6
około 18 godzin temuLektura na 3 minuty

Były szef Sony o tworzeniu portów na pecety: „To w zasadzie jak drukowanie pieniędzy”

Z dużej chmury duży deszcz.


Samuel Goldman

Wraz z końcem stycznia kolejny hit z konsol Sony doczekał się portu pecetowego. Marvel’s Spider-Man 2 oficjalnie zawitał na nowej platformie, jednak niestety nie w akompaniamencie braw wyczekujących go graczy, a licznych narzekań. Stan techniczny tytułu nie należy do najlepszych i to o tyle dziwne, że twórcy portu mają już sporo doświadczenia w tej kwestii. Ratunek podobno jest w drodze, developerzy biją się w piersi, ale straty są nie do odrobienia, prawda? Nic bardziej mylnego – po 3 patchach 70% recenzji z blisko 10 tysięcy na Steamie jest pozytywnych. Gra może pochwalić się rekordem prawie 30 tysięcy graczy, zatem nie powtórzyła sukcesu „jedynki”, w którą w peaku grało ponad 66 tysięcy osób, ale i tak powiedziałbym, że możemy mówić o kolejnym sukcesie portu z PS5, który pomimo wad stał się kolejną maszynką do drukowania pieniędzy.

Podobnego zdania może być Shuhei Yoshida, były prezes Sony, który pojawił się w ukrytym za paywallem podcaście Sacred Symbols+. Yoshida wspomniał w nim o tym, że za czasów jego prezesury pojawił się pomysł portowania gier na pecety, jednak firma miała wtedy inne priorytety oraz sposób myślenia. Decyzja została podjęta dopiero wtedy, kiedy stanął za nią pomysł potencjalnie większej sprzedaży PlayStation w przyszłości, gdy już pececiarze poznają smak tytułów ekskluzywnych dla konsoli.


Wydawanie gier na pecetach daje wiele rzeczy: pozwala dotrzeć do nowej publiczności, która nie posiada konsol – szczególnie w tych miejscach, gdzie sprzęty do grania nie są tak popularne. Ludzie mogą stać się fanami jakiejś marki, zatem po wydaniu kolejnej odsłony mogą poczuć się zachęceni do kupienia PlayStation.


Shuhei Yoshida, były prezes Sony

Miałoby to sens i przy okazji jest zgodne z pierwotnym kierunkiem Sony, zakładającym wydawanie portów mniej więcej po 2 latach od ich oryginalnej premiery konsolowej. Nie wiem, co mówią wewnętrzne dane, ale wydaje mi się, że pecetowcy raczej są cierpliwi w tej kwestii i skłonni poczekać nawet dłużej niż 2 lata zamiast kupować konsolę. Czemu zatem firma nie przestaje wydawać portów, umieszczając już chyba wszystkie największe produkcje na blaszakach? Jak nie wiadomo o co chodzi, to pan Yoshida wyjaśni to bardzo przejrzyście:


Portowanie gier na PC jest znacznie tańsze niż produkcja kolejnej odrębnej gry. To prawie jak drukowanie pieniędzy, dodatkowo pomagające inwestować w nowe tytuły teraz, kiedy koszty tworzenia znacznie wzrosły.


Shuhei Yoshida, były prezes Sony

Posiadacze żadnej platformy nie czują się oszukani ani pominięci, jednak muszą czekać dokładnie tyle samo na kolejne odsłony wypatrywanych tytułów. W tym układzie ponownie wygrywa kasyno, czyli Sony – dwukrotne premiery oznaczają dwukrotny peak liczby graczy i zysków ze sprzedaży. Niezależnie od wyników osiąganych przez poszczególne tytuły perspektywa jest bardzo szeroka za sprawą rynków, na których dominuje granie na PC.


Chiny są rosnącym, ale ciągle bardzo małym rynkiem konsolowym, za to ogromnym rynkiem pecetowym. Aby dotrzeć do ludzi w tych krajach, portowanie gier na komputery jest kluczowe.


Shuhei Yoshida, były prezes Sony

Jeszcze do niedawna Sony stawiało swoim grom na blaszakach twardy i głupi wymóg: nie dało się grać bez posiadania konta PSN, co w przypadku przeszło 177 krajów oznaczało, że nie dało się grać w ogóle. Tuż przed końcem stycznia korporacja ogłosiła, że słyszy i rozumie głosy krytyki, dzięki czemu logowanie do PSN stało się opcjonalne. Mała to porażka w zamian za posiadanie maszyny do drukowania pieniędzy...


Czytaj dalej

Redaktor
Samuel Goldman

I have no mouse and I must click.

Profil
Wpisów1680

Obserwujących4

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze