rek

Borderlands 4 zachęca do opuszczenia Ziemi. Twórcy wypuścili aktorski zwiastun nakręcony przez producentów „Lokiego” i „Daredevil: Born Again”

Borderlands 4 zachęca do opuszczenia Ziemi. Twórcy wypuścili aktorski zwiastun nakręcony przez producentów „Lokiego” i „Daredevil: Born Again”
Michał "thegoose" Gąsior
Obaj producenci próbowali uchwycić klimat Borderlandsów nie na którejś z jego fikcyjnych planet, ale właśnie na Ziemi.

Seria Borderlands słynie ze specyficznego humoru i wybijającej się na tle innych gier estetyki. Choć czwarta część ma nieco stonować z tym pierwszym, to wcale nie oznacza, że porzuca go w pełni. Było to zresztą widać już choćby po zwiastunach prezentujących grywalne postacie, a teraz na deser otrzymaliśmy kolejny materiał, tym razem aktorski.

W zwiastunie zatytułowanym „Opuść Ziemię” zmęczony codziennymi obowiązkami mężczyzna za namową gadającego psa chce uwolnić się od nich i dosłownie wylecieć w kosmos. Nie jest w tym osamotniony, ponieważ kolejne kadry pokazują nam pakujące się osoby wraz z ich wymyślnymi broniami (jak choćby poruszający się na dwóch nogach karabin), z których Borderlandsy są znane. Szalona pogoń dziesiątek osób (ale też i słonia) w stronę lądowiska kończy się wylotem statku kosmicznego.

https://www.youtube.com/watch?v=dKjgWa7cpCI

Za całość odpowiada duet w postaci Justina Bensona i Aarona Moorheada, który pracował już przy „Lokim” czy „Daredevil: Born Again”. W wywiadzie dla Inverse powiedzieli, że propozycję nakręcenia zwiastuna otrzymali w trakcie kręcenia tego drugiego i ucieszyli się, że gdzieś między obowiązki przy dużym projekcie mogli zająć się czymś mniejszym. Choć Brenson nie grał nigdy w żadną część Borderlandsów, to już Moorhead owszem – w trakcie pandemii zagrywał się ze znajomymi w „trójkę” (choć jak sam podkreśla, nie miał najmniejszego pojęcia, co się dzieje, lecz owi znajomi prowadzili go dalej). Choć mieli do wyboru mnóstwo planet znanych z serii Borderlands, to, jak zdradza Craig Mitchell, wiceszef marketingu 2K, nieprzypadkowo wybrali akurat Ziemię.

Borderlands to gra sci-fi i musieliśmy być w tej kwestii ostrożni – rozmawiałem z Randym [Pitchfordem, CEO Gearboksa] i powiedział mi „Ziemia nie jest częścią kanonu Borderlandsów”. Więc mógł to być statek kosmiczny opuszczający naszą planetę, by pograć w grę wideo, niemniej ów statek to bardziej stan umysłu. Wchodzisz do świata szaleństwa i unikalnego połączenia chaosu i zamętu. Więc „Opuść Ziemię” dla mnie opowiada o wychodzeniu ze swojej codzienności, zostawianiu całego tego szajsu i pójściu ze znajomymi, by dobrze bawić się przy Borderlandsach.

Co interesujące, wiele z rzeczy, które widzimy w „Opuść Ziemię”, nie zostało w pełni wykonanych za pomocą efektów specjalnych. Widoczny w połowie zwiastuna przekrój budynku to miniatura, tak samo zresztą jak wspomniany słoń został nakręcony techniką animacji poklatkowej. Inne elementy trailera to także elementy praktyczne, wliczając w to maski czy bronie.

Aaron i ja rozmawialiśmy dużo o tym [cyfrowych efektach specjalnych – dop. red.] i to smutne, że filmy osiągnęły szczyt w latach 90. i na początku XXI wieku w tym sensie, że choćby „Siedem” czy „Matrix” fotograficznie wyglądają fantastycznie, niemal lepiej niż cokolwiek wypuszczanego dzisiaj. Dlatego też używaliśmy miniatur, bo po prostu lepiej jest uchwycić wszystko, co możesz w prawdziwym świecie, zamiast używać do tego VFX.

Borderlands 4 zadebiutuje już niedługo, bo 12 września, na pecetach, PlayStation 5 i Xboksach Series X/S. Niespełna miesiąc później na rynek trafi też wersja na Switcha 2.

Dodaj komentarz