakujesz wszystkich na tym forum :D. Tutaj nie ma żadnej tajemnicy stary, a na pewno nic słodkiego.

      Teraz rasizm. Napisałem jaka ilość nie jest ok. Problem jest wtedy kiedy nawołujemy/stosujemy nienawiść i przemoc. Czy to fizyczną czy psychiczną czy w jakiś inny sposób utrudniamy komuś życie. To w zasadzie wyczerpuje temat, a ty wyskakujesz z korwinem eksponując znowu swoje uprzedzenia. Takie strzały na ślepo chyba. Jak bedzie temat o korwinie to zostaw to na wtedy :).

      2 i 3. No dobrze już się przestań powtarzać i skup się bo przeszedłem dalej. Jest postacią historyczną, ale w grze jest portretowany w konkretny sposób. To stąd moje 'wielki wojownik’. Myślałem że się domyślisz, bo w końcu o tej grze mówimy i tutaj się na bardzo inteligentnego kreujesz. Jeżeli parzył herbatę to też jest postacią historyczną, ale tym bardziej nie ma sensu go obsadzać w tej roli. Dla mnie i dla wielu osób jeżeli dzieło przekłamuje fakty to już jest do kosza. Nie grałem w remaster mojej ulubionej gry Commandos 2 bo usunęli swastyki. To już lepiej tworzyć fikcyjnych bohaterów/realia niż koloryzować historię dla swoich potrzeb.

    • Wybacz, ale nie wiem dlaczego miałbym brać na poważnie zdanie rasisty na temat mojej kultury osobistej? Czuję, że mogę cię tak nazwać, skoro masz tak ogromny problem z czarną postacią w grze i twierdzisz, że rasizm jest ok do pewnej arbitralnie ustalonej przez ciebie ilości.

      Teraz spójrz dokładnie na zdanie powyżej – to jest uzasadnienie argumentu. Od ciebie nie usłyszałem do tej pory ani jednego (np. dotyczącego rodzaju moich uprzedzeń i ich wpływu na naszą rozmowę), tylko spekulacje i wycofywanie się z pozycji, kiedy nie masz jej jak obronić – vide punkt 2 i 3. Raz mówisz jedno, przyciśnięty niewygodnym pytaniem zmieniasz front i mówisz drugie – takie uniki są typowe dla osoby kompletnie zagubionej w temacie, próbującej desperacko zachować twarz.

      Szczytem tej desperacji jest to „myślałem, że się domyślisz”, które aż nazbyt jaskrawo pokazuje różnicę między nami – ja nie opieram się na domysłach, tylko na słowach, które piszesz, ty tworzysz sobie jakiś wizję i uzupełniasz braki w zrozumieniu własnymi wyobrażeniami, przez co rozmowa wygląda jak wygląda: ja odnoszę się do treści, ty bajdurzysz bez ładu i składu. Także doceniam fragment o strzałach na ślepo, bo trudno o lepszą projekcję.

      TL/DR – idź przemyśl sobie czy ten rasizm jest na pewno taki super – nie wiem, może drogą empatii – Polacy też bywają ofiarami rasizmu, nie zawsze musi się on wiązać z fizyczną przemocą, a np. dyskryminacją w miejscu pracy, blokowaniem dostępu do usług, itd. Zastanów się, czy to naprawdę takie spoko, mimo że nikt dosłownie nie nawołuje do przemocy, a jednak wprowadza swój rasizm w czyn.

    • 1. Ale nazywaj sobie jak chcesz xD. Kompulsywne wyzywanie ludzi od rasistów to jest raczej rzecz do przemyślenia, ale ja ci tego przecież nie będę zabraniał. Dzisiaj to słowo nic nie znaczy przez takich jak ty, ale jak ci to pomaga to możesz nawet więcej.

      2 i 3. Podmiotem domyślnym tej dyskusji jest Yasuke wykreowany przez UBISOFT. Dlaczego szczytem desperacji jest sądzenie, że mój rozmówca będzie to rozumiał? Nie prowadzimy dyskusji w próżni tylko w oparciu o jakiś problem/sytuację.

      Kończe bo mnie niczym nie zaskoczyłeś i juz raczej nie zaskoczysz. Pozdro 🙂

    • „Dzisiaj to słowo nic nie znaczy” – widzisz, miałeś szansę zaprzeczyć kilkukrotnie, nie skorzystałeś. I jakbyś nie próbował się zwinąć w precel, to po tej dyskusji pozostanie jasne. Twój wybór, myślę jednak że warto skonfrontować się z takimi tendencjami, bo są one czysto destrukcyjne, a nie produktywne. Więc zostawiam cię z dobrymi życzeniami nabycia choć odrobiny empatii i obyś nigdy nie musiał stanąc oko w oko z ludźmi dzielacymi twoje poglądy, tyle że względem ciebie :-).

    • Ale czemu zaprzeczyć miałem szanse? Co pozostanie jasne? Pisz wprost o co ci chodzi.

  16. Asasyn mnie w sumie już od dawna ni ziębi, ni grzeje, bo ta seria powinna zdechnąć 10 lat temu. Ale mimo wszystko wciąż jestem pod wrażeniem z jaką łatwością różne korpo (w tym Ubi) potrafią wywoływać gównoburze, tylko po to by napędzać rozmowy o ich sztampowej grze. Bo taki jest cel stojący za Yasuke. Enragement is engagement. A fani wciąż się na to łapią.
    Ale hej, promujemy za darmo kolejny odgrzewany kotlet Ubisoftu, mission accomplished.

  17. Nie weryfikowałem, ale wg TvGry Yasuke to postać historyczna, gość z chyba Afryki, który jako niewolnik został przetransportowany do Japonii, gdzie to został samurajem. Więc no.

    • Wiemy na pewno, że znalazł się w Japonii, przywieziony przez Jezuitów i zaciekawił Nobunagę, więc Jezuici mu go podarowali. Nobunaga postanowił, że będzie nazywany Yasuke, uznał za swojego sługę i nadał mu tytuł kosho, czyli coś w rodzaju giermka czy pomocnika o dość wysokiej pozycji, nie pełnego samuraja. Tyle potwierdzają teksty źródłowe.

      Opowieści o tym, że został samurajem, owszem, istnieją, Ale żaden z tekstów źródłowych nie potwierdza tego, mówiąc wprost, że nim został, ani nie nazywa go samurajem.

      Wydaje się, że tytuł kosho otrzymał po części z przyczyn prestiżowych (posiadanie tak egzotycznego sługi o stosunkowo wysokiej pozycji mogło podnosić prestiż Nobunagi, że ma taką osobliwość), a częściowo dla ochrony samego Yasuke i znaczył tyle co nasz doktorat honoris causa. Czym innym byłoby zabicie kogoś, kogo Akechi określił mianem niewolnika bezmyślnego jak zwierzę, za to, że krzywo spojrzał na kogoś na ulicy, a czym innym zabicie nietypowego, ale jednak szanowanego sługi Nobunagi. Z tym, że to jest moja prywatna interpretacja.

      Zresztą nie chodzi nawet o to, czy on tym samurajem rzeczywiście był. Nadal to tylko jeden przypadek, ciekawostka dla miłośników historii, o której chyba nawet większość Japończyków nie wiedziała.

      Po prostu raz, że wyobrażając sobie samurajów jednak oczekujemy Japończyków, a dwa, praktyczne kwestie wcielania się w Asasyna, który nie powinien się wyróżniać i jak rozwiązać takie choćby ukrywanie się w tłumie, gdy ma się faceta o głowę wyższego od wszystkich wokół, o innym kolorze niż cała reszta, a do tego w cholernie charakterystycznej zbroi. Po prostu ciężko sobie wyobrażać jak ktoś taki niepostrzeżenie podkrada się do celu, wbija mu w plecy ukryte ostrze i korzystając z zamieszania rozpływa się w tłumie.

      Historia Yasuke, człowieka obcego w obcym świecie, gdzie się wyróżnia na pierwszy rzut oka i musi mierzyć z niechęcią ksenofobicznych miejscowych mogłaby być naprawdę ciekawa, ale opowiedziana przez dobrych scenarzystów (których Ubi nie posiada i nie w ramach opowieści o działających w ukryciu asasynach, bo do tego on po prostu nie pasuje).

      Myślę, że Yasuke byłby lepszy, jako postać poboczna. Tak jak mieliśmy w AC Leonarda Da Vinci. Postać historyczną, wplecioną w zmagania asasynów i templariuszy, ale nie protagonistę.

    • W tym punkcie o asasynie niewyrozniajacym się z tłumu – zwiastun dość wyraźnie pokazuje, że to dziewczyna będzie stealth, a Yasuke tankiem. W serii archetyp dużego i silnego asasyna byl już użyty, choćby w Unity.

Dodaj komentarz